Czas zastoju

Rynek dostawców maszyn i linii technologicznych dla sektora cukierniczego eldorado ma już za sobą. Największe inwestycje w branży miały miejsce w latach 90.

Czas zastoju
Źródło zdjęć: © Rynek Spożywczy

19.12.2008 08:58

, obecnie więcej środków przeznaczanych jest raczej na automatyzację i urządzenia pakujące niż na nowe linie produkcyjne.

Dla dostawców maszyn i linii technologicznych inwestycyjny boom miał miejsce pod koniec ubiegłej dekady, kiedy branża cukiernicza rozwijała się bardzo prężnie, a zakłady produkcyjne albo się modernizowały, albo powstawały od podstaw.

Duże inwestycje prowadziły też koncerny międzynarodowe, które wchodziły na polski rynek i przejmowały przedsiębiorstwa pamiętające jeszcze czasy PRL-u. Spore nakłady szły więc na unowocześnienie linii produkcyjnych, w wielu przypadkach na odtworzenie ich od podstaw.

Inwestycyjny zastój

Obecnie rynek cukierniczy w Polsce jest bardzo konkurencyjny, na co wpływa jego stopniowe i systematyczne nasycanie.

Doszliśmy już do momentu, w którym funkcjonuje bardzo wielu producentów.

Blisko 80 proc. sektora zajmują duże, międzynarodowe koncerny, a pozostała część podzielona jest między rzeszę mniejszych rodzimych przedsiębiorstw. Firmy te już kilka lat temu rozdysponowały między siebie cały tort, praktycznie zostawiając do uszczknięcia tylko niewielkie jego kawałki.

Mniejsi polscy producenci od lat tracą pozycję i praktycznie nie inwestują w nowe rozwiązania technologiczne. Firmy te próbują zagospodarować rynki lokalne lub znaleźć dla siebie nisze rynkowe. Od jakiegoś czasu sektor ten praktycznie się nie rozwija, a ostatnie inwestycje prowadzą jedynie najwięksi gracze, by wspomnieć Cadbury Wedel pod Wrocławiem i w okolicach Opola czy Wawel, który zdecydował się na przenosiny produkcji do nowych obiektów pod Krakowem. Obecnie jest to rynek szczelnie wypełniony (szacuje się, że funkcjonuje na nim ok. 900 przedsiębiorstw), na którym inwestycje służą raczej utrzymaniu zdobytych pozycji niż wprowadzaniu innowacji i nowych produktów.

A ostatnio coraz częściej mówi się, że to rynek bardziej dystrybutora niż producenta, gdzie duzi, skonsolidowani hurtownicy dyktują warunki.

Do sprzedaży coraz rzadziej wprowadzane są zupełnie nowe produkty, a takie przedsięwzięcia stymulują inwestycje w unowocześnianie parków maszynowych.

Skutkiem jest więc zastój inwestycyjny.

Firmy cukiernicze nastawione są na utrzymanie posiadanego segmentu rynku i udoskonalanie produktów, z którymi już zawojowały swoją działkę. Również mniejsze przedsiębiorstwa cukiernicze nie wykazują wzrostu i starają się utrzymać udziały na swoim terytorium. Nie przeznaczają też znacznych środków na unowocześnianie parku technologicznego. W ich wypadku główna fala inwestycji przypadła na lata przed wejściem Polski do Unii Europejskiej, kiedy wiele polskich spółek stawiało na unowocześnienie produkcji i dostosowanie technologii do wymogów unijnych.

Obecnie widoczna jest tendencja, tak wśród mniejszych, jak i większych producentów, do nacisku na automatyzację produkcji.

Coraz częściej firmy dostarczające rozwiązania dla sektora cukierniczego spotykają się również z zapytaniami o możliwość robotyzacji linii technologicznych.

_ Naszą ostatnią inwestycją było wyposażenie zakładów cukierniczych jednego z polskich przedsiębiorców w linię technologiczną do produkcji pralinek czekoladowych nadziewanych _- mówi Tomasz Karaszewski, przewodniczący rady nadzorczej Food Machines.

Zastosowana technologia polegała na wykorzystaniu rozwiązania umożliwiającego jednoczesne dozowanie czekolady i nadzienia, przy pomocy tzw. jednego strzału. Inwestycja obejmowała również formy poliwęglanowe, dające możliwość formowania czekoladek w szerokiej gamie kształtów, oraz tunel chłodniczy. Uzupełnieniem były urządzenia peryferyjne, zbiorniki i temperówka, wykorzystywane do przygotowania czekolady, kremów i składników smakowych oraz zapachowych. W ramach przedsięwzięcia zakład produkcyjny zakupił sprzęt laboratoryjny do kontroli odpowiedniej do procesu produkcyjnego temperatury, gęstości i lepkości czekolady. Zamontowana linia technologiczna sterowana jest za pomocą panelu PLC.

