Czesi szturmują polskie sklepy i stacje benzynowe. Przyciąga ich tarcza antyinflacyjna

Czesi, którzy mieszkają niedaleko polskiej granicy, przyjeżdżają do Polski po jedzenie i paliwo. - Zrobiliśmy zakupy w Lidlu i warto było. Na pewno przyjedziemy ponownie - mówi Czeszka, która zaopatrzyła się w sklepie w Kudowie-Zdroju. Z kolei stacje benzynowe przeżywają takie oblężenie, że Orlen musi zmienić system logistyczny, by sprostać zwiększonemu popytowi.

ZakupyCzesi szturmują polskie sklepy i stacje benzynowe. Przyciąga ich tarcza antyinflacyjna Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © WP | Mateusz Madejski
oprac.  TOS

Czeskie media piszą o szturmie Czechów z przygranicza na polskie sklepy i stacje benzynowe. Zachęcają ich obniżony VAT na paliwa i zerowa stawka na produkty spożywcze, które są jednymi z elementów działającej od lutego tarczy antyinflacyjnej 2.0 (mają obowiązywać przez pół roku). W Czechach 1 litr benzyny 95 kosztuje około 36 koron, w Polsce w przeliczeniu na korony - około 28. Portal idnes.cz swój reportaż zatytułował nawet: "Szaleństwo to zbyt łagodne słowo. Polska obniżyła VAT, a Czesi szturmem zajęli sklepy".

Czesi szturmują polskie sklepy i stacje benzynowe. Przyciąga ich tarcza antyinflacyjna

Tańsze paliwo zachęca do tankowania

Najwięcej dziennikarskich relacji dotyczy regionu czeskiego Śląska, gdzie w pobliżu granicy są duże miasta. Z Ostrawy do stacji benzynowej w polskich Chałupkach jest 20 minut jazdy samochodem. Z Karwiny - 10 minut. Pierwszego dnia po wejściu w życie zmiany cen paliw wieczorem na stacji w Chałupkach zabrakło benzyny - relacjonują dziennikarze czeskiej telewizji publicznej.

Polacy muszą szykować się na kolejne podwyżki. "To na pewno nie koniec"

W mediach ukazała się też informacja rzeczniczki Orlenu Katarzyny Zasady, która zapewniła, że firma zmienia system logistyczny, żeby odpowiedzieć na zapotrzebowanie w pobliżu granicy.

Czeskie przepisy pozwalają na przewiezienie w kanistrach maksymalnie 20 litrów paliwa. Według reporterów zdarzają się kierowcy, którzy kilka razy podjeżdżają samochodem i kupują łącznie 100 litrów paliwa. W przypadku celnej kontroli w Czechach muszą zapłacić VAT oraz karę grzywny.

Nie tylko Czesi przyjeżdżają do Polski po paliwa. To samo robią Niemcy. Jak pisał w czwartek tabloid "B.Z.", pewien Niemiec nielegalnie przetransportował z Polski do swojego kraju 1600 litrów oleju napędowego. Został zatrzymany przez policję federalną, a funkcjonariusze poinformowali o ładunku służbę celną. Ta po kontroli stwierdziła, że przy wwozie tak znacznej ilości paliwa z innego kraju mężczyzna będzie musiał zapłacić 750 euro podatku (jeśli wwozimy do Niemiec ponad 20 litrów paliwa poza bakiem samochodu, należy zapłacić podatek od oleju mineralnego).

W Niemczech jeszcze nigdy nie było tak drogo. 1,71 euro, czyli równowartość 7,77 zł - to w ubiegłym tygodniu średnia cena za litr benzyny w Niemczech. Cena oleju napędowego również osiągnęła rekord i wynosiła 1,64 euro za litr (równowartość 7,45 zł).

W Polsce jednak prawdopodobnie ceny paliw pójdą w górę już w tym tygodniu. Taki scenariusz prognozowała przed weekendem firma BM Reflex.

