Deflacja r/r potrwa co najmniej do marca, może do czerwca wg analityków
Warszawa, 15.12.2014 (ISBnews) - Zaskakująco wysoka deflacja w listopadzie oznacza, że w 2014 r. odnotujemy deflację w ujęciu średniorocznym, zaś ceny konsumpcyjne nie zaczną rosnąć w ujęciu rocznym co najmniej do marca, a być może do czerwca, uważają ekonomiści.
15.12.2014 | aktual.: 15.12.2014 15:53
Według niektórych analityków, deflacja w grudniu może jeszcze się pogłębić i wynieść 0,8% r/r.
Wskazują oni, że deflacja przekłada się na wzrost siły nabywczej dochodów gospodarstw domowych, co powinno sprzyjać wzrostowi realnej konsumpcji i wspierać wzrost gospodarczy, a tym samym może nie mieć przełożenia na decyzje Rady Polityki Pieniężnej.
Warto w tym kontekście zwrócić uwagę na wypowiedź członka zarządu Narodowego Banku Polskiego (NBP) Andrzeja Raczko, który w artykule w "Dzienniku Gazecie Prawnej" napisał, że pomimo utrzymującej się deflacji ryzyko wystąpienia w Polsce spirali deflacyjnej jest znikome. Przyznał on jednak, że ewentualny istotny wzrost tego ryzyka będzie wymagał dostosowania polityki pieniężnej.
Ekonomiści podkreślają też trwałość czynników, które obniżają wskaźnik cen: ceny żywności obniżyły się w skali miesięcznej po raz ósmy w tym roku, zaś ceny paliw obniżyły się o 3,2% m/m i był to najgłębszy miesięczny spadek cen paliw od maja 2013 r.
Deflacja konsumencka wyniosła 0,6% w ujęciu rocznym w październiku br. (wobec 0,6% r/r deflacji w poprzednim miesiącu). W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług konsumpcyjnych spadły o 0,2%.
Dwunastu ankietowanych przez ISBnews analityków spodziewało się deflacji w zakresie 0,4-0,7% r/r (średnia wyniosła -0,48%). Ministerstwo Gospodarki prognozowało listopadową deflację na 0,4% r/r.
Poniżej przedstawiamy najciekawsze cytaty z wypowiedzi ekonomistów:
"Struktura danych pokazuje zaskakująco dużą presje deflacyjna. W zasadzie jedynie kategoria łączność pokazała wyraźny wzrost cen r/r i to tylko dzięki efektom bazowym" - analityk Banku BGŻ Paweł Radwański
"Biorąc pod uwagę to, co dzieje się na świecie z cenami ropy naftowej można z całą pewnością stwierdzić, że również w grudniu wskaźnik CPI będzie ujemny i że 2014 rok polska gospodarka zakończy deflacją" - główny ekonomista Banku Pocztowego Monika Kurtek
"Ujemna inflacja przekłada się na wzrost siły nabywczej dochodów gospodarstw domowych, co powinno sprzyjać wzrostowi realnej konsumpcji i wspierać wzrost gospodarczy. Opublikowane dziś dane nie muszą zatem zmienić rozkładu sił w Radzie" - ekonomiści Banku Millennium
Poniżej przedstawiamy najciekawsze wypowiedzi ekonomistów in extenso:
"Wbrew oczekiwaniom rynkowym deflacja w listopadzie ani trochę nie zelżała. Wskaźnik nadal ciągnęły w dół przede wszystkim ceny żywności, które obniżyły się o 2.7%r/r, oraz ceny w kategorii 'transport', które obniżyły się o 3.7%r/r. Te ostatnie - za sprawą taniejących paliw oraz rozpoczętego sezonu wyprzedaży w salonach samochodowych. Ponadto kolejny miesiąc z rzędu silnie spadły w ujęciu rocznym ceny odzieży i obuwia. Biorąc pod uwagę to, co dzieje się na świecie z cenami ropy naftowej można z całą pewnością stwierdzić, że również w grudniu wskaźnik CPI będzie ujemny i że 2014 rok polska gospodarka zakończy deflacją. Jest także bardzo prawdopodobne że deflacja przeciągnie się do końca pierwszego kwartału 2015 r., a nawet nie można wykluczyć że potrwa ona do połowy przyszłego roku w zależności od tego jak będzie sytuacja na globalnych rynkach surowców energetycznych i produktów rolnych. Tym samym okres deflacji w Polsce trwać będzie znacznie dłużej niż sądzono jeszcze kilka miesięcy temu. Pozytywną
