DEBATA PAP: Dług postrzegany dobrze, ale hossa na obligacjach powoli dobiega końca
18.12. Warszawa (PAP) - Rozpoczęty przez RPP cykl obniżek stóp procentowych powoduje, że polskie papiery dłużne są postrzegane nadal pozytywnie przez rynki finansowe. Jednak hossa...
18.12.2012 | aktual.: 18.12.2012 13:08
18.12. Warszawa (PAP) - Rozpoczęty przez RPP cykl obniżek stóp procentowych powoduje, że polskie papiery dłużne są postrzegane nadal pozytywnie przez rynki finansowe. Jednak hossa na obligacje powoli dobiega końca i spadki rentowności są już scenariuszem krótkoterminowym - uważa większość zarządzających TFI, którzy wzięli udział w debacie PAP.
W zorganizowanej w siedzibie Polskiej Agencji Prasowej debacie wzięli udział: Jarosław Niedzielewski - dyrektor departamentu inwestycji w Investors TFI, Piotr Osiecki - prezes Altus TFI, Jarosław Skorulski - prezes Allianz TFI, Tomasz Tarczyński - prezes Opoka TFI oraz Wojciech Zych - dyrektor ds. instrumentów udziałowych w Quercus TFI.
"Polskie obligacje są bardzo +seksi+. Nasze postrzeganie jest takie, że jesteśmy w końcówce ruchu spadku rentowności i wzrostu cen polskich obligacji skarbowych. Przewidywanie do jakiego poziomu mogą zejść rentowności byłoby wróżeniem z fusów, ale chyba to nie jest bańka, bo jak się patrzy na polski dług i wskaźniki makro, to są lepsze niż innych krajów. Inwestorzy zagraniczni ewidentnie przesunęli część swoich aktywów do Polski, to oni patrzą relatywnie, w porównaniu np. z Czechami, czy Węgrami" - uważa Piotr Osiecki.
"Ruch się powoli wyczerpuje, wielu inwestorów na koniec roku zamyka książki, na pewno spadają stopy proc., rynek oczekuje dużo większego spadku stóp procentowych, niż nam się wydaje, że będzie miało miejsce. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby ta RPP była tak gołębia, żeby tak mocno obniżyć stopy procentowe" - dodaje.
Tomasz Tarczyński, prezes Opoka TFI, zwraca uwagę, że sytuacja na polskim rynku długu może mieć charakter bańki spekulacyjnej.
"Safe haven dla polskich obligacji jest takim, dopóki tak go postrzegają inwestorzy. Ludzie boją się akcji, tak jest na całym świecie, lokaty przynoszą bardzo niskie odsetki, rozwiązaniem były fundusze obligacji. Napływy do funduszy obligacji korporacyjnych przez ostatnie dwa lata są rekordowe w historii. Polskie obligacje się w to wpisują. Nie wiem, czy potencjał spadku rentowności jest jeszcze duży, czy nie. Zaangażowanie w akcje, np. inwestorów indywidualnych, czy firm ubezpieczeniowych, jest obecnie niskie i można użyć argumentu, że doważanie portfeli może wywołać hossę. My zawsze byliśmy na końcu. Jak była hossa internetowa, to przyszła do nas na końcu, jak nieruchomościowa, to też, a w obligacjach korporacyjnych jesteśmy forpocztą" - ocenia.
"Takie poszukiwanie rentowności na obligacjach jak zwykle źle się skończy, pytanie tylko kiedy, ale ryzyko jest. Bańka jak zawsze pęknie" - dodaje.
Z kolei Wojciech Zych zwraca uwagę, że spodziewane obniżki stóp procentowych przez NBP mogą jeszcze skierować zainteresowanie inwestorów na papiery skarbowe.
