Czy masz 3000 zł, by zostać pracoholikiem?
Pracoholik to osoba, która spędza na wykonywaniu zawodowych obowiązków znacznie więcej czasu niż potrzeba
Pracoholik to osoba, która spędza na wykonywaniu zawodowych obowiązków znacznie więcej czasu niż potrzeba.
Pracoholizm może wynikać z zamiłowania do perfekcji („Nie mogę oddać raportu na 3+, musi być piątka, z wyróżnieniem!”, z braku asertywności („No dobrze, zrobię jeszcze dodatkowe zestawienie wydatków na biurowe spinacze w ostatnich pięciu latach”), a czasem z braku wiedzy na temat wymagań w swojej pracy („Nie wiem czy szef potrzebuje opinii na temat nowych wibrujących podkładek pod myszy, więc na wszelki wypadek ją przygotuję”). Pracoholizm nie jest natomiast w prosty sposób związany z pensją – jeśli już, to raczej negatywnie, ponieważ pracoholik uważa swoje dodatkowe działania za normę w ramach otrzymywanej pensji.
Niestety, bycie pracoholikiem to kosztowny sposób pracy. Trzeba zadbać o wiele spraw i kupić naprawdę sporo przedmiotów i urządzeń, żeby nie podupaść na zdrowiu, harując po kilkanaście godzin dziennie.
*Polecamy: * Na "kacowe" nie tak łatwo?
Zakupem pierwszej potrzeby jest miejsce do przechowywania źródeł paliwka. W zależności od preferencji, może to być wędkarska przenośna lodówka do przechowywania butelek z napojami energetycznymi, ekspres do kawy z powiększonym zbiornikiem, albo termos na kawę. Lodówka przyda się czy tak, czy siak, ponieważ służy dodatkowo do przechowywania odżywczych, energetycznych, lub w ostateczności zwykłych czekoladowych batoników. Po kilku godzinach leżenia w zwykłej torbie batony tracą zwartą formę i stają się mniej przyjemne w spożyciu – co pogarsza nastrój i zmniejsza motywację do dłuższej pracy.
W drugiej kolejności trzeba kupić sprzęty zapewniające komfort pracy. Do siedzenia przy biurku przyda się podpórka na szyję, często stosowana w podróży samolotem lub autokarem. Niezbędna też jest podpórka pod siedzenie, tak z jakiej korzystają długo leżący chorzy, żeby nie nabawić się odleżyn. Z kolei na kręgosłup dobrze wpływa kocyk wypełniony grochem lub innymi dużymi ziarnami. Na początku nie jest zbyt przyjemny, ale po pewnym przyzwyczajeniu znakomicie wpływa na mięśnie pleców. Dalej – do rozluźnienia nadgarstków można stosować wymyślne sprężyny, ale najczęściej wystarczy kilka minut tarmoszenia w dłoni gumowej piłeczki. Piłeczka przydaje się też do masażu mięśni przedramienia. Wreszcie coś na łydki – na sklepowych półkach czeka wiele elektronicznych masażerów, ale tańsza i łatwiejsza w użyciu oraz transporcie jest pałka do głębokiego masażu, dostępna w sklepach rehabilitacyjnych. Pierwszy kontakt z tą pałką jest szokiem, ponieważ masaż naprawdę boli. Jednak po kilku minutach wałkowania łydek ulga jest
znacząca.
Pracoholik potrzebuje również łatwego systemu do spisywania i przechowywania myśli, uwag, pomysłów. Mimo że praktycznie wszystkie nowoczesne telefony komórkowe posiadają funkcję nagrywania głosu, to lepiej kupić oddzielny dyktafon. Docenisz go, gdy w trakcie pracy ktoś do ciebie zadzwoni i zacznie półgodzinne opowiadanie o swoich planach. Ty wtedy dyskretnie włączysz wyciszenie głośnika w telefonie i bez problemu nagrasz swoje myśli na dyktafon. Po kilku minutach spauzujesz dyktafon, mrukniesz do telefonu „Tak, tak, naprawdę nieźle”, i wrócisz do nagrywania swoich przemyśleń. W kwestii bardziej przyziemnych sposobów notowania, nic nie przebije zwykłego bloku A4 i taniego długopisu z marketu. Pióra wieczne bywają kłopotliwe (tusz chlapie i brudzi palce, ich wyczyszczenie zabiera czas na pracę), elegancki długopis jest ciężki – a więc szybko męczy nadgarstek, z kolei ołówek wymaga dociskania do papieru, co również męczy rękę. Tani, jednorazowy długopis sprawdza się najlepiej. Jeśli praca wymaga korzystania z
wielu różnych dokumentów, wtedy pracoholik powinien zaopatrzyć się w dużą tablicę korkową. Zmieści się na niej kilkanaście stron, a to oznacza sporą oszczędność czasu i palców na przeskakiwanie Alt+Tab między otwartymi oknami kilku plików w arkuszu kalkulacyjnym i edytorze tekstów. Na tablicy korkowej można również umieszczać „gorące” pomysły, zapisując je na karteczkach samoprzylepnych w różnych kolorach.
*Polecamy: * Na "kacowe" nie tak łatwo?
Jak widzisz, długotrwała i nadmierna praca wymaga znacznie więcej niż krzesła, biurka i komputera. A to sporo kosztuje. Po podliczeniu wydatki mogą wynieść nawet 3-4 tysiące złotych. Czy stać cię na to? Czy stać cię, by zostać pracoholikiem?
ML,MA,WP.PL