Trwa ładowanie...

Czy bycie pracownikiem fizycznym to wstyd?

Najwięcej bezrobotnych jest wśród robotników i rzemieślników, tymczasem to właśnie ich najczęściej szukają pracodawcy za pośrednictwem urzędów pracy.

Czy bycie pracownikiem fizycznym to wstyd?Źródło: PAP/ Marcin Bednarski
d3pt4oh
d3pt4oh

Dawniej rzemieślnik to był ktoś – ceniony i dobrze opłacany. Czy dziś szewc, zegarmistrz czy stolarz są szanowanymi zawodami? Jak wiele młodych osób chce być krawcem czy piekarzem?

Z praktyki Pracodawców RP już jakiś czas temu wynikało, iż np. w zawodach stolarzy czy fryzjerów coraz częściej trudno znaleźć fachowców gotowych pracować nawet za wysokie, w porównaniu z innymi zawodami, stawki. Także rynek usług edukacyjnych nie nadąża za potrzebami polskiego rynku pracy. Brak doświadczonych, wykwalifikowanych specjalistów staje się jedną z głównych barier rozwoju przedsiębiorczości w naszym kraju.

Gwarancja zatrudnienia

Fryzjerzy, cieśle, spawacze i piekarze znikają z polskiego rynku jak kamfora. Kilka lat temu wyjeżdżali do Anglii lub do Irlandii. Szukają też szczęścia w Niemczech. Sytuację pogarsza fakt, iż młodzi nie garną się do nauki konkretnego zawodu. Martwi to o tyle, że w całej Polsce wykwalifikowanych pracowników poszukują wielkie przedsiębiorstwa i małe, kilkuosobowe firmy. Niemal w każdej branży, w której liczy się fach w ręku, brakuje fachowców. Wciąż przybywa ofert i tak samo regularnie ubywa chętnych do pracy. Kryzys braku pracowników dotyka zakłady fryzjerskie, salony piękności, pracownie krawieckie. Jednym z najbardziej poszukiwanych rzemieślników jest stolarz.

d3pt4oh

Można zadawać sobie pytanie - dlaczego młodzi nie chcą uczyć się tego zawodu, choć praktycznie mają gwarancję zatrudnienia?

Zamknięte koło

„Kłopoty ze znalezieniem pracowników o odpowiednich kompetencjach są według przedsiębiorców jedną z głównych barier w rozwoju firm” - tak pisała w swym manifeście konfederacja „Lewiatan”. Młodych pracowników nie ma, ponieważ nauka zawodu stolarza, piekarza, cukiernika, krawca, fryzjera czy kucharza przestała być atrakcyjna. No, może nie tyle sama nauka zawodu, co późniejsze wykonywanie go.

Z obserwacji fachowców zajmujących się monitorowaniem rynku pracy wynika, że uczniowie pierwszych i drugich klas zawodówek kształcących np. piekarzy i cukierników nie deklarują chęci podjęcia pracy w wyuczonym zawodzie. Czy bycie rzemieślnikiem to wstyd? Okazuje się, że dla wielu osób tak. Nietrudno zauważyć, że w wielu rodzinach pokutuje przekonanie, że nie ma się czym chwalić, gdy dziecko zostanie krawcową czy stolarzem. Lepiej posłać je na studia, bo to prestiż i z założenia powinny one pójść wyżej niż rodzice. Trudno ich przekonać, że dobry rzemieślnik jest o wiele więcej wart niż marny student.

d3pt4oh

- Młodzi ludzie rezygnują z nauki w szkołach zawodowych lub nawet jako jej absolwenci nie pracują w wyuczonych zawodach z dość prostego powodu. Jeszcze kilka, kilkanaście lat temu możliwość studiowania mieli najlepsi. Nie było uczelni prywatnych i studiów zaocznych. Wybór był prosty, albo uczę się pilnie i idę na studia, albo uczę się konkretnego zawodu, który pozwoli mi później znaleźć pracę - tłumaczy Iwona Mitros, Marketing Coordinator w Grafton Recruitment Polska.

- Z biegiem lat dostęp do uczelni stał się zdecydowanie łatwiejszy i dostępny dla każdego - dodaje. - Logiczne stało się, że skoro można swobodnie studiować, dlaczego mamy z tego nie skorzystać. Pracodawcy wymagali od osób wkraczających na rynek pracy skończenia studiów, dlatego znaczna większość młodych ludzi zaczęła studiować. Nie zawsze dokonane wybory były właściwe, ale ambicje tych młodych ludzi nie pozwoliły im oglądać się w tył. Problem jest i podejrzewam, że będzie się jeszcze nasilał. Z jedne strony promujemy edukację i studia wyższe dla każdego, z drugiej strony obawiamy się o spadającą liczbę absolwentów szkół zawodowych. No i tu koło się zamyka.

d3pt4oh

Marna edukacja

Jeszcze w 2012 roku Pracodawcy RP alarmowali, że kwalifikacje pracowników są niedostosowane do potrzeb pracodawców.

- W minionym roku urzędy pracy dysponowały największą liczbą miejsc pracy dla robotników przemysłowych i rzemieślników. Jednocześnie osoby właśnie z tym zawodem stanowiły największą liczbę wśród bezrobotnych. Ten paradoks wskazuje na to, że faktyczne kwalifikacje przedstawicieli tych zawodów nie zadowalają pracodawców - mówi ekspert Pracodawców RP, Urszula Milewska-Marzyńska.

Dlatego też, jej zdaniem, należy dopasować edukację, w tym programy nauczania, do potrzeb rynku pracy.

ml/ AK/ WP.PL

d3pt4oh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3pt4oh