_ _Była to jedna z najmniejszych inwestycji realizowanych przez naszą firmę, bowiem wydajność linii produkcyjnej wynosi 300 kg/h _ _- mówi Tomasz Karaszewski - _ ale zaproponowane klientowi rozwiązanie jest elastyczne, umożliwia więc łatwą dalszą rozbudowę. Dodatkowo zainstalowaliśmy urządzenia do produkcji czekolady jako surowca, tu już wydajność była odpowiednio większa i wynosiła 20 ton na dobę. _

Obserwatorzy rynku są zgodni, że kierunek, w którym będzie się rozwijała branża cukiernicza w Polsce, wyznaczają potrzeby w zakresie konfekcjonowania produktów.

Nasz rynek różni się bowiem tym od modelu sprzedaży wyrobów cukierniczych, dominującego w krajach zachodniej Europy, że w Polsce nadal słodycze kupuje się w dużej mierze na wagę. Klienci nie są przyzwyczajeni do produktów pakowanych, tymczasem na świecie odchodzi się od tego sposobu sprzedaży na rzecz właśnie produktów konfekcjonowanych.

I w tym segmencie ostatnio widać ruch wśród polskich producentów. Zauważyć można więc większe zapotrzebowanie na maszyny pakujące niż produkcyjne.

Tendencja rynkowa w wyposażaniu zakładów cukierniczych rozwija się także w kierunku automatyzacji i robotyzacji.

Inwestycje mają więc za zadanie możliwie jak największą automatyzację produkcji i ograniczenie czynnika ludzkiego w procesie technologicznym. Na rynku dotkliwy jest bowiem brak wykwalifikowanej kadry pracowniczej. Szkoły kształcące przyszłych cukierników prezentują bardzo niski poziom, a absolwenci nie potrafi ą obsługiwać nowoczesnych maszyn, wyszkoleni na przestarzałym sprzęcie.
_ Zauważamy większe zapotrzebowanie na skomputeryzowane maszyny, bardzo proste w obsłudze, zastępujące w dużej mierze pracę ludzi, bardzo dokładne i o dużej wydajności _- mówi Agnieszka Dec z firmy K&R z Rakszawy, która wyposażyła m.in.

zakłady SAN i Kujawianka. - Właśnie takie rozwiązania proponujemy klientom. Nasze maszyny są produkowane w Polsce z podzespołami najlepszych firm zagranicznych.

W cenie urządzenia oferujemy również doradztwo techniczne i technologiczne, rozruch, montaż, szkolenie z zakresu obsługi maszyny, transport oraz serwis gwarancyjny i pogwarancyjny.

Firma odnotowuje zapotrzebowanie na maszyny służące do produkcji ciastek kruchych, parzonych, ciastek biszkoptowych, bezowych muffinek czy blatów pod ciasta. Popyt znajdują również urządzenia do produkcji ciastek nadziewanych kruchych, podłużnych i okrągłych, pierników okrągłych, ciastek kruchych typu arletka, ciastek dekorowanych z góry. Tradycyjnie poszukiwane są także oblewarki do czekolady czy dekoratorki.

Zabójcza konkurencja

Wśród firm zaopatrujących zakłady cukiernicze panuje opinia, że w ostatnich latach branża najwięcej straciła na silnym kursie złotówki, ponieważ polskie przedsiębiorstwa nie dość, że nie były konkurencyjne na rynkach zachodnich, to w kraju często wypierane zostawały ze sklepowych półek przez produkty np.

z Turcji czy nawet z Chin, a na polskich stołach zagościły tanie ciasteczka z Włoch czy Niemiec. Swoje trzy grosze dołożyła również integracja z UE, która co prawda ułatwiła konkurencję, ale wiele polskich firm tej konkurencji po prostu nie podołało.

A branża cukiernicza charakteryzuje się pewnymi specyficznymi wymogami, jeżeli chodzi o wyposażenie w linie technologiczne, które dodatkowo podnoszą kapitałochłonność potencjalnych inwestycji.

Dotyczy to chociażby elementów, które stykają się bezpośrednio z produktami.

Muszą one być wykonane np. ze stali kwasoodpornej bądź plastiku spełniającego normy sanitarne. Standardem jest oczywiście posiadanie oznaczenia bezpieczeństwa CE. Często w liniach wykorzystujących elementy wysokociśnieniowe, np. przy produkcji karmelu, wymagany jest dozór techniczny. Wyposażenie podlega kontroli odpowiednich jednostek zajmujących się przestrzeganiem norm higienicznych. Na zastój inwestycyjny wpłynął również fakt, że branża cukiernicza pracuje na bardzo niskich marżach, rzędu 4-6 proc., dlatego też nie jest to segment gospodarki szczególnie prorozwojowy.

Swoje trzy grosze na pewno dołoży kryzys na rynkach finansowych. I chociaż związany jest on z umocnieniem złotego, co powinno spowodować ułatwienia dla eksporterów, już teraz producenci i dystrybutorzy maszyn do produkcji wyrobów cukierniczych spotykają się z problemami z finalizacją zamówionych rozwiązań, ponieważ klienci mają trudności ze zdobyciem kredytów na sfinansowanie zakupów. Dotyczy to zresztą również leasingu maszyn, który stanowi spory segment rynku wyposażenia zakładów cukierniczych.

Jarosław Maślanek

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)