Czekając na powrót zagranicznego kapitału

Dzisiejsza sesja była ostatnią w tym miesiącu na GPW. Żadnego „strojenia okien” jednak nie było, przynajmniej jeżeli chodzi o indeksy których wartość niewiele się zmieniła. Ponadto po krótkiej przerwie wróciła względna słabość warszawskiego parkietu w relacji do swoich zachodnioeuropejskich konkurentów.

Czekając na powrót zagranicznego kapitału
AFP/MARIO TAMA

28.02.2013 | aktual.: 01.03.2013 09:42

Ostatnie zmiany na rynkach mogą być bolączką dla bacznych obserwatorów. Polityczny pat we Włoszech jak i na Kapitolu trwa w najlepsze. Jutro w życie wchodzą automatyczne cięcia wydatków za oceanem, a nieco później spodziewać się trzeba powtórnych wyborów na Półwyspie Apenińskim. Rynki jednak zachowują spokój, a wczoraj nawet obserwowaliśmy małą euforię zakupów, szczególnie na Wall Street, gdzie zniżki z początku tego tygodnia zostały odrobienie. Powrót niezłych nastrojów próbuje się tłumaczyć słowami bankierów centralnych, ale ciężko zrozumieć taki pogląd skoro ich wypowiedzi od kilku miesięcy praktycznie się nie zmieniają.

Dzisiaj o prostą kontynuacje zwyżek nie było już łatwo. Co prawda jeszcze otwarcie przebiegało pomyślnie dla byków, ale później paliwa do wzrostów już brakowało. Co interesujące, bodźców do zmian nie dostarczyły publikowane dzisiaj dane makro, mimo że nie malowały one pomyślnego obrazu. Już rankiem okazało się bowiem, że recesja w Hiszpanii jest głębsza niż sądzono i dane o spadku PKB w IV kw. zostały zrewidowane lekko w dół. Po południu z kolei podobne dane dla Stanów Zjednoczonych zostały co prawda zrewidowane w górę, ale w mniejszym stopniu niż tego oczekiwano i nadal wzrost największej gospodarki na świecie w ostatnim kwartale praktycznie się zatrzymał. Lepiej wyglądała cotygodniowa publikacja o ilości nowych wniosków dla bezrobotnych, ale wkrótce może się to zmienić, gdyż rząd zmuszony będzie do zwolnień pracowników publicznych w wyniku cięć wydatków.

Neutralne zamknięcie w obliczu tych informacji nie można uznać za złe, ale jeżeli wiemy, że na Zachodzie dominowały często niemałe wzrosty, to sesję uznać należy za kolejny dowód słabości GPW. Na szczęście bliskość psychologicznego poziomu 2400 pkt. chroni główny indeks przed większym spadkiem. Rynek może więc szukać pewnej stabilizacji i mniej spadać podczas złych nastrojów w otoczeniu, ale równocześnie mniej zyskiwać, gdy apetyt na ryzyko powraca. Taki obraz może nam towarzyszyć do czasu, gdy zagranicznych kapitał ponownie uzna nasz rynek za atrakcyjny.

Łukasz Bugaj

| Komentarz został przygotowany w Wydziale Doradztwa i Analiz Rynkowych DM BOŚ S.A. tylko i wyłącznie w celach informacyjnych i nie stanowi analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005r. (Dz.U. 2005, poz. 206 nr 1715) oraz Ustawy z dnia 29 lipca 2005r. (Dz.U. 2005, Nr 183, poz. 1538 z późn. zm.). Przy sporządzaniu komentarza DM BOŚ SA działał z należytą starannością oraz rzetelnością. DM BOŚ SA i jego pracownicy nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania Klienta podjęte na podstawie niniejszego komentarza ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych. Niniejszy komentarz adresowany jest do nieograniczonego kręgu odbiorców. Został sporządzony na potrzeby klientów DM BOŚ S.A. oraz innych osób zainteresowanych. |
| --- |

Źródło artykułu:Dom Maklerski BOŚ
giełdy w europiegpwwig20
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)