Dzień bez Amerykanów to dzień (prawie) stracony
Inwestorzy jeszcze przed rozpoczęciem poniedziałkowej sesji wiedzieli, że na rynku nie będzie dziś żadnych wyjątkowych zmian ani też, że nie ma co oczekiwać znaczącej aktywności i obrotów.
06.09.2010 17:55
Z powodu święta pracy w Stanach Zjednoczonych dzień przebiegał spokojnie i leniwie. WIG20 kurczowo trzymał się poziomu piątkowego zamknięcia, ale w końcówce popyt postanowił wykorzystał przedłużającą się stabilizację i za pomocą niewielkiego kapitału wyniósł indeks na 0,5 proc. wzrosty.
Poza brakiem najważniejszych rynków finansowych świata brakowało też danych makroekonomicznych. Jednym raportem był indeks SENTIX obrazujący nastroje inwestorów w strefie euro, ale chociaż okazał się słabszy niż prognozowano nastroje rynkowe nie zmieniły się nawet odrobinę. Przy tak spokojnej sesji największym problemem dla rynku była Telekomunikacja, która przegrała spór z duńską spółką, w konsekwencji którego będzie musiała zapłacić olbrzymie (1,6 mld zł) odszkodowanie. Uznawana za defensywny walor spółka traciła ponad 4 proc. ale ostatecznie zakończyła na spadku o jeden procent mniejszym, ale do tego z obrotami największymi na całym rynku. Kapitał uciekający z TP SA nie odpływał jednak poza rynek tylko koncentrował się na innej bezpiecznej branży jaką była energetyka. Stąd też dzisiejsze rekordowe poziomy Tauronu, wyjście PGE powyżej ceny emisyjnej i spore obroty zapomnianej przez dużych graczy Enei. Tak nagłe zainteresowanie energetyką gwarantuje przynajmniej w krótkim okresie przerwę przed dużymi
zmianami indeksu, bo ten segment rynku nie sprawi, że WIG20 będzie atakował szczyty.
Super spokojnie było także na rynku walutowym, gdzie jednak dużymi krokami zbliżają się poważne decyzje. Kurs EUR/PLN stoi na ważnym wsparciu, którego przełamanie może doprowadzić do zejścia w rejony rocznym minimów. I pewnie droga ta byłaby bardziej pewna gdyby nie fakt, że wszyscy krajowej walucie kibicują. Głośny, publiczny i jednomyślny doping rządu i banków inwestycyjnych dość często skutkuje zupełnie przeciwnymi wydarzeniami od zakładanych. Odbicie się od wsparcia byłoby właśnie takim działaniem i doprowadziłoby do powrotu kursu w rejon 4 złotych za euro.
Końcowy wzrost WIG20 można uznać na razie za echa piątkowych wzrostów w USA po przyjętych za dobre danych z rynku pracy. I nic więcej. Co najwyżej zbliżyliśmy się do poziomu 2500 pkt. o który walka będzie toczyć się w tym tygodniu. Tygodniu, który inwestorzy realnie zaczną dopiero we wtorek.
Paweł Cymcyk
Analityk
Makler Papierów Wartościowych
A-Z Finanse