Czy rejestracja budowy trafi do Trybunału
Rzecznik praw obywatelskich wystąpił do prezydenta, by nie podpisywał nowelizacji prawa budowlanego likwidującej pozwolenie na budowę i użytkowanie obiektu, tylko przesłał ją do Trybunału Konstytucyjnego.
W ubiegłym tygodniu Sejm zakończył pracę nad tymi zmianami. Są one rewolucyjne. Likwidują bowiem pozwolenie na budowę i użytkowanie.
Rozpoczęcie budowy jakiegokolwiek obiektu, bez względu na to, czy jest to np. dom jednorodzinny czy wielkie centrum handlowe, będzie poprzedzała tylko prosta rejestracja u starosty (wojewody). Wystarczy złożyć wniosek z odpowiednimi dokumentami i poczekać 30 dni. Jeżeli w tym czasie nie zgłosi on sprzeciwu, można ruszać z budową.
Zdaniem rzecznika praw obywatelskich nowelizacja może naruszać prawa właścicieli i użytkowników wieczystych działek położonych w sąsiedztwie takiej inwestycji. Nie będzie bowiem postępowania administracyjnego z udziałem stron. Tym samym nie będą mieli oni możliwości przedstawienia swoich racji ani też odwołania się od rejestracji. Pozostanie im jedynie droga postępowania cywilnego. To oznacza, że muszą sami, bez pomocy, ponieść koszty procesu i udowodnić wszystkie przesłanki zgłoszonego roszczenia, a na wyrok mogą liczyć często dopiero po zakończeniu budowy.
Tymczasem ustawodawca potrafił wprowadzić decyzje w wypadku rejestracji inwestycji oddziałujących na środowisko oraz na obszary Natura 2000. Dlaczego więc tak po macoszemu potraktował sąsiadów inwestora? – pyta rzecznik. Jego zdaniem nowe przepisy mogą naruszać konstytucyjną zasadę proporcjonalności.
Rzecznik zwraca też uwagę, że już w tej chwili obowiązuje prosty system zgłoszeń, dotyczy on jednak nieskomplikowanych robót budowlanych. Niestety często zawodzi.
Z praktyki Biura RPO wynika bowiem, że starostowie z różnych powodów często nie zdołają wnieść sprzeciwu w ciągu 30 dni (chociaż powinni). Nie mają też dostatecznej informacji na temat inwestycji. Dochodzi więc do pomyłek co do stanu faktycznego lub prawnego inwestycji. Jeszcze gorzej – według RPO – będzie, kiedy wejdą w życie zmiany i ruszy prosta rejestracja dużych budów.
Obecnie starosta (rzadko wojewoda) mają 65 dni na wydanie pozwolenia i bardzo często nie potrafi się zmieścić w tym terminie, a gdy ten okres zostanie skrócony o połowę i pojawi się rejestracja, sytuacja się jeszcze pogorszy. Poza tym powszechnie znany jest deficyt kadrowy w starostwach i nadzorze budowlanym. Nie ułatwi to na pewno rzetelnej rejestracji ani kontroli budów.
Renata Krupa-Dąbrowska