Kolejki w sklepach i pełne parkingi przed

Dziennikarze, którzy razem z kupującymi odwiedzili sklepy w Cieszynie oraz Kudowie Zdroju, podkreślają, że chociaż produkty spożywcze są tańsze niż w Czechach, to różnice nie są już tak atrakcyjne jak w przypadku benzyny.

Do Polski na zakupy spożywcze Czechom zawsze opłacało się jeździć - podkreślały w rozmowie z dziennikarzami dziennika "Mlada Fronta Dnes" (MFD) osoby czekające w kolejce do kas. Zerowa stawka VAT na żywność dodatkowo ich do tego zachęciła. W długich kolejkach czekano na mięso, owoce i nabiał. Za pomarańcze w Polsce płacono w przeliczeniu 15,60 koron. Tego samego dnia, w sklepie tej samej sieci w Czechach, pomarańcze kosztowały 49,90 koron.

Tuż za granicą, w Kudowie, do czasu oczekiwania trzeba było jeszcze doliczyć kilka rund wokół parkingu zapełnionego samochodami z czeskimi rejestracjami.

- Dowiedzieliśmy się, że obowiązuje tu obniżony VAT na żywność, więc pojechaliśmy. Jesteśmy tu pierwszy raz, zrobiliśmy zakupy w Lidlu i warto było, choć tylko część asortymentu jest tańsza. Na przykład dostałam pomarańcze, papier toaletowy, twarożek, cukier. Zapłaciłam w sumie 1,6 tys. koron. Myślę, że za to samo zapłaciłabym w Czechach 2,2 tys. koron – powiedziała reporterom MFD Michaela Prochazkova z Dobruszki oddalonej od Kudowy o niecałe 30 km. - Na pewno przyjedziemy ponownie – dodała.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Carrefour idzie na sprzedaż w Rumunii. Może go przejąć polski gigant
Carrefour idzie na sprzedaż w Rumunii. Może go przejąć polski gigant
Ile kosztuje remont mieszkania w 2025 r.? Oto wyliczenia
Ile kosztuje remont mieszkania w 2025 r.? Oto wyliczenia
Konflikt na Żoliborzu. Wspólnota chce zagrodzić bramę
Konflikt na Żoliborzu. Wspólnota chce zagrodzić bramę
Pracownicy Amazona alarmują. Trwa nierówna walka z owadami
Pracownicy Amazona alarmują. Trwa nierówna walka z owadami
Sprzedała mieszkanie, buduje dom. Fiskus i tak żąda podatku. Dlaczego?
Sprzedała mieszkanie, buduje dom. Fiskus i tak żąda podatku. Dlaczego?
Brudne słoiki wyrzucaj do tego kosza. Wiedziałeś o tym?
Brudne słoiki wyrzucaj do tego kosza. Wiedziałeś o tym?
O 6 rano zaczęli strajk. Tak chcą wymusić podwyżki w zakładzie
O 6 rano zaczęli strajk. Tak chcą wymusić podwyżki w zakładzie
Zatrudniasz sprzątaczkę? Tak możesz narazić się skarbówce
Zatrudniasz sprzątaczkę? Tak możesz narazić się skarbówce
Pierwsza taka Wigilia. Inspektorzy ruszą w teren? Kary do 100 tys. zł
Pierwsza taka Wigilia. Inspektorzy ruszą w teren? Kary do 100 tys. zł
Kupił lokal za 50 proc. wartości. Prokurator domaga się więzienia
Kupił lokal za 50 proc. wartości. Prokurator domaga się więzienia
"Zwiększa koszt ogrzewania nawet o 10 proc.". To powszechny błąd
"Zwiększa koszt ogrzewania nawet o 10 proc.". To powszechny błąd
7 tys. zł emerytury. Ile trzeba zarabiać? Oto szacunki dla 40-latków
7 tys. zł emerytury. Ile trzeba zarabiać? Oto szacunki dla 40-latków