Do rad nadzorczych znacznie trudniej
Ministerstwo Skarbu Państwa stawia wyższe wymagania
kandydatom do rad nadzorczych. Na 240 zdających w ostatnich tygodniach test zaliczyło trzech.
10.12.2008 | aktual.: 10.12.2008 07:44
Ministerstwo Skarbu Państwa stawia wyższe wymagania kandydatom do rad nadzorczych. Na 240 zdających w ostatnich tygodniach test zaliczyło trzech.
A przed nimi jeszcze egzamin ustny. Tymczasem w ostatnich latach egzaminy te zaliczało średnio 70 proc. Nic dziwnego, że kandydatów ogarnęło przerażenie. Nie wiedzą, czy przystępować do egzaminów, tym bardziej że podczas konkursów 22 i 29 listopada nikt nie zaliczył testu. Dopiero w ostatnim tygodniu udało się trzem.
_ Podnieśliśmy poprzeczkę, nie zmieniając zakresu egzaminu, zmieniliśmy tylko część pytań, do których zresztą kursanci się jakby przyzwyczaili _ - wyjaśnia Maciej Wewiór, rzecznik prasowy Ministerstwa Skarbu Państwa.
Zaskakująca zmiana
_ Zdawałam 22 listopada, ogłoszenie wyników dziwnie się opóźniało, kolejni zdający brali swoje karteczki z wynikami (na 100 ze 150 pytań wielokrotnego wyboru trzeba było odpowiedzieć poprawnie, co dopuszcza do części ustnej) i pędzili na pociąg. Zdawali absolwenci kursów w Gdańsku i Łodzi. Aż pewna młoda kobieta, która już kolejny raz zdawała, zapytała: to ilu w końcu zdało? Ogłaszająca wyniki osoba z komisji egzaminacyjnej dopiero pod naciskiem powiedziała, że nikt _- opowiada uczestniczka egzaminu.
_ Dotarły do mnie te informacje _ - powiedział "Rz" Jan Kulas, poseł PO, który kilka miesięcy temu złożył interpelację w sprawie tych właśnie egzaminów.
_ Podana w odpowiedzi statystyka zdawalności (szczegóły obok) była uspokajająca. Tym bardziej więc martwią najnowsze wyniki, a zwłaszcza to, że pytania znacznie odbiegały od tematyki poruszanej na szkoleniach. Takie rzeczy nie powinny się zdarzać, chodzi bowiem często o uznanych specjalistów, szanowanych samorządowców. Zgłosiłem ministrowi problem i mam nadzieję, że będzie rozwiązany _ - mówi Kulas.
Szkolenia nie wystarczą
Choć do egzaminu dla kandydatów na członków rad nadzorczych mogą przystąpić również osoby, które nie ukończyły specjalnych szkoleń, większość jest po takich kursach.
Trwają zwykle pięć tygodni (weekendy), prowadzą je wyselekcjonowane firmy w różnych miastach. Wykładają natomiast wysocy urzędnicy Ministerstwa Skarbu Państwa. Same egzaminy odbywają się dość często i regularnie w siedzibie ministerstwa. Szkolenia kosztują ok. 2 tys. zł, a egzamin - 850 zł.
Poczynając od 22 listopada, na trzech egzaminach nikt nie osiągnął wymaganego minimum, nie zaliczył testu. Ministerstwo wyjaśnia, że konstrukcję pytań tworzą akty prawne i literatura specjalistyczna (ich zakres określa rozporządzenie Rady Ministrów z 7 września 2004 r. w sprawie szkoleń i egzaminów dla kandydatów na członków rad nadzorczych spółek, w których Skarb Państwa jest jedynym akcjonariuszem). Przyznaje jednak, że baza pytań jest na bieżąco uzupełniana, a ostatniej aktualizacji dokonano 20 listopada 2008 r., czyli na dwa dni przed feralnym testem.
Dwie interpretacje
_ Pozytywna interpretacja mogłaby prowadzić do wniosku, że doszło do rutynizacji szkoleń i egzaminów i zmiana pytań spowodowała tak zaskakujący skutek _- uważa Paweł Szałamacha, prezes zarządu Instytutu Sobieskiego, wiceminister w MSP w rządach PIS.
Pojawiają się jednak głosy (zwłaszcza zdających), że to świadoma decyzja ministerstwa, kierowanego przez PO.
_ To niedorzeczny zarzut, przecież "nasi" kandydaci też musieliby zdać egzamin _- odpowiada Maciej Wewiór.
MSP nie musi się obawiać o brak uprawnionych do zasiadania w radach. Spółek Skarbu Państwa (z jego udziałem) jest ok. 1300, więc jeśli nawet rady liczyłyby po pięciu członków, to trzeba by ich było ok. 6, 5 tys. Tymczasem tzw. baza osób z uprawnieniami liczy ok. 50 tys.
Marek Domagalski
Rzeczpospolita