Dynamiczne zmiany cen były szczególnie widoczne na wykresie miedzi. Zarówno w poniedziałek, jak i we wtorek cena tego surowca spadała o ok. 3%, a pierwsza połowa środowej sesji przyniosła dalsze gwałtowne osuwanie się cen miedzi w dół. Dopiero późniejsze godziny przyniosły odreagowanie i w rezultacie cena miedzi zakończyła wczorajszą sesję wzrostem. Dzisiaj rano również strona popytowa ma przewagę.
Gwałtowny spadek cen miedzi na początku bieżącego tygodnia nie był niczym nowym na wykresie tego surowca. Już praktycznie od połowy maja notowania miedzi spadają, co wynika przede wszystkim z obaw o nadpodaż tego surowca na globalnym rynku. Wydobycie miedzi jest bowiem spore, nawet pomimo faktu, że w pierwszym półroczu 2015 roku wystąpiły pewne problemy w kopalniach m.in. w Chile - były one powiązane z niedostatkiem wody lub wręcz przeciwnie, z ulewnymi deszczami zalewającymi kopalnie.
O ile podaż miedzi jest stabilna, to nie ustają obawy o popyt na ten surowiec. Wiążą się one przede wszystkim z niepewnością dotyczącą przyszłości chińskiej gospodarki. Państwo Środka odpowiada za niemal połowę globalnego popytu na miedź, a tymczasem dane makroekonomiczne z Chin są ostatnio rozczarowujące i wskazują na spowalniającą dynamikę wzrostu gospodarczego. Nie pomagają na razie delikatne środki stymulacyjne ze strony chińskich władz - m.in. ostatnio relatywnie częste obniżki stóp procentowych. Inwestorzy obawiają się, że nie wystarczą one do tego, by ożywić chiński popyt na miedź.
Paweł Grubiak - doradca inwestycyjny, Superfund TFI
(ISBNews/ Superfund TFI)