"Dostajemy grosze, a jak zachorujemy, to z przychodni nas przeganiają"

Eksperci i niektórzy pracodawcy twierdzą, że elastyczne formy zatrudnienia uzdrowią rynek pracy

"Dostajemy grosze, a jak zachorujemy, to z przychodni nas przeganiają"
Źródło zdjęć: © Thinkstock

28.06.2013 | aktual.: 28.06.2013 14:38

Eksperci i niektórzy pracodawcy twierdzą, że elastyczne formy zatrudnienia uzdrowią rynek pracy. Gdyby w firmach nie stosowano umów o dzieło i zlecenia, bezrobotnych byłoby dużo więcej - twierdzą. Z kolei osoby, które pracują na tzw. „śmieciówkach” nie mają wątpliwości: dostajemy grosze, a jak zachorujemy, to z przychodni nas przeganiają.

Najgorsza jest sytuacja zatrudnionych w oparciu o umowę o dzieło. Pozbawieni są oni składek rentowych i emerytalnych, ubezpieczenia zdrowotnego, chorobowego, nie mają prawa do odszkodowań za wypadki. Szef nie musi oferować im przynajmniej minimalnej pensji (1,6 tys. zł brutto). Pracownik nie ma prawa do świadczeń urlopowych i ochrony zawartej w przepisach Kodeksu pracy (np. dotyczących dyskryminacji czy mobbingu). Z kolei z pensji pracujących na umowę zlecenia składki na ZUS potrącane są w 100 proc. Pracownicy z umowami o dzieło, gdy zdarzy im się zachorować, często po prostu nie idą do lekarza. Kłopot pojawia się wtedy, gdy trafiają do szpitala.

„Na umowie o dzieło pracuję od 4 lat, zawodowo robię zdjęcia. Zarabiam bardzo różnie. Czasem na konto wpłynie kilkaset złotych, ale są i takie miesiące, gdy nawet 2-3 tys. zł. Nie mam żadnego ubezpieczenia zdrowotnego. Niestety nie myślałem o tym wcześniej. I niestety podczas robienia zdjęć miałem wypadek. Spadłem z dość dużej wysokości. Do szpitala trafiłem z roztrzaskaną głową, złamaną ręką i pogruchotanymi żebrami. Szpital wystawił mi rachunek na 6500 zł” – napisał w mailu do redakcji Tomek, fotoreporter z Warszawy. Dodaje, że dobrowolne ubezpieczenie w NFZ bardzo obciążyłoby jego budżet. Miesięczne stawki to minimum 336,67 zł – przy założeniu, że zarobki wynoszą średnią krajową, czyli 3 740,79 zł. Ubezpieczając się dobrowolnie trzeba też uiścić opłatę dodatkową, której wysokość zależy od okresu, w którym osoba nie miała ubezpieczenia (np. ktoś, kto nie był ubezpieczony w okresie od 2 do 5 lat musi zapłacić 3 740,79 zł; a gdy ten okres przekracza 10 lat, uiścić należy już 7 481,58 zł).

„Wynajmuję mieszkanie w Warszawie, płacę krocie za benzynę, zwyczajnie nie stać mnie na tak wysoką opłatę. Nie mam nic przeciwko umowom o dzieło, ale żeby normalnie żyć i mieć ochronę zdrowotną musiałbym wyciągać miesięcznie ok. 3,5 – 4 tys. zł. A taka pensja jest dla mnie na razie nieosiągalna” – czytamy w mailu.

Wielu „dziełowiczów” żyje bez ubezpieczenia. Często liczą na to, że niebawem otrzymają etat. Zdarza się, że zwyczajnie odkładają problem na później. Tymczasem prawnicy wskazują, że ktoś, kto ma umowę o dzieło może zostać zgłoszony do ubezpieczenia np. przez małżonka. O ochronę zdrowotną nie muszą się też martwić studenci (gdy mają do 26 lat, są zgłaszani przez rodzica).