"Jesteśmy w fazie obniżania stóp procentowych, to jeszcze potrwa. Klienci nadal wybierają depozyty w bankach. Wraz z obniżaniem się stóp klienci staną przed dylematem, co zrobić ze środkami, czy kupować fundusze obligacyjne, które miały dobrą historię, czy akcyjne, które miały dobry ostatni kwartał. Obniżki stóp nie będą dobrze oddziaływać na sektor bankowy" - ocenia dyrektor ds. instrumentów udziałowych w Quercus TFI.
W dług i fundusze obligacji w krótkim terminie wierzy również prezes Allianz TFI.
"U nas stopy procentowe zachowywały się dziwnie. Wszyscy komentowali, że majowa podwyżka to był wypadek przy pracy, ale wreszcie stopy zaczęły spadać. Polska gospodarka jest dobrze postrzegana, nie widać zagrożenia, że awersja do ryzyka mocno spadnie. Czekają nas pewnie kolejne obniżki, trzy-cztery. To nam zdecydowanie pomoże. Gdy spadają stopy, to analitycy będą wyżej wyceniali spółki, spadnie komponent stopy wolnej od ryzyka. Będą nam spadały stopy depozytowe, więc inwestorzy zaczną się rozglądać za innymi inwestycjami, co pomoże rynkowi kapitałowemu" - uważa Skorulski.
"Niższa stopa wspiera też gospodarkę, poprawi sytuację zadłużonych przedsiębiorstw i konsumentów. W najbliższym czasie czeka nas też spory spadek stóp krótkoterminowych, krzywa się ustromi. Stopy powinny wspierać mocno zarówno gospodarkę, jak i rynki. W przyszłym roku banki będą musiałby obniżać depozyty, od II-III kwartału nie będzie można uzyskać tak atrakcyjnych stóp zwrotu z depozytów. Pewnie przez jakiś czas będą jeszcze popularne fundusze obligacji, bo wszyscy zobaczą historyczne stopy zwrotu i pewnie będą chcieli w nie inwestować. Niewykluczone zresztą, że jeszcze przez pierwszy kwartał te fundusze będą się dobrze zachowywać, bo jeszcze jakiś spadek rentowności może nas czekać" - dodaje.
W spadające jeszcze tylko w krótkim horyzoncie czasowym rentowności wierzy również Osiecki.
"Rodzi się rozwarstwienie między oczekiwaniami rynku do co spadku stóp, a tym, gdzie dzisiaj są rentowności. Przesunięcie z funduszy obligacyjnych do akcyjnych, widzimy rosnące zainteresowanie klientów aktywami ryzykownymi. Nie postrzegam tego w charakterze bańki, to jest trend na świecie. Jak popatrzymy na CDS to jesteśmy na poziomie 80 pkt. Czy jesteśmy aż tak bezpieczni? Nie wiem. Bałbym się dzisiaj inwestować w obligacje, bo wydaje mi się, że jest to końcówka roku, rentowności mogą jeszcze spaść, ale w krótkim horyzoncie" - ocenia prezes Altus TFI.
Zarówno przedstawiciel Altus TFI, jak i Investor TFI są zgodni, że fundusze obligacji nie dadzą w przyszłym roku takich zysków jak to miało miejsce w 2012 roku.
"Wzrosty na funduszach obligacji są nie do powtórzenia" - ocenia Jarosław Niedzielewski z Investors TFI.
"Obecnie bardzo radykalnie poprawił się sentyment do akcji, jest dyskontowane, że spowolnienie w Polsce będzie płytkie, krótkie i za pół roku będzie lepiej, więc trzeba mieć akcje. Jest też przekonanie, że hossa na obligacjach będzie trudna do powtórzenia w 2013 roku, rośnie atrakcyjność akcji, które nie są drogie, poziom zaangażowania TFI i OFE jest niski, więc już za bardzo nie ma jak spadać, potencjał jest ograniczony" - uważa z kolei Osiecki z Altus TFI.
Bartek Godusławski, Piotr Rożek (PAP)
bg/ pr/