Bazary w tarapatach. Eksperci nie mają złudzeń
W dobie wysokiej inflacji w branży handlowej trwa zaciekła walka o portfele Polaków. Bazary i małe sklepy w zderzeniu z dyskontami, które z dostawcami negocjują ceny, wydają się być na straconej pozycji. Drobni handlowcy mogą jednak liczyć, że co najmniej raz w tygodniu przyjdzie do nich 4 na 10 Polaków. - To za mało, aby te podmioty utrzymały się na rynku przy rosnącym udziale marketów - uważają eksperci.
23.08.2023 | aktual.: 23.08.2023 10:58
Eksperci zwracają uwagę na to, że mały handel nie korzysta z efektu skali i nie może negocjować cen z dostawcami tak skutecznie, jak duże sieciówki, więc nie jest w stanie z nimi konkurować. Jednak niektóre grupy produktów w przypadku bazaru, czy targu dostaniemy taniej - wskazują autorzy badania dla BIG InfoMonitor "Polacy na bazarach".
- Świeże produkty sezonowe mogą być tańsze niż w dużych sieciach, gdzie wymagana jest dłuższa trasa dostaw - mówi Julita Pryzmont z agencji badawczo-analitycznej Hiper-Com Poland.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Walka pomiędzy bazarem, a sieciami handlowymi
Z oficjalnego odczytu GUS-u wynika, że ceny żywności i napojów zdrożały w lipcu o ponad 15 proc. Nic więc dziwnego, że klienci szukają oszczędności. Jednym ze sposobów oszczędzania jest kupowanie tam, gdzie jest taniej. Pojawia się bowiem pytanie, gdzie taniej zrobimy zakupy? Na targowisku, czy w dyskoncie?
Konsumenci, którzy regularnie chodzą na bazary i targowiska, głównie wskazują, że chodzą tam po świeże produkty (26,1 proc.), z chęci zrobienia zdrowszych zakupów (21,5 proc.) i z potrzeby oszczędności (19,3 proc.).
Dr Justyna Rybacka, ekspertka w zakresie ekonomii i finansów z Uniwersytetu WSB Merito Gdynia, zauważa, że duże sieci handlowe zazwyczaj mają wynegocjowane niższe stawki z wieloma dostawcami nabiału, ryb czy mięsa. Dzięki temu są w stanie zaoferować nieco bardziej konkurencyjne ceny niż mniejsze podmioty.
Dodatkowo są w stanie proponować rabaty i upusty w sytuacji, kiedy klient dokonuje większych zakupów. Przewagą dużych sieci jest również to, że pojawia się w nich efekt skali, co oznacza, że konsumenci dokonują tam zakupów z każdej kategorii.
Ekspertka dodała, że "bazary i małe sklepy osiedlowe to głównie miejsca, gdzie klienci dokonują zakupu sezonowych warzyw i owoców, nabiału czy pieczywa". Małe, detaliczne podmioty to również wygodna forma na dokonanie zakupu brakujących artykułów domowych. Natomiast ten fakt nie jest wystarczający, aby te podmioty utrzymały się na rynku przy rosnącym udziale marketów - czytamy w raporcie.
Co na bazarze można kupić taniej?
Z uwagi na ogromne możliwości zakupowe dużych sieci dyskontowych nie należy raczej oczekiwać, iż produkty na bazarze będą tańsze. Oczywiście może się tak zdarzyć, ale raczej nie będzie to reguła - uważa Maciej Ptaszyński, prezes Polskiej Izby Handlu.
Natomiast dr Anna Semmerling uważa, że do małych sklepów najbardziej opłaca się chodzić po warzywa, owoce, mięso, pieczywo, a także nabiał. - Na tych produktach co prawda nie oszczędzimy, jednak różnica w jakości jest bardzo często widoczna, a dodatkowo otrzymujemy indywidualne podejście i miłą atmosferę - dodaje ekspertka. Taką narrację potwierdzają wyżej przywołane badania, które wskazują, że Polacy na stragany i bazary głównie chodzą po warzywa (33,5 proc. tak deklaruje), owoce (29,7 proc.), wędliny (19,3 proc.), nabiał (19,5 proc.) i mięso (17,8 proc.).
Z badań wynika, że są dwa typy klientów chętnie korzystających z zakupów na targowiskach i bazarach. Osoby starsze, które mają swoje przyzwyczajenia i młodzi ludzie, którzy chcą odżywiać się zdrowo, skrócić łańcuch dostaw, poznać miejsce pochodzenia jadanych artykułów.
Ekspertka z Uniwersytetu WSB Merito Gdynia zauważa, że rośnie grono konsumentów, którym zależy na dbaniu o zdrowie, więc chętnie kupują na targowiskach owoce i warzywa. - Natomiast trudno mówić o tym, by Polacy chętnie kupowali w tych miejscach np. odzież, obuwie czy artykuły domowe.