Długi wielkie jak świat
Gigantyczne zadłużenie to po kryzysie największy problem bogatych gospodarek. Jak długo świat może jeszcze żyć na kredyt?
02.08.2011 | aktual.: 04.08.2011 10:51
Jak wynika z wyliczeń Deutsche Bank Research, jeszcze cztery lata temu dług gospodarek rozwiniętych wynosił 77 proc. ich PKB. Dziś jest to już około 104 proc. i cały czas rośnie. Nawet porozumienie Baracka Obamy z Republikanami nie sprawi, że dług USA zacznie spadać. A co dopiero zadłużenie wszystkich gospodarek rozwiniętych.
Najważniejszym punktem amerykańskiego kompromisu nie jest bynajmniej zmniejszenie zadłużenia, ale podwyższenie jego limitu o 2,5 bln dolarów. To jedna szósta dzisiejszego długu wynoszącego ok. 14,5 bln dolarów. W zamian Barack Obama musi ograniczyć wydatki o bilion dolarów oraz o kolejne 2 bln do 2020 roku.
Tyle że dług USA i innych krajów cały czas będzie rósł... W zależności od trzech scenariuszy przyjętych przez ekonomistów Deutsche Banku w 2020 roku dług publiczny może wynosić 126 proc. lub nawet 155 proc. PKB. Opcja "pozytywna" spełni się, jeśli rządy poszczególnych państw wdrożą programy ratujące ich budżety. Jeśli nic się nie zmieni, to za dekadę dług sięgnie 150 proc. PKB. Według najczarniejszego scenariusza - zakłada on brak jakichkolwiek zmian i dodatkowo drugą falę kryzysu - współczynnik ten wyniesie aż 155 proc. PKB.
- Oznacza to, że dług najpotężniejszych krajów świata będzie o połowę większy niż suma wszystkich dóbr wytwarzanych przez ich obywateli w ciągu roku. Jeszcze kilka lat temu taka wizja wydawałaby się katastroficzna - napisali w swoim raporcie Sebastian Becker i Wolf von Rotberg z Deutsche Bank Research.
Jeszcze w XX wieku problemy z zadłużeniem miały kraje rozwijające się. Ostatnim głośnym bankrutem była Argentyna, której pieniędzy zabrakło na przełomie 2001 i 2002 roku. Wtedy jej dług wynosił "tylko" 54 proc. PKB. To nic przy tym, jak zadłużone są dziś bogate kraje. Rekordy od lat bije Japonia, która już dziś z wyliczeń Międzynarodowego Funduszu Walutowego ma zadłużenie sięgające 229 proc. PKB. Stale rosną też problemy Włoch (119 proc. PKB), Wielkiej Brytanii (83 proc. PKB) czy Niemiec (80 proc. PKB).
- Stało się jasne, że finanse publiczne mogą być już niestabilne nie tylko w prowincjonalnych gospodarkach rozwijających się, ale też w krajach rozwiniętych, takich jak Stany Zjednoczone czy Japonia - piszą analitycy Deutsche Banku i zwracają uwagę, że w trakcie kryzysu mniejsze i często uboższe kraje musiały reformować swoje finanse i dziś mają bardzo niewielkie zadłużenie.
Co zrobić, aby zatrzymać spiralę zadłużenia? Eksperci mówią krótko: reformy i cięcia. Dziś punktem wyjścia powinien być dług publiczny na poziomie tego z 2010 roku.
- Mimo coraz większej liczby niepokojących znaków Stany Zjednoczone już drugi rok z rzędu odnotowały deficyt przekraczający 10 proc. PKB, a zadłużenie USA może przekroczyć barierę 100 procent PKB - piszą Sebastian Becker i Wolf von Rotberg.
Aby wyjść z gigantycznego zadłużenia, część krajów nie tylko będzie musiała zmniejszyć deficyt budżetowy, ale nawet postarać się o sporą nadwyżkę. Aby Grecja poprawiła swoją kondycję finansową, powinna wydawać o 4,9 proc. mniej niż wynoszą wpływy do budżetu. Tymczasem w tym roku deficyt Aten będzie oscylował w granicach 10 proc....