Deficyty szkodzą ożywieniu
Międzynarodowy Fundusz Walutowy opublikował szczegółowy raport z prognozami gospodarczymi dla państw Europy Środkowo-Wschodniej. Potwierdza on, że nasz region wciąż wychodzi na prostą, ale istnieją również poważne zagrożenia, np. zły stan finansów publicznych wielu krajów.
21.10.2010 10:17
Wzrost gospodarczy w Europie Środkowo-Wschodniej wyniesie w tym roku 3,9 proc. W 2011 r. ma natomiast zwolnić do 3,8 proc. – wynika z nowego raportu „World Economic Outlook. Europe” przygotowanego przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. W zeszłym roku gospodarka naszego regionu skurczyła się o6 proc.
Eksperci organizacji nie zmienili prognoz dotyczących Polski. Przewidują, że gospodarka naszego kraju będzie się rozwijała w tym roku w tempie 3,4 proc., by w 2011 r. przyspieszyć do 3,7 proc. * Problem z deficytami*
Fundusz spodziewa się więc, że ożywienie gospodarcze wciąż będzie trwało w regionie. Istnieją jednak poważne zagrożenia dla tego procesu. – Decydenci z regionu stoją przed trudnym zadaniem rozwiązania problemów, które po sobie zostawił kryzys, tak by nie zaszkodzić ożywieniu gospodarczemu. Jednym z nich jest konieczność obniżenia wysokich deficytów finansów publicznych – mówi raport MFW. Jeszcze w 2008 r. wszystkie kraje regionu (w tym Rosja i Turcja) łącznie miały nadwyżkę finansów publicznych wynoszącą 0,2 proc. ich PKB. Łączny dług publiczny tych państw sięgał jedynie 23,8 proc. PKB (37,4 proc. w nowych krajach członkowskich Unii Europejskiej).
Rok później w całym regionie zanotowano deficyt finansów publicznych równy 6 proc. PKB oraz dług publiczny wynoszący 29,4 proc. PKB (43,4 proc. w nowych państwach członkowskich UE). W tym roku deficyt ma zmniejszyć się do 5,2 proc. PKB, a w przyszłym do 4,1 proc. PKB. Dług będzie jednak rósł i w 2011 r. przekroczy w krajach regionu należących do Unii 50 proc. PKB.
Fundusz wzywa więc kraje Europy Środkowo-Wschodniej do przeprowadzenia konsolidacji fiskalnej. - Deficyty fiskalne i dług publiczny nie są co prawda w regionie tak duże, jak w krajach strefy euro, ale są one wysokie jak na standardy rynków wschodzących – pisze w opracowanie MFW. Fundusz ostrzega, że ewentualny niepokój inwestorów dotyczący pogarszania się stanu finansów publicznych może okazać się dla niektórych gospodarek bardziej bolesny niż skutki cięć budżetowych i podwyżek podatków.
- Dużo bardziej niepokojące od rosnących deficytów jest zwiększające się zadłużenie niektórych państw Europy Środkowo-Wschodniej. Dotyczy to szczególnie Polski. Deficyty mogą się zmniejszyć, gdy wzrost gospodarczy przyspieszy. Obniżenie długu publicznego jest dużo trudniejsze - mówi „Parkietowi” David Oxley, ekonomista z firmy badawczej Capital Economics.
Banki i Zachód
Gospodarki Europy Środkowo-Wschodniej mogą również, według MFW natrafić na inną barierę dla ożywienia – konieczność poprawy kondycji przez banki po kryzysie. Analitycy Funduszu wskazują, że wciąż możliwe jest pogorszenie jakości portfela kredytowego pożyczkodawców w naszym regionie. Część banków będzie więc musiała podwyższać kapitały. Może to doprowadzić do ograniczenia przez nie akcji kredytowej.
Ogromne znaczenie dla wschodzących gospodarek Europy ma również sytuacja ekonomiczna na zachodzie kontynentu. Raport Funduszu wskazuje, że cięcia fiskalne w strefie euro, w tym w Niemczech, mogą zmniejszyć popyt na dobra eksportowe z naszego regionu. Jest to tym groźniejsze, że ożywienie gospodarcze w Europie Środkowo-Wschodniej napędzane było dotychczas głównie przez eksport. Podobnie myślą analitycy niezwiązani z MFW.
- Spowolnienie gospodarcze, które dotknie Europę Zachodnią, nie tylko z powodu cięć fiskalnych, osłabi wzrost PKB w Europie Środkowo-Wschodniej. Dotyczy to zwłaszcza takich krajów, jak Czechy, Słowacja i Węgry, gdzie eksporterzy są silnie powiązani z niemieckimi fabrykami - przewiduje Oxley.
Hubert Kozieł