Dane raczej nie zmienią obrazu rynku
Bariera, która w październiku miała charakter jedynie psychologiczny, obecnie nabiera sporego znaczenia technicznego. Wczoraj, pomimo zachęty ze strony danych, rynkowi nie udało się pokonać poziomu 1100 pkt. na indeksie S&P500. W efekcie przewagę zyskali sprzedający, a negatywny sygnał został wysłany również na inne rynki.
13.11.2009 09:12
Wczorajsza sesja na Wall Street zapowiadała się dobrze. Tygodniowe dane z rynku pracy (502 tys. nowych bezrobotnych) były lepsze od oczekiwań i najlepsze od stycznia. Jednocześnie Wal Mart podał nieznacznie lepsze wyniki, a Intel i AMD zawarły ugodę w kwestiach prawnych, dzięki której AMD otrzyma 1,25 mld USD – akcje tej spółki poszybowały w górę. Rynek po raz kolejny zatrzymała jednak bariera 1100 pkt. na indeksie S&P500. O tym poziomie pisaliśmy już sporo, a to dlatego, że ma on kluczowe znaczenie już nie tylko z psychologicznego punktu widzenia, ale również z technicznego. Wczoraj jak na dłoni było widać, iż po dobrych tygodniowych danych z rynku pracy rynki w USA zaraz po otwarciu próbowały poziomu 1100 pkt. i w okolicach tej bariery od razu uaktywniali się sprzedający, prowadząc ostatecznie do zamknięcia na minusach. Jeśli giełdowym bykom zabraknie sił na ponowny test tego poziomu, na dużych interwałach zostanie utworzona formacja podwójnego szczytu, mogąca być zapowiedzią większej korekty. Sesja w
Azji nie mogła zmienić tego obrazu i stąd na rozstrzygnięcie pozostaje nam czekać najprawdopodobniej do kolejnego otwarcia w Nowym Jorku. To zaś oznacza, że początek sesji w Warszawie może przebiegać pod dyktando sprzedających.
Notowania pary EURUSD są w ostatnich dniach lustrzanym odbiciem tego co dzieje się na Wall Street. Wczoraj para cofnęła się z poziomu 1,50 o prawie dwie figury niżej. Na chwilę notowania zatrzymały się na poziomie 1,49, aby ostatecznie wykorzystać dopiero wsparcie na poziomie 1,4812 (spadki zatrzymały się 8 pipsów wyżej). Tu również bykom „grozi” formacja podwójnego szczytu, której domknięciem byłoby przełamanie wsparcia na poziomie 1,4627. Kluczowe może być jednak rozstrzygniecie na rynkach akcji.
Dziś w USA podane zostaną dane o bilansie handlowym (14.30, konsensus -31,8 mld USD) i nastrojach mierzonych indeksem University of Michigan (15.55, konsensus 71,1 pkt.), ale nie są to publikacje, które w zasadniczy sposób mogą rozstrzygnąć sentyment rynkowy. Polskie dane o inflacji (14.00, konsensus 3,2% R/R, nasza prognoza 3,1% R/R) będą miały co najwyżej drugorzędny wpływ na notowania złotego. Pozostaje nam zatem czekać na „techniczne” rozstrzygnięcie za oceanem.
Przemysław Kwiecień
główny ekonomista
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.