- Trzeba powiedzieć jasno: w Polsce istnieje obowiązek ubezpieczenia zdrowotnego. Podlegają mu m.in.: pracownicy, osoby prowadzące działalność gospodarczą lub osoby z nimi współpracujące, osoby zatrudnione na podstawie umów cywilnoprawnych, dzieci, emeryci i renciści . Prawo do ubezpieczenia mają także osoby bezrobotne zarejestrowane w urzędzie pracy oraz pobierające zasiłek stały z pomocy społecznej. Zgłoszenia do ubezpieczenia zdrowotnego i opłacania składek dokonują wówczas odpowiednio: powiatowy urząd pracy i ośrodek pomocy społecznej. Osoba podlegająca obowiązkowi ubezpieczenia zdrowotnego powinna zgłosić do NFZ członków rodziny, czyli m.in. dzieci, wnuków, ale też małżonka, wstępnych pozostających z ubezpieczonym we wspólnym gospodarstwie domowym. Nawet jeśli pracujemy w oparciu o umowę o dzieło, to można skorzystać m.in. z tych możliwości. Najlepiej dopytać w NFZ, z której możliwości najlepiej skorzystać – tłumaczy Gabriela Rączak, z Kancelarii Adwokackiej Przybus i Jarecki.

Zdarza się i tak, że pracownicy dogadują się z pracodawcą i pracują nielegalnie. Nie podpisują z nim umowy o dzieło. A pieniądze biorą do ręki. W tym czasie są zarejestrowani jako bezrobotni i pobierają zasiłek.

„Pracuję na czarno od roku. Szefowa nie chciała dać mi umowy o pracę, tylko inną – o dzieło. Ale uprosiłam ją, żeby nie podpisywać. Teraz mam i pensję, i zasiłek. Formalnie jestem bezrobotna” – pisze na forum Praca.wp.pl internautka Jean.

Ilu Polaków pracuje na „śmieciówkach”? Statystyki w tym zakresie prowadzi Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. W 2011 roku umowy cywilnoprawne były podstawą zatrudnienia 894,3 tys. osób. Trzeba jednak pamiętać, że liczba ta zawiera także inne typy umów niż tylko te uznawane za „śmieciowe”. Natomiast „Rzeczpospolita”, powołując się na resort pracy, podaje, że w 2012 roku liczba osób pracujących na umowie zlecenia i umowie o dzieło wyniosła 600 tys., czyli niecałe 4 proc. pracujących Polaków. Według Głównego Urzędu Statystycznego firmy zawarły w 2011 r. umowę zlecenia lub o dzieło z więcej niż milionem obywateli. W rzeczywistości może ich być jeszcze więcej, bowiem GUS nie gromadzi danych od drobnych przedsiębiorców. Z kolei zdaniem NSZZ "Solidarność” problem ten dotyczy aż 4 mln ludzi. Związek uznaje bowiem za umowy śmieciowe także zatrudnienie w niepełnym wymiarze etatu czy pracę na czas określony.

Warto wiedzieć:

Składka na ubezpieczenie zdrowotne za miesiące: kwiecień, maj, czerwiec 2013 r. wynosi miesięcznie nie mniej, niż 336,67 zł - wysokość składki na ubezpieczenie zdrowotne ulega zmianie co roku

Opłata dodatkowa

Narodowy Fundusz Zdrowia uzależnia objęcie ubezpieczeniem zdrowotnym osoby, które nie były ubezpieczone:

  • w okresie od 3 miesięcy do roku od wniesienia opłaty dodatkowej w wysokości 748,16 zł;
    • w okresie powyżej 1 roku do 2 lat w wysokości 1 870,40 zł;
    • w okresie powyżej 2 lat do 5 lat w wysokości 3 740,79 zł;
    • w okresie powyżej 5 lat do 10 lat w wysokości 5 611,19 zł;
    • w okresie powyżej 10 lat w wysokości 7 481,58 zł;

Osoba, która zawarła umowę o dobrowolne ubezpieczenie zdrowotne ma obowiązek zgłosić do ubezpieczenia członków rodziny niepodlegających obowiązkowi ubezpieczenia zdrowotnego z innego tytułu. Zgłoszenie do ubezpieczenia członków rodziny nie wiąże się z koniecznością odprowadzania dodatkowej składki.

Członkami rodziny są następujące osoby:

  • dziecko własne, dziecko drugiego małżonka, dziecko przysposobione, wnuk albo dziecko obce, dla którego ustanowiono opiekę albo dziecko obce w ramach rodziny zastępczej, do ukończenia przez nie 18 lat, a jeżeli kształci się dalej - do ukończenia 26 lat, natomiast jeśli posiada orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności lub inne traktowane na równi - bez ograniczenia wieku;
    • małżonek;
    • wstępni pozostający z ubezpieczonym we wspólnym gospodarstwie domowym.

Szczegółowe informacje:

  1. na stronie NFZ http://www.nfz.gov.pl

ag,MA,WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (85)