informacją jest jednak to, że spadek cen w gospodarce nie jest powodowany pogorszeniem stanu koniunktury. Przeciągająca się w czasie deflacja jest dużym zmartwieniem dla RPP i powoduje, że część członków czuje się z nim bardzo niekomfortowo. Członkowie ci są zwolennikami dalszych, nawet bardzo ostrych, cięć stóp procentowych. Jednocześnie w Radzie narasta przekonanie, że kolejne obniżki stóp procentowych nie pomogą wrócić wskaźnikowi CPI do dodatnich poziomów z tego względu, że to szoki zewnętrzne są przyczyną jego spadków. Póki więc z gospodarki napływać będą przyzwoite dane z rynku pracy, dotyczące produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej, czy też samego PKB, Rada nie zdoła przegłosować wniosku dotyczącego obniżek stóp. Cały czas jednak utrzymywać się będzie ryzyko, że takiego ruchu RPP może dokonać w przypadku napływu gorszych danych z polskiej gospodarki" - główny ekonomista Banku Pocztowego Monika Kurtek
"W listopadzie inflacja CPI w Polsce utrzymała się na poziomie -0,6% r/r. Struktura danych pokazuje zaskakująco dużą presje deflacyjna. W zasadzie jedynie kategoria łączność pokazała wyraźny wzrost cen r/r i to tylko dzięki efektom bazowym (przedtem silnie wpłynęły one na spadek cen w tej kategorii). W kategorii żywność i napoje bezalkoholowe zamiast sezonowego wzrostu cen nastąpił spadek m/m, sprowadzając dynamikę tej kategorii do -2,5% r/r (z -2,2% przed miesiącem). Spadki dynamiki cen r/r w kategoriach paliwa i transport nie zaskakują, jest to odzwierciedlenie aktualnych tendencji na rynkach paliw. W kategoriach typowo związanych z popytem wewnętrznym presji cenowej nadal nie widać, co jest pewnym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę m.in. bardzo dobrą kondycję na rynku pracy. Spadki cen żywności i paliw prawdopodobnie nie pozwolą na powrót inflacji w ujęciu r/r do dodatnich poziomów do końca I kw. 2015 r." - analityk Banku BGŻ Paweł Radwański
"Nieco niższy od oczekiwań odczyt to efekt wciąż taniejącej żywności oraz spadków cen paliw na stacjach benzynowych. W skali miesięcznej ceny żywności obniżyły się o 0,1% m/m i był to ósmy w tym roku miesiąc taniejącej żywności. Najbardziej obniżyły się ceny cukry oraz owoców. Ceny paliw natomiast obniżyły się o 3,2% m/m i był to najgłębszy miesięczny spadek cen paliw od maja 2013r. Po wyeliminowaniu cen żywności i energii, inflacja bazowa wyniosła według naszych szacunków 0,5% wobec 0,2% r/r w październiku, częściowo ze względu na ustąpienie efektu niskiej bazy w związku obniżkami cen usług telekomunikacyjnych przed rokiem. Wskazuje to, iż wskaźnik CPI wciąż pozostaje pod dominującym wpływem czynników podażowych, w tym taniejącej żywności i paliw. Pozytywna niespodzianka inflacyjna oznacza, że ujemne odczyty inflacji utrzymywać się będą co najmniej do końca pierwszego kwartału przyszłego roku. Trudno zatem mówić o presji inflacyjnej. Z punktu widzenia RPP, dane te wspierają zwolenników dalszego łagodzenia
