Trwa ładowanie...
agencja reklamowa
03-04-2013 10:31

Dyrektor odchodzi do innej firmy. Współpracownicy napisali nekrolog

W gazecie pojawił się nekrolog. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że osoba w nim wskazana żyje i ma się dobrze. Błąd? Bynajmniej. W taki właśnie sposób współpracownicy znanej agencji reklamowej postanowili pożegnać swego dyrektora zarządzającego, który zmienił miejsce zatrudnienia.

Dyrektor odchodzi do innej firmy. Współpracownicy napisali nekrologŹródło: strony Gazety Wyborczej
d1gd3zp
d1gd3zp

„Z bólem zawiadamiamy o odejściu Michała Kazimierczaka (…). Pamięć o Tobie zawsze pozostanie w naszych sercach…” – napisali w nekrologu współpracownicy agencji Saatchi & Saatchi. Ukazał się on w wydaniu stołecznej „Gazety Wyborczej” i szybko podbił sieć. Internauci zastanawiają się m.in. na stronie Facebooka, czy pracownicy nie przekroczyli granicy przyzwoitości.

„Jestem w szoku! Jak tak można napisać o byłym pracowniku czy szefie? Ludzie już naprawdę nie mają żadnej moralności. To niegrzeczne, niekulturalne. Co pomyśli rodzina tego człowieka” – pisze jedna z internautek na Facebooku.

Ale wielu internautom pomysł się spodobał. Traktują go jako żart lub pewnego rodzaju prowokację, która w agencjach reklamowych przecież nie należy do rzadkości.

„Wyluzujcie, pracownicy zrobili dowcip byłemu szefowi. A ten pewnie rozumie te klimaty i się śmieje. Mam wrażenie, że obraziły się tylko osoby spoza firmy, których ten nekrolog w ogóle nie dotyczy” – pisze z kolei Magic8.

d1gd3zp

"To świetny pomysł na promocję firmy. W dzisiejszych czasach trzeba się napocić, żeby się przebić. Gratulacje dla pomysłodawców" - pisze internauta gregor.

Okazuje się, że autorem nekrologu nie jest cała agencja, ale nieformalna grupa pracowników kreatywnych działająca w ramach firmy.

Co na to sam Kazimierczak? W rozmowie z dziennikarzem magazynu „Press” przyznał, że niektórych znajomych nekrolog zmartwił. Swoim byłym współpracownikom jednak wybacza, bo ich zadaniem jest szokować. Stwierdził też, że zadzwonił do niego m.in. przedstawiciel firmy remontowej, która akurat realizuje dla niego zlecenie. Budowlaniec przestraszył się, że klient zmarł i teraz nikt nie zapłaci mu za robociznę.

Pomysł z nekrologiem nie podoba się specjalistom od HR. Uważają oni, że profesjonalne informowanie o odejściach i zwolnieniach pracowników należy do ich obowiązków.

d1gd3zp

- Obawiam się, że ten żart mógł być śmieszny tylko dla autorów nekrologu. Dla osoby, która odeszła z firmy, raczej nie. Fakt, że takiego psikusa zrobili pracownicy kreatywni, zajmujący się reklamą, w dużej mierze ich usprawiedliwia. Ich zadaniem jest wymyślanie kontrowersji, dlatego na nekrolog można spojrzeć z przymrużeniem oka. W firmie, w której dominują tradycyjne formy zarządzania, pewnie taki sposób informowania o odejściu, nie miałby miejsca – mówi Jowita Gralak, specjalista ds. personalnych w Green Jobs.

Dodaje ona, że w firmach często stosuje się informowanie o odejściach pracowników za pośrednictwem oficjalnego komunikatu wysyłanego mailem lub też podczas spotkania, w którym uczestniczą wszyscy pracownicy.

- Komunikat musi być jasny i rzeczowy. To ważne, by informować o tym w sposób przejrzysty. Pracownicy muszą wiedzieć, co dzieje się w firmie i jakie są powody odejść. Czy ktoś zrezygnował sam, czy coś przeskrobał, czy znów kondycja finansowa firmy jest kiepska. W przeciwnym wypadku w firmie pojawiają się plotki, domysły, nieprawdziwe wersje wydarzeń. A to może tylko zaszkodzić – dodaje Jowita Gralak.

AK/WP.PL

d1gd3zp
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1gd3zp