Dzisiaj: PKB USA i Wielkiej Brytanii
Po bardzo interesującej sesji amerykańskie indeksy w czwartek zdołały odrobić prawie całe spadki, które początkowo przekraczały 1,5 proc. Dzisiaj kolejna dawka danych z USA i Europy.
26.02.2010 09:21
Wczorajsza sesja na Wall Street była interesująca nie ze względu na ostateczną zmianę indeksów, ale na sam przebieg notowań. Tuż po otwarciu giełdy, na krótko przed publikacją danych makroekonomicznych z USA, inwestorzy wyprzedawali akcje, a po opublikowaniu dynamiki zamówień na dobra trwałe oraz liczby nowych wniosków o zasiłki dla bezrobotnych, właściwie nie było widać żadnej reakcji.
Same dane okazały się gorsze od oczekiwań, bo podobnie jak przed tygodniem na rynku pracy przybyło więcej osób szukających zatrudnienia niż szacowali analitycy (tym razem o ok. 30 tys. więcej), a styczniowy wzrost liczby zamówień na dobra trwałe (3 proc. m/m, po wzroście z grudnia o 0,3 proc. m/m) zaburzony został skokowym wzrostem zamówień samolotów (aż o 126 proc.). Po odjęciu środków transportu wyraźnie widać, że przedsiębiorstwa nie przygotowują inwestycji w środki trwałe - zamówienia maszyn były blisko o 10 proc. niższe niż przed miesiącem. Ponadto indeks cen nieruchomości pokazał, że spadki cen w dalszym ciągu pogarszają sytuację kredytobiorców.
Brak reakcji na te dane nie byłby szczególnie wart uwagi, gdyby nie fakt, że na ok. dwie godziny przed zakończeniem sesji, indeksy "magicznie" wystrzeliły w górę. Agencje informacyjne i komentatorzy próbowali wyjaśniać to spekulacjami o możliwym splicie akcji planowanym rzekomo przez Apple, ale spółka szybko zdementowała te pogłoski. Na ten fakt rynek znowu pozostał obojętny. Pomijając kompletny brak logiki takiego wyjaśnienia (pojedyncza spółka wywołałaby ponad jednoprocentowy wzrost rynku, czyli napływ kapitału rzędu kilkudziesięciu mld USD?), warto zastanowić się jaki udział w podbijaniu indeksów miały automatyczne systemy transakcyjne, które według najświeższych informacji z nowojorskiej giełdy odpowiadają obecnie za ok. jedną trzecią handlu.
Być może był to typowy "short squeeze" czyli jednoczesne zamykanie krótkich pozycji przez wielu inwestorów, którzy spodziewali się fiaska testowania ważnych poziomów technicznych i w podobnej okolicy wyznaczyli krótkoterminowe poziomy docelowe.
W piątek skorygowane dane o PKB w IV kw. 2009 r. opublikują USA i Wielka Brytania. Poznamy także dynamikę inflacji w strefie euro oraz dane o sprzedaży domów na amerykańskim rynku wtórnym, dlatego śmiało możemy postawić tezę, że także dzisiaj na rynkach finansowych nie zabraknie ciekawych wydarzeń. W perspektywie kilku dni warto przygotować się na huśtawkę nastrojów - powrót giełdowych indeksów nieco powyżej lokalnych szczytów z ostatnich dni (byki nie dadzą za wygraną) oraz następującą po nim "zaskakującą" falę wyprzedaży akcji.
Łukasz Wróbel
Open Finance