Dostał mandat za złe parkowanie. Odwołał się i... wygrał

Parkowanie przy zakazie parkowania albo na trawnikach czy chodnikach tak, że piesi nie mają jak przejść to polska norma. Nieprawidłowo pozostawione auta widać wszędzie, a policja i straż miejska rzadko wystawiają mandaty za takie zachowanie.

Dostał mandat za złe parkowanie. Odwołał się i... wygrał
Źródło zdjęć: © fotolia.pl

22.09.2014 | aktual.: 22.09.2014 16:02

Parkowanie przy zakazie parkowania albo na trawnikach czy chodnikach tak, że piesi nie mają jak przejść to polska norma. Nieprawidłowo pozostawione auta widać wszędzie, a policja i straż miejska rzadko wystawiają mandaty za takie zachowanie. W niektórych miastach za rozwiązanie problemu wzięły się miejscowe władze i napotkały problem.

W Częstochowie kierowca, który dostał mandat za nieopłacony postój (władze nie mogą karać za łamanie przepisów drogowych) odwołał się od niego. Nie zraził się, gdy Miejski Zarząd Dróg i Transportu (MZDiT) powołał się na interpretację resortu transportu, że opłata dotyczy każdego pozostawionego w strefie pojazdu, także takiego, który jest nieprawidłowo zaparkowany.

Kierowca dowodził jednak, że interpretacja jest niezgodna z przepisami ustawy o drogach publicznych. Na problem ten zwracało już uwagę Ministerstwo Infrastruktury oraz Rzecznik Praw Obywatelskich - RPO dwa lata temu uznał, że nie można karać dwa razy za to samo przewinienie. Gdy więc MZDiT poprosił o nowe wytyczne do interpretacji przepisów, te były po myśli nieprawidłowo parkującego kierowcy.

Kierowca nie zapłaci więc za to, że złamał prawo i zaparkował w niedozwolonym miejscu. Został bowiem ukarany niezgodnie z obowiązującymi przepisami. Władze Częstochowy zamierzają sobie z tym problemem poradzić wysyłając w teren mieszane patrole pracowników i strażników miejskich. Pracownik będzie karał za brak opłaty parkingowej, a strażnik za parkowanie w niedozwolonym miejscu. Kłopot w tym, że straż miejska ma małe możliwości - dotychczas wystawiano średnio 8-9 mandatów dziennie za złe parkowanie. Oznacza to, że parkujący "na dziko" są praktycznie bezkarni. Podobny problem dotyczy nie tylko Częstochowy.

Z kolei kierowca, który wymusił dostosowanie postępowania władz miasta do przepisów zamierza iść do prokuratury i zgłosić łamanie prawa przez MZDiT. O swoim parkowaniu w niedozwolonym miejscu najwyraźniej już zapomniał.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (89)