Długi weekend to nie tylko straty dla gospodarki, ale i szansa na poprawę efektywności pracowników

Niektórzy ekonomiści twierdzą, że długi majowy weekend to ogromne straty dla gospodarki. Inni podchodzą do problemu z dużo większym dystansem. – Nie możemy tylko i wyłącznie patrzeć na działalność ludzką przez pryzmat suchych liczb, bo pracujemy po to, żeby żyć, a nie żyjemy po to, by pracować – mówi Łukasz Tarnawa, główny ekonomista Banku Ochrony Środowiska.

Długi weekend to nie tylko straty dla gospodarki, ale i szansa na poprawę efektywności pracowników
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

02.05.2013 09:54

Niektórzy ekonomiści twierdzą, że długi majowy weekend to ogromne straty dla gospodarki. Inni podchodzą do problemu z dużo większym dystansem. – Nie możemy tylko i wyłącznie patrzeć na działalność ludzką przez pryzmat suchych liczb, bo pracujemy po to, żeby żyć, a nie żyjemy po to, by pracować - mówi Łukasz Tarnawa, główny ekonomista Banku Ochrony Środowiska.

Pięciodniowy przestój, związany z majowym weekendem może kosztować polską gospodarkę nawet 30 mld zł.

- Gospodarka, w ciągu roku wytwarza ponad 1,5 bln zł PKB, zatem, jeżeli mamy 250 dni roboczych w ciągu roku, to każdy jeden ekstra dzień wolnego powoduje dla niej stratę rzędu 6 mld złotych utraconego produktu - mówi Agencji Informacyjnej Newseria Łukasz Tarnawa. - Wolny jeden dzień roboczy w miesiącu oznacza, że produkcja przemysłowa rośnie o około 1,5 pkt. procentowego mniej.

Jak podkreśla główny ekonomista BOŚ - nie wolno jednak zapominać o korzyściach społecznych wynikających z długiego weekendu czy świąt, które są dla pracowników rodzajem dodatkowego urlopu.

- Są badania naukowe wskazujące na to, że pracownicy, żeby być efektywni muszą odpoczywać - mówi Tarnawa. - Potrzebne jest takie naładowanie akumulatorów i na pewno długie weekendy temu służą.

Mimo więc, że długie weekendy pod względem statystycznym nie wpływają korzystnie na gospodarkę - ta zyskuje na późniejszej efektywności pracowników. Po drugie, należy pamiętać o takich jej sektorach, które w tym czasie zarabiają. I to więcej, niż zwykle.

- To oczywiście są branże przede wszystkim turystyczne. Mają większe przychody podobnie, jak ta cześć społeczeństwa, która wtedy pracuje - podkreśla główny ekonomista BOŚ.

Dlatego, w ocenie Łukasza Tarnawy, trudno dziś przekonywać do wykreślenia z kalendarza przynajmniej części wolnych dni.

- Jeżeli jest równowaga między pracą i wypoczynkiem. To jest tylko i wyłącznie z korzyścią dla gospodarki i społeczeństwa - dodaje ekonomista.

Tegoroczny kalendarz zakłada 114 dni wolnych od pracy. 10 spośród nich to święta wypadające w dni robocze. Pozostałe to weekendy.

Źródło artykułu:Newseria
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)