Dobre dane z Azji pomogą w Europie
Korekty spadkowe nadal kończą się na zapowiedziach. Wczorajsza sesja na Wall Street zakończyła się zwyżkami indeksów, od rana rosną także indeksy giełd azjatyckich.
Co prawda wzrost S&P o 0,4 proc. trudno uznać za przełomowy, ale też warto przypomnieć, że nastroje z ostatnich dni są regularnie psute słabszymi danymi makro (ostatnio z rynku pracy). Skoro mimo słabych informacji ceny akcji trzymają się wysoko, trzeba uznać siłę rynku, bez względu na pochodzenie tej siły (są nimi nadzieje na luzowanie polityki pieniężnej przez Fed). Dobre nastroje wzmocnił Intel, który w III kwartale zarobił 52 centy na akcję (oczekiwano 50 centów), a wyniki sprzedaży przekroczyły oczekiwania analityków. To między innymi dzięki temu raportowi dziś rano rosły notowania spółek technologicznych w Azji. Dodatkowo rynkom pomagała informacja o wzroście zamówień w przemyśle Japonii o ponad 10 proc. i wzrost indeksu nastrojów konsumentów w Australii. Również wzrost eksportu i importu Chin (przy spadającej nadwyżce handlowej) są informacjami świadczącymi o utrzymującym się ożywieniu w państwie środka i działają na korzyść rynków.
Zatem inwestorzy w Europie powinni - po wczorajszych skromnych zniżkach - przystąpić do sesji przynajmniej w umiarkowanie dobrych nastrojach. U nas warto poświęcić chwilę uwagi sektorowi bankowemu, ponieważ plany Ministerstwa Finansów zakładające przeniesienie depozytów samorządów na wspólny rachunek rządowy mogą zagrozić rozwojowi akcji kredytowej w przyszłym roku (pisze o tym "DzGP"). Wśród mniejszych spółek ostatnie zainteresowanie inwestorów papierami Wojasa, może przełożyć się na inne spółki odzieżowe, ponieważ chłodna aura może oznaczać dobrą sprzedaż jesiennej kolekcji. Z kolei cena wezwania na papiery Elzabu jest już wkalkulowana w notowania firmy, zatem spektakularnych zmian nie należy się spodziewać w tym wypadku.
Łukasz Wróbel, Open Finance