polityki pieniężnej. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że ujemna inflacja przekłada się na wzrost siły nabywczej dochodów gospodarstw domowych, co powinno sprzyjać wzrostowi realnej konsumpcji i wspierać wzrost gospodarczy. Opublikowane dziś dane nie muszą zatem zmienić rozkładu sił w Radzie. Zwolennicy dalszych cięć zyskali co prawda dodatkowy argument, jednak przeciwnicy dalszego łagodzenia polityki pieniężnej będą oczekiwali na sygnały spowolnienia w gospodarce realnej. W naszej ocenie najbardziej prawdopodobnym scenariuszem pozostaje stabilizacja stóp procentowych, choć ze względu na kruchą większość w ramach RPP całkowicie cięcia stóp ni można wykluczyć" - ekonomiści Banku Millennium
"Chociaż odczyt kształtuje się poniżej oczekiwań (minus 0,5 proc. rdr), to jednak struktura danych nie przyniosła dużych niespodzianek. Deflacyjny obraz procesów cenowych jest w pierwszej kolejności wynikiem spadków cen paliw oraz żywności. Pozostałe kategorie pozostają względnie stabilne, czego odzwierciedleniem jest nieznaczny wzrost indeksu bazowego do 0,4-0,5 proc. rdr z 0,2 proc. rdr w poprzednim miesiącu. (?) W kontekście decyzji RPP, wydaje się, że członkowie Rady w ostatnich miesiącach są o wiele mniej wrażliwi na poziom CPI zwłaszcza w odniesieniu do kategorii nienależących do indeksu bazowego i akceptują wydłużający się okres pozostawania ujemnego CPI. Stąd też, pomimo tego, że indeks jest niższy od oczekiwań w niewielkim stopniu przybliża on redukcję stóp procentowych, zwłaszcza, że dane o imporcie stanowią potwierdzenie dobrych nastrojów konsumpcyjnych i inwestycyjnych. Trzeba podkreślić, że niższe ceny żywności i energii są w warunkach krajowej gospodarki czynnikiem stymulującym wielkość
konsumpcji gospodarstw domowych. Niemniej obniżki stóp procentowych nie można wykluczyć nawet w scenariuszu utrzymania poprawnych danych o krajowym wzroście gospodarczym - ryzykiem pozostaje sytuacja zagranicą, a w szczególności w strefie euro. Jednakże rozstrzygające w kwestii obniżek będzie dopiero marcowe posiedzenie Rady" - analityk Banku BGK Piotr Dmitrowski
"Znajdujemy się obecnie w nietypowej sytuacji, gdyż zazwyczaj spadek cen jest przejawem złej koniunktury. Tymczasem dynamika PKB utrzymuje się na umiarkowanie satysfakcjonującym poziomie. Z tego powodu Rada Polityki Pieniężnej stoi przed poważnym dylematem - z jednej strony wskaźnik inflacji już od dłuższego czasu utrzymuje się wyraźnie poniżej celu, lecz polska gospodarka mimo to znajduje się w fazie ożywienia. Spadek bezrobocia, wzrost nominalnych wynagrodzeń, a także przyspieszająca w ostatnim czasie dynamika podaży pieniądza powinny - wraz z upływem czasu - dawać coraz silniejszy impuls do wzrostu cen. Stąd też biorą się wątpliwości, czy potrzebne są dalsze obniżki stóp procentowych. Deflacja co prawda jest w istotnej mierze napędzana przez czynniki zewnętrzne, głównie spadek cen ropy naftowej na światowych rynkach, jednak warto też zwrócić uwagę na gwałtowny spadek wskaźnika dynamiki inflacji bazowej po wyłączeniu cen żywności i energii w październiku. Świadczy to o tym, że spadek cen konsumenckich nie
wynika wyłącznie z czynników będących poza kontrolą polskich władz monetarnych. Kluczowe znaczenie dla dalszego kierunku polityki pieniężnej może zatem mieć publikacja danych o inflacji bazowej za listopad - jeśli tendencje z poprzedniego miesiąca zostaną potwierdzone, skłonność RPP do dalszych obniżek stóp procentowych powinna znacząco wzrosnąć" - ekspert Pracodawców RP Łukasz Kozłowski
