Dyskonty tracą pozycję lidera. Tego nikt się nie spodziewał

Ceny w sklepach nie wszędzie rosną tak samo. Okazuje się, że najwolniej idą w górę w hipermarketach, a nie dyskontach.– Hipermarkety działają w oparciu o efekt skali, a tym samym mają przewagę w negocjowaniu cen z hurtownikami - wynika z danych UCE Research oraz uczelni WSB Merito.

Ceny rosną najwolniej w największych sklepach
Ceny rosną najwolniej w największych sklepach
Źródło zdjęć: © East News | Bartlomiej Magierowski

29.09.2023 | aktual.: 29.09.2023 10:12

Jak wynika z danych UCE Research oraz uczelni WSB Merito, zebranych przez "Rzeczpospolitą", w sierpniu ceny w sklepach rosły w ujęciu rocznym średnio 12,4 proc. W przypadku oferty hipermarketów było to 8,4 proc., zaś dla dyskontów – aż 2 pkt proc. więcej. – Hipermarkety wciąż mocno walczą o pozycję najtańszego formatu na rynku. I to głównie właśnie z dyskontami - mówi w "Rz" Robert Biegaj, ekspert rynku handlowego Grupy Offerista.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dyskont, czy hipermarket? Gdzie taniej zrobimy zakupy?

- Hipermarkety często mają większe powierzchnie i mogą zakupić towary w większych ilościach, co pozwala im na uzyskanie niższych cen od dostawców. Dyskonty mogą koncentrować się na oferowaniu bardzo niskich cen tylko w wybranych kategoriach produktów, podczas gdy hipermarkety oferują szeroki zakres towarów, w tym te, które są droższe – wyjaśnia z kolei w rozmowie z gazetą Julita Pryzmont, dyrektor ds. rozwoju w agencji Hipercom.

Według ekspertów cytowanych przez "Rzeczpospolitą", hipermarkety działają w oparciu o efekt skali, dzięki czemu mają przewagę w negocjowaniu cen dostawcami. Natomiast supermarkety, dzięki swej lokalizacji np. w popularnych centrach handlowych, mogą sobie pozwolić na wyższe ceny towarów. Mimo to zdecydowana większość osób wybiera się na zakupy do dyskontu. Jak podaje serwis, na półkach hipermarketów klienci znajdą nawet 50 tys. produktów, czyli ponad dziesięć razy więcej niż w klasycznym dyskoncie.

Według Artura Fiksa z WSB Merito - w Polsce mamy do czynienia z szybkim wzrostem ilości dyskontów. Oznacza to, że osoby z małych miejscowości, aby zrobić tańsze zakupy, nie muszą się udawać do oddalonych hipermarketów i dlatego wybierają zakupy w dyskontach. Dla klientów jest istotne to, że w dyskontach zakupy zrobimy szybciej i wygodniej. Hipermarkety w tym obszarze wypadają słabiej i dlatego konkurują cenowo.

Walka pomiędzy bazarem, a sieciami handlowymi

Z oficjalnego odczytu GUS-u wynika, że ceny żywności i napojów zdrożały w lipcu o ponad 15 proc. Nic więc dziwnego, że klienci szukają oszczędności. Jednym ze sposobów oszczędzania jest kupowanie tam, gdzie jest taniej.

Dr Anna Semmerling uważa, że do małych sklepów najbardziej opłaca się chodzić po warzywa, owoce, mięso, pieczywo, a także nabiał. - Na tych produktach co prawda nie oszczędzimy, jednak różnica w jakości jest bardzo często widoczna, a dodatkowo otrzymujemy indywidualne podejście i miłą atmosferę - dodaje ekspertka w "Rz". Taką narrację potwierdzają wyżej przywołane badania, które wskazują, że Polacy na stragany i bazary głównie chodzą po warzywa (33,5 proc. tak deklaruje), owoce (29,7 proc.), wędliny (19,3 proc.), nabiał (19,5 proc.) i mięso (17,8 proc.).

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)