E‑system sprawi, że nie pochorujesz. Tylko kiedy?
Wydłużanie i nadużywanie zwolnień przez pracowników staje się powoli tematem dyżurnym. Wciąż brakuje jednak systemu, który mógłby uniemożliwić ten proceder, a przynajmniej go utrudnić.
14.09.2012 | aktual.: 17.09.2012 08:13
Wydłużanie i nadużywanie zwolnień przez pracowników staje się powoli tematem dyżurnym. Wciąż brakuje jednak systemu, który mógłby uniemożliwić ten proceder, a przynajmniej go utrudnić. Symulują ciężarne. Ale nie tylko one!
Kobietom w ciąży łatwo o L4, wystawienia zwolnienia ciężarnej nie odmówi chyba żaden lekarz. Ile z nich to wykorzystuje i jak niwelować związane z tym straty pracodawców? Świeżym pomysłem jest danie ciężarnym możliwości przebywania na zwolnieniu podczas ostatnich dwóch miesięcy ciąży. I to niezależnie od wyników badań. Pomysłodawcą jest PKPP Lewiatan. Zalety takiego postawienia sprawy? Przede wszystkim jasna sytuacja dla pracodawcy, który wiedząc, czego się spodziewać, mógłby na przykład poszukać kogoś na zastępstwo.
Co na to same kobiety?
Nie brak opinii pozytywnych. Wyrażające je osoby podkreślają utrudnienia, jakie przy wykonywaniu obowiązków zawodowych stwarza ciąża. Ale zdarzają się też uwagi o próbach usunięcia pracownic na boczny tor. - Ważne jest to, co po porodzie: fachowa, łatwo dostępna opieka, pomoc w pogodzeniu obowiązków macierzyńskich z pracą. Ciąża to nie stan chorobowy. Jak ktoś jest zdrowy i chce pracować, nic mu nie dadzą te dwa miesiące – oto komentarz internautki.
Pomysł ma sens o tyle, że mógłby, przynajmniej w części, zredukować problem z nadużywaniem zwolnień lekarskich, jakiego dopuszczają się kobiety w ciąży. Ono z kolei jest możliwe między innymi ze względu na brak elektronicznego systemu e-zwolnień.
Ale nie chodzi tutaj tylko o kobiety w ciąży. Wykorzystywanie zwolnień do własnych potrzeb przytrafia się również innym grupom pracowników. Na przykład osoby zatrudnione w kilku miejscach stosują taki oto prosty chwyt: w jednej firmie korzystają ze zwolnienia, a w pozostałych pracują nadal.
Obecnie wystarczy bowiem, że osoba przebywająca na zwolnieniu wyśle je pod koniec okresu siedmiu dni. Tyle właśnie ma czasu na dostarczenie zwolnienia do ZUS. Lekarze najczęściej wystawiają zwolnienia krótkoterminowe, od 7 do 10 dni, a kontrola takich zwolnień jest niemożliwa.
Kontrole wprawdzie są przeprowadzane, ale zdaniem ekspertów ZUS, ich skuteczność jest ograniczona. Jak podaje portalkadrowy.pl, w 2011 roku w wyniku kontroli ZUS cofnął lub obniżył świadczenia chorobowe na kwotę 148 mln zł. Jest to suma o prawie 7 mln zł wyższa niż rok wcześniej.
Polak potrafi… symulować?
O systemie e-zwolnień lekarskich, mającym docelowo obejmować cały kraj, mówi się już od kilku lat. Na temat prac podjętych w celu jego wdrożenia informowano już w 2009 roku. Zdaniem ekspertów z PKPP Lewiatan, jego wprowadzenie mogłoby przynieść oszczędności rzędu nawet 300 mln zł.
Tak duża suma nie dziwi ekspertów monitorujących rynek pracy. Polacy według statystyk plasują się w europejskiej czołówce, jeśli chodzi o liczbę chorujących i symulujących pracowników. ZUS co miesiąc wydaje na zasiłki chorobowe 600 mln zł, a Polacy w sumie chorują przez 10 mln dni w skali miesiąca.
W ubiegłym roku biuro prasowe ZUS informowało o pracach prowadzonych wspólnie z Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia. Na początku 2011 ZUS podawał informacje o planowanych na pierwszy kwartał 2012 pilotażowych wdrożeniach systemu, dokonywanych w wybranych oddziałach. Miałyby one poskutkować wprowadzeniem e-systemu w całej Polsce pod koniec bieżącego roku.
Zgodnie z prognozami, w 2013 lekarz, po zalogowaniu do systemu ZUS, musiałby tylko wypełnić odpowiedni formularz. Pacjent nie musiałby nawet otrzymywać zwolnienia w wersji papierowej, chociaż naturalnie miałby prawo jej zażądać.
Już w listopadzie 2011 było jednak wiadomo, że system zwolnień w 2012 nie powstanie. Przypominano, że wymaga on również zmian w prawie, m.in. nowelizacji kilku ustaw. Osobnym problemem jest zaawansowanie technologiczne w gabinetach lekarskich. Przed rokiem wiceprezes Naczelnej Izby Lekarskiej Konstanty Radziwiłł przypomniał, że wiele z nich nie ma nawet komputerów. Wdrożenie e-systemu musiałoby też łączyć się z przeszkoleniem lekarzy.
Zmiany mają umożliwiać lekarzom uproszczenie całej procedury. Dzięki nim wystawiane zwolnienie automatycznie znajdzie się w systemie ZUS. Pytanie tylko, kiedy to nastąpi. Pod koniec sierpnia rzecznik ZUS Jacek Dziekan informował, że prace nad systemem trwają. O terminie ich zakończenia na razie nie wiadomo nic konkretnego.
TK/AS