"Znajdująca się poniżej celu inflacja nie jest już głównym kłopotem dla RPP. Choć wciąż rozczarowuje, RPP zadeklarowała stosunkowo dużą tolerancję dla negatywnych danych i ogłosiła, że skupi się na wzroście. Wzrost gospodarczy był stosunkowo mocny (powyżej 3% r/r od początku roku), dlatego widzimy raczej ograniczone możliwości dalszego obniżenia stóp procentowych, chyba, że wzrost wyraźnie spowolni" - analityk Erste Group Katarzyna Rzentarzewska
"Zgodnie z naszymi założeniami do utrzymania wysokiego tempa spadku cen w listopadzie przyczyniły się głównie niższe ceny paliw (spadek o 3,2% m/m i 5,8% względem lipca br.), które obniżyły też ceny transportu ogółem o 2,0% m/m. W dalszym ciągu obserwujemy także spadek cen żywności (o 0,1% m/m w listopadzie). Ten nietypowy jak na tę porę roku spadek cen żywności wynika z podwyższonej podaży owoców i mięsa na rynku krajowym, co jest z kolei bezpośrednią konsekwencją embarga na eksport polskiej żywności do Rosji. Przykładowo ceny owoców spadły o 2,4% m/m, mięsa o 0,8%, w tym mięsa wieprzowego o 1,0% m/m, a drobiu o 2,2% m/m. W kierunku utrzymania deflacji w listopadzie oddziaływał także spadek cen w kategorii łączność (-0,7% m/m wobec -0,3% m/m w październiku), wynikający ze spadku cen usług internetowych (o 3,7% m/m). (?) Obserwując kontynuację spadku cen detalicznych paliw na stacjach (o ok. 5% względem średnich cen z października) należy oczekiwać pogłębienia deflacji do -0,8 r/r w grudniu i utrzymaniu
deflacji na poziomie ok. -0,7% w całym I kw. 2015 r. Obecnie szacujemy, że wskaźnik inflacji będzie oscylował w okolicach 0,0% w II kw., a ceny konsumpcyjne zaczną rosnąć w relacji rocznej dopiero na początku III kw. 2015 r. Prawdopodobnie ceny ropy naftowej nie osiągnęły jeszcze dna. W kierunku dalszego spadku cen (choć zapewne już nie tak gwałtownego jak dotychczas) będzie oddziaływać polityka nie ograniczania podaży tego surowca przez OPEC, hamowanie tempa wzrostu gospodarczego w Chinach oraz powolne wyrastanie ze stagnacji w strefie euro. Pomimo niskiego odczytu inflacji podtrzymujemy swoje stanowisko, że RPP nie będzie dalej obniżać stóp procentowych. Zakładamy, że perspektywy tempa wzrostu gospodarczego w Polsce pozostaną optymistyczne (nasz szacunek wzrostu PKB w 2015 r. to 3,4% wobec 3,5% w 2014 r.), co będzie wystarczającym argumentem dla zwolenników utrzymania stóp na niezmienionym poziomie (zwłaszcza dla E. Chojnej-Duch, której zmiana stanowiska dokonana w listopadzie zadecydowała o wstrzymaniu
dalszego cięcia stóp). Uważamy, że tempo aktywności gospodarczej w Polsce utrzymuje się na wysokim poziomie, głównym motorem wzrostu pozostaje stabilne tempo wzrostu popytu krajowego, a koszt pieniądza nie jest barierą dla wzrostu inwestycji i konsumpcji prywatnej. Deflacja w Polsce ma charakter niemal wyłącznie podażowy, wynika ze spadku cen paliw i żywności. W Polsce te dwie kategorie odpowiadają za 30% wydatków konsumpcyjnych ogółem. Uważamy, że zaoszczędzone kwoty z tytułu spadku cen paliw i żywności gospodarstwa domowe będą 'przekierowywać' na pozostałe towary i usługi. Szacujemy, że inflacja bazowa (którą poznamy we wtorek) wzrosła w listopadzie do 0,3% r/r z 0,2% r/r w październiku. To będzie dodatkowy argument dla RPP za utrzymaniem obecnego poziomu stóp" - główny ekonomista Plus Banku Wiktor Wojciechowski
