Dziś rano na złotym lekka korekta zwyżkowa

Warszawa, 22.01.2016 (ISBnews/ KantorOnline.pl) - Niekorzystna suma wydarzeń mająca miejsce w ostatnim czasie,  zarówno tych krajowych, jak i na szerokim rynku, osłabiła do niespotykanych od bardzo dawna poziomów złotego względem głównych walut. W trakcie czwartkowej sesji euro kosztowało już ponad 4,50 zł a cena amerykańskiego dolara podeszła do 4,15zł. Nie lepiej działo się na parach: funtowej i frankowej, gdzie obserwowaliśmy odpowiednio poziomy: 5,89 oraz 4,11.

Przyczyn słabości naszej waluty jest kilka, które nakładając się na siebie zadziałały w sposób synergiczny. Sytuacja na świecie nie sprzyja walutom rynków wschodzących, do których zaliczana jest złoty. Zadyszka chińskiej, drugiej gospodarki świata, co potwierdzają od pewnego czasu kolejne dane makroekonomiczne z tamtejszej gospodarki, budzą poważny niepokój wśród inwestorów, zniechęcając ich tym samym do bardziej ryzykownych poczynań. Odbija się to negatywnie w zauważalny sposób na notowaniach giełd światowych oraz powoduje odpływ kapitału do "bezpiecznych przystani", w tym wypadku w stronę dolara czy szwajcarskiego franka. Sytuację tę pogłębia jeszcze ciągły spadek cen ropy naftowej na światowych rynkach, co stwarza zagrożenie załamania gospodarek surowcowych a na rynku walutowym dodatkowo premiuje walutę amerykańską. Dość powiedzieć, że wczoraj Bank Centralny Rosji zwołał w trybie natychmiastowym spotkanie z szefami stowarzyszeń bankowych i banków z powodu kolejnych spadków kursu rubla, który osiągnął
rekordowo niskie notowania w stosunku do dolara. W trakcie czwartkowej sesji za dolara płacono 86 rubli. Perturbacje gospodarcze naszego największego wschodniego, mimo iż wymiana handlowa między naszymi krajami nie jest w ostatnim czasie imponująca sąsiada, przyczyniają się do deprecjacji złotego.

Wczorajsze osłabienie polskiej waluty głównie względem dolara należy przypisać osłabieniu euro po słowach prezesa EBC Mario Draghiego, który pomimo, że nie ogłosił zmian w polityce pieniężnej, ani nie zapowiedział ich w sposób bezwzględny, tym niemniej dał do zrozumienia, że inflacja jest niska, istnieją czynniki ryzyka dla gospodarki Eurolandu, a stopy procentowe utrzymywane będą na obecnym lub niższym poziomie jeszcze przez długi. To właśnie widmo pogłębienia deflacji oraz spadku aktywności gospodarczej w strefie euro zraziło inwestorów do kupowania wczoraj euro, co odbiło się negatywnie na notowaniach złotego. Nie pomogły naszej walucie nawet bardzo dobre dane z polskiej gospodarki za grudzień gdzie zarówno odczyty sprzedaży detalicznej, jak i produkcji przemysłowej okazały się znacząco wyższe od oczekiwań.

I wreszcie nad złotym w dalszym ciągu ciąży zeszłotygodniowa, zaskakująca decyzja jednej z trzech głównych agencji ratingowych Standard and Poor's o obniżeniu Polsce ratingu z A- na BBB+ z rekomendacja negatywną, czyli przewidywaniem w przyszłości dalszego pogorszenia atrakcyjności inwestycyjnej naszego kraju.

Piątkowy poranny handel na naszym rynku przynosi lekka korektę - spadki na złotym wyhamowały i póki co obserwujemy próbę umocnienia do wszystkich głównych walut. W jakiejś części jest to zasługą wicepremiera Morawieckiego, który w udzielonym wywiadzie wskazał, że długoterminowy cel dla notowań EURPLN jako przedział 4.10-4.40.

Z przewidzianych w dzisiejszym kalendarium wydarzeń poznaliśmy już wstępne indeksy PMI dla przemysłu w strefie euro, które okazały się lekko niższe od oczekiwań. W drugiej części dnia o godz. 16:00 napłyną dane z amerykańskiego rynku nieruchomości oraz opublikowany zostanie indeks wskaźników wyprzedzających Conference Board, które to w przypadku odczytów powyżej zakładanego konsensus, może wesprzeć dolara względem euro i tym samym względem złotego.

Damian Papała
Główny dealer walutowy KantorOnline.pl

(ISBnews/ KantorOnline.pl)

Źródło artykułu:ISBnews
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)