Trwa ładowanie...
17-08-2007 15:39

Czy cieszyć się ze wzrostu zatrudnienia?

W lipcu w sektorze przedsiębiorstw pracowało 5 mln 160 tys. osób - podał GUS. To o 4,7 proc. więcej niż rok temu. Jeszcze nigdy zatrudnienie nie rosło tak szybko. Uwaga - wydajność pracy rośnie wolniej niż pensja.

Czy cieszyć się ze wzrostu zatrudnienia?
d1vo0k1
d1vo0k1

W lipcu w sektorze przedsiębiorstw pracowało 5 mln 160 tys. osób - podał GUS. To o 4,7 proc. więcej niż rok temu. Jeszcze nigdy zatrudnienie nie rosło tak szybko. Specjaliści jednak ostrzegają - wydajność pracy rośnie wolniej niż pensja. A im ta różnica jest większa, tym gorzej dla przyszłej inflacji.

Eksperci nie mają już wątpliwości, że obecnie warunki na rynku pracy dyktują pracownicy. Żądają podwyżek i coraz częściej je dostają, podaje "Gazeta Wyborcza".

W efekcie średnia pensja rośnie cały czas bardzo szybko. W lipcu utrzymało się 9,3-proc. tempo wzrostu z czerwca.Ekonomiści z BRE Banku są zdania, że wynagrodzenia będą rosły jeszcze szybciej. Chwilowo żądania płacowe mogą wyhamować, bo Polacy dostali otrzymali nieco wyższe wynagrodzenie, dzieki obniżeniu składki rentowej.

Sytuacji tej nie zmieni też spodziewane spowolnienie wzrostu gospodarczego czy zmniejszenie dynamiki zysków. Niełatwo będzie przekonać pracowników, że wzrosty wydajności pracy mogą w przyszłości w mniejszym stopniu usprawiedliwiać szybki wzrost płac. Otwarcie rynków pracy przez kolejne państwa UE i uświadomienie pracowników w temacie dysproporcji płacowych pomiędzy Polską i UE będą działać w kierunku utrwalenia wysokich oczekiwań płacowych - podaja w raporcie analitycy BRE Banku.

Szybki wzrost płac jest niepokojący dla Rady Polityki Pieniężnej. Jak przekonują anlitycy może bowiem rozkręcić wzrost inflacji - firmy, dając podwyżki, mają coraz większe koszty i będą musiały je rekompensować, podnosząc ceny. Zaś my mając w kieszeni więcej pieniędzy i chcąc kupować więcej, godzimy się na podwyżki.

d1vo0k1

- Jednostkowe koszty pracy rosną już trzeci miesiąc z rzędu i będą dalej rosły, wcześniej przez lata głównie spadały. A Rada Polityki Pieniężnej powinna z wyprzedzeniem reagować na takie zjawiska w gospodarce - mówi "Gazecie Wyborczej" Marcin Mrowiec, ekonomista Banku BPH.

Jana Czekaj, zasiadający w Radzie Polityki Pieniężnej, przyznał po publikacji danych, że "sygnalizują one utrzymywanie się popytu konsumenckiego na wysokim poziomie, co utrudni stabilizowanie cen".

Gazeta podaje, że posiedzenie rady odbędzie się w ostatnim tygodniu sierpnia.

d1vo0k1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1vo0k1