"Inflacja CPI utrzymała się na -0,6% r/r w listopadzie, poniżej prognoz rynkowych. Niższe ceny komunikacji, transportu i opieki zdrowotnej były głównym źródłem niespodzianki. Uważamy, że CPI spadnie jeszcze mocniej, nawet do -1,0% r/r w I kw. 2015 r., w znacznej mierze dzięki dalszemu spadkowi cen paliw, co będzie przekładało się także na sytuację w innych sektorach. Szacujemy, że średnia cena paliwa spadła w grudniu o 4% m/m po spadku o ok. 3% m/m w listopadzie. W 2015 r. średnia cena paliw będzie naszym zdaniem co najmniej o 10% niższa niż średnio w 2014 r., odejmując od CPI 0,5 punktu procentowego. Wydaje nam się prawdopodobne, że deflacja utrzyma się do połowy 2015 r. a nawet do końca III kw. 2015 r., co będzie dla banku centralnego zaskoczeniem. Niższy CPI i rozczarowanie związane z danymi z sektora realnego (nasza prognoza produkcji przemysłowej w listopadzie jest zdecydowanie poniżej konsensusu rynkowego) może zachęcić RPP do obniżki stóp o 25 pb" - ekonomiści Banku Zachodniego WBK
"Poszczególne kategorie produktów utrzymują swoje dotychczasowe trendy, stąd tradycyjnie już za utrzymanie dynamiki CPI na niezmienionym poziomie pomimo relatywnie niskiej bazy z zeszłego roku odpowiada spadek cen paliw (-3,2% m/m) oraz, nietypowy jak na tą porę roku, spadek cen żywności (-0,1% m/m). Tak jak w ostatnich miesiącach, spadek cen żywności to, podobnie jak spadek cen paliw, pochodna trendów na światowych rynkach surowców. Trudno upatrywać w nim bezpośredni wpływ embarga, jako że dynamika owoców i warzyw ukształtowała się na poziomie zbliżonym do średniej w ostatnich latach, a taniał przede wszystkim cukier, mąka czy tłuszcze zwierzęce. Duża zmienność utrzymuje się w cenach łączności (-0,7%m/m), które tym razem obniżone zostały na skutek spadku opłat za usługi internetowe oraz tańszy sprzęt telekomunikacyjny (ich spadek był jednak znacznie mniejszy niż przed rokiem, stąd gwałtowny wzrost dynamiki w ujęciu rocznym). Po wyeliminowaniu cen żywności i energii inflacja bazowa odnotowała tym samym
wzrost z 0,2% w okolice 0,5% r/r. Na podstawie dzisiejszego odczytu CPI uważamy, że deflacja może potrwać nawet do II kw. 2015 r., a rok bieżący zakończy się prawdopodobnie odczytem zbliżonym do tego z listopada. Stąd w całym roku 2014 średnioroczna dynamika cen znajdzie się na poziomie 0%. Mimo, iż dzisiejszy odczyt plasuje się wyraźnie poniżej oczekiwań rynku i potwierdza realizację niższej ścieżki inflacji niż przedstawiona w prognozach NBP, to nie oczekujemy, aby wpłynął on istotnie na układ sił w RPP. Część członków będąca przeciwko obniżkom nadal bowiem będzie prawdopodobnie podejmować argument, że spadek cen ma charakter egzogeniczny (inflacja bazowa wzrosła) i jest poza zasięgiem oddziaływania Rady. Natomiast zwolennicy dalszego luzowania z pewnością zwrócą uwagę, że RPP oddala się od wykonania podstawowego zadania, jakim jest sprowadzenie inflacji blisko celu (2,5%) w średnim terminie. Argumentem w rękach tych pierwszych stać się mogą również jutrzejsze dane z rynku pracy. Oczekujemy, że kolejny
solidny wzrost wynagrodzeń potwierdzi, że póki co spirala deflacyjna nam nie grozi. Zarówno w notowaniach złotego, jak i krajowych obligacji skarbowych nie obserwowaliśmy istotnej reakcji na dane. Wydaje się, że niższy od konsensusu odczyt inflacji był już od rana wyceniany na rynku długu, gdzie mieliśmy do czynienia z wyraźnym spadkiem rentowności na całej długości krzywej. Stabilizacja w notowaniach niemieckich obligacji, jak i oczekiwane przez nas dobre dane z rynku pracy mogą jednak sprowadzić rentowności z powrotem na wyższe poziomy" - ekonomiści Raiffeisen Polbanku
(ISBnews)