Dramat koni w polskich Tatrach. Turyści ustawiają się w gigantycznych kolejkach
Na jednym z profili Facebookowych pojawiło się nagranie, pokazujące ludzi stojących w olbrzymiej kolejce. W niemożebnym upale wczasowicze czekają na konie, które zawiozą ich nad Morskie Oko. Niepełnosprawni, starzy, schorowani? Nic z tych rzeczy. Wszystko to "klapkowicze" w niedzielnych ubraniach.
Czy to Beyoncé zaskoczyła swoich fanów w Tatrach? Tłumy czatują w morderczym upale, nie zważając na niedogodności, zupełnie, jakby nad Morskie Oko zjechała gwiazda światowego formatu. Ale nie, to nie Beyoncé. Ani Jay-Z czy Kanye West. To po prostu codzienność koni pracujących w polskich Tatrach. Prawdziwe gwiazdy. Szkoda tylko, że wcale nie są po gwiazdorsku traktowane.
Jak informuje administrator facebookowego profilu "Kampania przeciwko transportowi i ubojowi koni", temperatura tego dnia sięgnęła 32 st. C, a z dołu na górę wyjechało około 160 wozów. Wniosek z tego taki, że konie musiały zrobić przynajmniej po 2 kursy.
Dyskusje dotyczące sprawy wykorzystywania zwierząt ciągnących wozów z turystami na trasie do Morskiego Oka trwają od lat. Media wielokrotnie informowały o naruszaniu dobrostanu koni: przeciążania wozów, upadkach wycieńczonych zwierząt. Na nic jednak zdają się relacje, apele, nawoływania. Powyższy film jest najlepszym tego dowodem.
Ponieważ już wiele napisaliśmy na temat transportu konnego w polskich górach, tym razem nie napiszemy nic więcej. Za komentarz najlepiej wystarczą wpisy internautów, którzy pod opublikowanym filmem dali upust swoim emocjom:
"Jak może dotrzeć informacja do kogoś, kto nie posiada mózgu tylko galaretę niepotrzebną jak za czasów starego Egiptu. Dramat".
"Wszyscy z tej kolejki powinni sie wstydzić.... Tyle młodych, pasibrzuchow i ludzi w klapkach! Po co w ogole jechać w góry, jeśli nie chce sie po nich chodzić?"
"Serio?!?! Ja to jestem tak leniwa, że mi by się nie chciało stać w tej kolejce. Porażka".
Nie moglibyśmy tego lepiej ująć.
Jeżeli nie jest ci obojętny los koni zaprzęgniętych w ciężkie wozy, a na nich rozleniwionych turystów, jest wiele rzeczy, które możesz zrobić. Ale najważniejsza jest jedna: nie wsiadaj, nie krzywdź. Wyzysk zwierząt się nie skończy, dopóki do przejażdżki wozem będą ustawiać się długie na kilometr kolejki wygodnickich.
Aby ułatwić "podjęcie decyzji", aktywiści z "Kampanii przeciwko transportowi i ubojowi koni" na swoim profilu udostępnili nawet "Poradnik zdobywcy Morskiego Oka". Z poczuciem humoru przekonują w nim, że przejście trasy to nie tylko korzyść dla zwierząt, ale także dla wczasowiczów. "Schudniesz. Poczujesz, że masz mięśnie". To na start.
Autorzy nagrania zachęcają również do podpisania petycji skierowanej do Dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego w sprawie likwidacji transportu konnego na trasie do Morskiego Oka. Czytamy w niej m.in. "Proceder przewozu turystów na trasie do Morskiego Oka jest anachroniczny, przestarzały, wykorzystywany do zadawania cierpień zwierzętom. Za przyzwoleniem Dyrekcji i Rady Naukowej TPN stanowi pokaz arogancji i nieludzkiego traktowania zwierząt pociągowych. Idea ochrony przyrody jest tu codziennie masowo gwałcona na oczach tysięcy ludzi. Proceder ten powinien być zlikwidowany".
Nie można się nie zgodzić.