Czy przybędzie pół miliona bezrobotnych?
W przyszłym roku liczba osób bez pracy może wzrosnąć nawet o pół miliona
W przyszłym roku liczba osób bez pracy może wzrosnąć nawet o pół miliona - pisze "Rzeczpospolita".
"Rzeczpospolita" podaje, że skutki kryzysu odczuły już gliwickie zakłady Opla, które ogłosiły przestój na trzy tygodnie.
Trudności mają także kooperanci – firma Mahle Polska, wytwarzająca części do samochodów osobowych i ciężarowych, ogranicza produkcję i nie wyklucza zwolnień wśród trzytysięcznej załogi. A wszystko dlatego, że zmniejyła się ilość zamówień - pisze "Rzeczpospolita".
Kryzys dotyka nie tylko branżę motoryzacyjną. Koszty produkcji zamierza ograniczyć także jedna z największych polskich firm, KGHM. Oszczędności wprowadza także branża meblarska.
"Spadają zamówienia, bo meble nie są towarami pierwszej potrzeby. By pozostać na rynkach, tniemy koszty, musieliśmy obniżyć wynagrodzenia - tłumaczy Marek Kołakowski, prezes Mebelplastu w Olsztynie.
Podobnie zachowują się także firmy budowlane. Cięcia zapowiedzieli prezesi Budimeksu i Dom Development.
Jak podaje "Rz", groźba redukcji zatrudnienia i wzrostu bezrobocia będzie tym większa, im mocniej polska gospodarka zacznie wyhamowywać. Rząd zakłada, że w przyszłym roku wzrost PKB osiągnie 4,6 proc., a bez pracy powinno pozostać 1,4 miliona osób. "Prognozujemy 4 – 4,4 proc. wzrostu PKB, co oznacza zwiększenie liczby bezrobotnych o ok. 300 tysięcy" – powiedział "Rz" Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Jak zauważają analitycy, recesja w Wielkiej Brytanii, Irlandii czy Niemczech powoduje, że zaczyna brakować pracy dla polskich emigrantów. Szacunki mówią nawet o 300 tysiącach reemigrantów, z czego 100 – 200 tys. może się zarejestrować w urzędach pracy. "Jeśli sprawdzi się ten scenariusz, przybędzie nam około pół miliona bezrobotnych" – mówi "Rz" Jacek Wiśniewski z Raiffeisen Bank Polska.