EFSF sprzedał po raz pierwszy obligacje o ujemnym oprocentowaniu

Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej wyemitował we wtorek po raz pierwszy obligacje krótkoterminowe o ujemnym oprocentowaniu - głosi komunikat niemieckiego banku centralnego. Jest to oznaką pogoni rynków za bezpiecznymi inwestycjami - pisze AFP.

EFSF sprzedał po raz pierwszy obligacje o ujemnym oprocentowaniu
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

17.07.2012 | aktual.: 18.07.2012 06:25

EFSF zebrał z rynku blisko 1,5 mld euro, sprzedając obligacje o ujemnym oprocentowaniu -0,0113 proc. Fundusz otrzymał oferty na ponad 4,4 mld euro; oznacza to, że inwestorzy skłonni są ponieść straty, aby nabyć papiery dłużne, które uznają za bezpieczną inwestycję - wyjaśnia AFP.

Ujemne oprocentowanie obligacji oznacza, że inwestorzy odzyskają mniejsze sumy niż te, za które kupili papiery dłużne; kryzys strefy euro skłania wielu nabywców obligacji krótkoterminowych do lokowania pieniędzy w jak najbezpieczniejsze inwestycje - wyjaśnia AFP.

Prowadzi to do sytuacji, w których inwestorzy przedkładają ujemnie oprocentowane papiery dłużne krajów bezpiecznych nad bardzo rentowne obligacje państw pogrążonych w kłopotach finansowych.

Ujemnie oprocentowane papiery wyemitowały już Niemcy i Francja, a we wtorek po raz pierwszy zrobiła to Belgia - to dowodzi, że nasila się tendencja do poszukiwania bezpiecznych inwestycji - komentuje francuska agencja.

Według profesora Dariusza Rosatiego fakt, że inwestorzy nabyli ujemnie oprocentowane obligacje EFSF jest jednak świadectwem zaufania rynku do funduszu, który posiada gwarancje krajów europejskich.

Oznacza to również, że "na rynku jest dużo wolnego kapitału, który wycofuje się z krajów południowych" i poszukuje bezpiecznych inwestycji - mówi Rosati w rozmowie z PAP.

Banki nie są obecnie postrzegane "jako bezpieczne miejsce dla inwestycji, bo są w trudnej sytuacji" - wyjaśnia profesor. Mogą wyglądać solidnie, ale przy braku przejrzystej informacji o ich prawdziwej kondycji inwestorzy wolą obligacje, za którymi stoją gwarancje i które "pozwalają przechowywać pieniądze w bezpieczny sposób" - tłumaczy Rosati.

Jest to również - w opinii Rosatiego - wyrazem braku zaufania do pogrążonych w problemach krajach południowej Europy.

To, że EFSF zebrał z rynku blisko 1,5 mld euro przy ujemnym oprocentowaniu to dobry znak - mówi PAP szwajcarski ekspert rezydujący w Brukseli, który zastrzegł sobie anonimowość. Oznacza to bowiem, że fundusz cieszy się zaufaniem i tanio pozyskuje na rynku pieniądze przeznaczone są na pożyczki dla państw w złej kondycji finansowej: Grecji, Irlandii i Portugalii. Choć ucieka z nich kapitał, który inwestowany jest we Francji, Niemczech, Belgii oraz EFSF, trafia on jednak do funduszu, którego zadaniem jest wspomóc te kraje, zwłaszcza że nie mogą one pozyskać taniego finansowania na rynkach.

- Widoczne jest, że rynki wolą pożyczać pieniądze silnym krajom, co jest jeszcze jedną oznaką podziałów w strefie euro, która powinna działać jako spójna całość; pieniądze jednak przenoszą się do krajów, które cieszą się poparciem Niemiec (Francja, Belgia) - mówi rozmówca PAP. Ostatecznie jednak południe eurolandu nie poniesie straty dzięki temu, że pozyskane w ten sposób pieniądze EFSF przeznaczy na pomoc dla krajów pogrążonych w kłopotach - dodaje ekspert.

EFSF udziela im nisko oprocentowanych pożyczek, pozyskawszy tanio pieniądze na rynku - przypomina AFP.

Zjawisko lokowania pieniędzy w ujemnie oprocentowanych papierach dłużnych jest pozytywną wiadomością dla krajów, które je emitują oraz dla EFSF, ale to również "oznaka pewnej dysfunkcji rynków" - pisze AFP, cytując szefa banku centralnego Francji (Banque de France) Christiana Noyera.

Dariusz Rosati również dostrzega w takim trendzie element "dysfunkcji rynków": - Jest to zupełnie wyjątkowa sytuacja - mówi w rozmowie z PAP. Na rynku utrzymuje się bardzo wysoka niepewność, brak informacji, nikt nie ujawnia się ze swymi kłopotami (...). Inwestorzy biorą więc na przeczekanie - wyjaśnia Rosati.

Marta Fita-Czuchnowska

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)