Drogo, drożej. Ceny szybują nawet o kilkadziesiąt proc. w skali roku
Za te same pieniądze Polacy kupują coraz mniej. Rosnące płace nie wystarczą, bo codzienne wydatki stają się coraz droższe i drenują portfele. W ciągu zaledwie roku chleb zdrożał o 10 proc., a ziemniaki aż o 40 proc.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) wynika, że w sklepach jest drożej niż przed rokiem. Ceny we wrześniu 2018, w porównaniu do września 2017 r., wzrosły o blisko 2 proc. To niewielki wzrost. Jednak, jak informuje dziennik Fakt, powołując się na dane portalu handel.pl, monitorującego ceny w największych marketach w Polsce, sytuacja nie jest już tak różowa.
Jak się okazuje, w ciągu ostatniego roku chleb zdrożał o 10 proc., mąka pszenna o 12 proc., a ziemniaki aż o 40 proc. To spodowowane jest suszą i upałami, które zdziesiątkowały uprawy, a także droższym paliwem i podwyżkami cen prądu dla firm.
Z danych GUS wynika również, że w tym samym czasie płace Polakow wzrosły o niemal 7 proc., co daje średnio 4,8 tys. zł.
- Bierzemy pod uwagę średnią pensję, którą zarabia mniej niż połowa Polaków. A przecież nie wszystkim tak rosną pensje - uważa ekonomista Marek Zuber.
- Tymczasem podwyżki cen, z jakimi mamy do czynienia, dotyczą produktów codziennej potrzeby, z których wszyscy korzystamy. Jedziemy przez miasto i wielkie liczby na tablicach pokazują, że paliwo nie kosztuje już 4,80 zł a 5,20 zł za litr. Co innego statystyka, co innego realne życie Polaków - dodaje Zuber cytowany przez "Fakt".
Na więcej stać najuboższych. "Fakt" porównał ile bochenków chleba można było kupić w październiku 2015 roku ( u schyłku rządu PO), a ile teraz. Z danych GUS wynika, że za rządów PO mieliśmy do czynienia z deflacją, czyli ceny spadały. Za minimalną pensję (1750 zł na rękę) można było kupić 416 bochenków chleba, za minimalną emeryturę (757 zł) - 245 bochenków. Teraz ceny rosną, jednak za najniższą pensję (1530 zł na rękę) można kupić 451 bochenków chleba, a za najniższą emeryturę (878 zł) można kupić 259 bochenków.
- Mimo wyższych cen, najuboższych stać na nieco więcej, bo PiS mocno podniósł zarówno najniższą pensję, jak i emeryturę - podkreśla ekonomista Marek Zuber.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl