Duda o zakazie handlu w niedzielę: "Nasza cierpliwość się kończy"
- Mam nadzieję, że prace nad ustawą o handlu w niedzielę posuną się bardzo szybko do przodu, bo nasza cierpliwość powoli się kończy - powiedział w niedzielę szef "Solidarności" Piotr Duda. Mówił, że w niedzielę do sklepów chodzą tylko "Apacze". - Tylko chodzą, patrzą i nic nie kupują - stwierdził.
19.06.2017 | aktual.: 19.06.2017 09:50
- Chodzę po tych marketach, chodzę po tych sklepach i ludzie mówią, że chcą w tym czasie mieć wolne, bo w niedzielę ten handel nie jest tak wyśrubowany. Przychodzą ludzie i tylko oglądają. Oni się nazywają tak zwani "Apacze". Tylko chodzą, patrzą i nic nie kupują - mówił w niedzielę w TVP Info Piotr Duda, przewodniczący NSZZ "Solidarność".
Projekt autorstwa Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, w którego skład wchodzi m.in. NSZZ "Solidarność", organizacje społeczne, katolickie, pracownicze i pracodawców, zakłada wprowadzenie zakazu handlu w niedzielę w większości placówek handlowych.
Odstępstwa miałyby dotyczyć niedziel przedświątecznych, a także sklepów, w których handel prowadzi wyłącznie przedsiębiorca prowadzący indywidualną działalność gospodarczą (z wyłączeniem franczyzobiorców i ajentów), stacji benzynowych (z pewnymi obostrzeniami), sklepików z pamiątkami i dewocjonaliami, piekarni zlokalizowanych przy zakładach produkcyjnych prowadzących sprzedaż własnych produktów do godz. 13.
- Myśmy - jako komitet, który przygotował tą inicjatywę obywatelską - zrobili to, co do nas należy: przygotowaliśmy projekt ustawy, zebraliśmy prawie pół miliona podpisów, złożyliśmy ten projekt w Sejmie. Bardzo długo rząd przygotowywał swoją opinię. Teraz ten projekt jest w parlamencie - podkreślał Duda.
- Wiem, że zmienił się przewodniczący podkomisji, bo poseł Jan Mosiński przeszedł do komisji reprywatyzacyjnej i tej komisji będzie przewodniczył przewodniczący Śniadek [były szef "Solidarności" - red.]. Mam nadzieję, że te prace posuną się bardzo szybko do przodu, bo nasza cierpliwość też się powoli kończy - ostrzegał przewodniczący "S".
Na uwagę, że nowe przepisy nie zaczną obowiązywać w tym roku, szef "Solidarności" wyraził nadzieję, że wejdą w życie do grudnia. Związek chce zapisu w ustawie, że w Wielką Sobotę i w Wigilię pracownicy pracują do godziny 14.
- To jest dla nas też bardzo ważne. Dlatego jesteśmy tym zaniepokojeni, mówiąc najdelikatniej. Dlatego pojutrze jest posiedzenie komisji krajowej i też będziemy się zastanawiać, jak do tego problemu podejść. My nie odpuścimy. Dla nas jest najważniejsze dzisiaj to, co jest w projekcie: cztery wolne niedziele. To PiS obiecał w kampanii wyborczej i z tego się powinien wywiązać - powiedział przewodniczący NSZZ "Solidarność".