Dolar dostał bardzo mocne dane
Odczyty, jakie napłynęły o godz. 14:30 należy uznać za pozytywną niespodziankę. Po pierwsze ze względu na odczyt indeksu NY FED Mfg., który w styczniu wzrósł do 12,51 pkt. wobec 2,22 pkt. po korekcie w grudniu. Tymczasem mediana oczekiwań wynosiła 3,75 pkt. Tak mocne dane to pewne zaskoczenie biorąc pod uwagę trudne warunki pogodowe, jakie miały miejsce ostatnio w USA.
15.01.2014 | aktual.: 15.01.2014 17:24
Dla pełniejszego obrazu poczekajmy na dane z innych regionów – jutro o godz. 16:00 Filadelfia, a w przyszłym tygodniu Kansas (czwartek). Dane z Dallas, Richmond i Chicago poznamy w ostatnim tygodniu stycznia. Jednak tylko na bazie Nowego Jorku można stwierdzić, że powtarza nam się sytuacja z … października. Wtedy też mocno obawiano się spowolnienia za sprawą czasowego zamknięcia instytucji rządowych. Tymczasem okazało się, że dane za ten okres były rewelacyjne. Jeżeli to się powtórzy, to dolar otrzyma mocne argumenty za wzrostem. Dodatkowo ciekawa sytuacja rysuje się w danych nt. inflacji. Dzisiaj o godz. 14:30 poznaliśmy odczyty producenckie. Zwyczajowo pomijane, tym razem każą zwrócić na siebie uwagę. Inflacja PPI w grudniu wzrosła o 0,4 proc. m/m i 1,2 proc. r/r. W ujęciu rocznym pobiliśmy szacunki o 0,1 pkt. proc. Jednak istotniejszy okazuje się wskaźnik PPI, czyli bazowy, gdzie dane są następujące: wzrost o 0,3 proc. m/m i 1,4 proc. r/r. To już wyraźnie powyżej mediany oczekiwań na poziomie 0,1 proc.
m/m i 1,4 proc. r/r. Te dane podbijają oczekiwania przed jutrzejszymi CPI (inflacji konsumenckiej), chociaż przełożenie PPI na CPI nie jest natychmiastowe. Mediana oczekiwań oscyluje w okolicach 0,3 proc. m/m i 1,5 proc. r/r, oraz 0,1 proc. m/m i 1,7 proc. r/r. Jednak nie to jest najważniejsze. Być może za kilka miesięcy FED trudno będzie znaleźć argumenty za utrzymaniem inflacji na niskim poziomie, a tym samym wzrosną oczekiwania, że stopy procentowe mogą zostać podniesione już w I półroczu 2015 r., a nie w jego końcówce. Oczywiście dolar taki scenariusz zacznie dyskontować znacznie wcześniej.
Analiza techniczna wskazuje jednak na pewne przesilenie w perspektywie najbliższych kilkunastu godzin. Dzienny BOSSA USD dotarł dzisiaj do oporu z zeszłego tygodnia na 69,25 pkt., a w ujęciu tygodniowym mamy kilkunastomiesięczną linię trendu na 69,40 pkt. Aby to sforsować potrzebne będą kolejne mocne impulsy. Jutro w kalendarzu mamy wspomnianą inflację CPI o godz. 14:30 i dane z Filadelfii – godz. 16:00. Wpływ mogą mieć jednak też odczyty cotygodniowego bezrobocia – godz. 14:30, czy tez napływów kapitałów netto do USA w listopadzie. Jutro też mamy wystąpienia Johna Williamsa o godz. 15:15 i samego Bena Bernanke o godz. 17:10– być może szef FED odniesie się do ostatnich słabszych odczytów z rynku pracy. Pytanie też, czy tak jednoznacznie podzieli zdanie swoich kolegów, których zdaniem nie ma żadnych powodów, aby zmieniać przyjęty „harmonogram” odchodzenia od programu QE3. Być może, zatem dolar powróci do trendu wzrostowego dopiero w piątek.
W przypadku EUR/USD ewentualna korekta dolara oznaczałaby powrót w górne okolice naruszonego rano przedziału 1,3625-45 (pierwotnie miało to nastąpić jeszcze dzisiaj po danych z godz. 14:30). Lokalne minimum wypadło dzisiaj w rejonie 1,3580 (blisko wsparcia na 1,3578, którego złamanie oznaczałoby testowanie minimum z czwartku na 1,3547). W średnim terminie trudno będzie zawrócić rozpoczęta wczoraj z okolic 1,3699 falę spadkową. Tym samym szanse na test, a następnie złamanie strefy 1,3510-30 w perspektywie tygodnia są duże.
Marek Rogalski – Główny analityk walutowy DM BOŚ