Ekrany akustyczne wielkości kamienic?
Aby wyciszyć produkcję fabryki wydają miliony złotych. Aby jednak w pełni sprostać wyśrubowanym wymogom musiałyby budować ekrany akustyczne wysokości budynków - pisze "Puls Biznesu".
Aby wyciszyć produkcję, fabryki wydają miliony złotych. Aby jednak w pełni sprostać wyśrubowanym wymogom, musiałyby budować ekrany akustyczne wysokości budynków - pisze "Puls Biznesu".
Hałas generowany przez zakłady produkcyjne nie może przekraczać 55 dB w terenie zabudowanym. To mniej niż emituje głośna rozmowa. Dla autostrady limit wynosi 10 dB więcej.
Przemysł chciałby zatem podwyższenia poziomów hałasu. Za jego przekroczenia grożą bowiem kary finansowe. Ciężko je spełnić także ze względów technicznych. Tymczasem najczęściej stosowane ekrany akustyczne ingerują w przestrzeń miejską.
- Niejednokrotnie ekrany musiałyby sięgać ostatnich kondygnacji budynków, co jest nie tylko technicznie niemożliwe, ale także powoduje negatywne zmiany architektury, krajobrazu oraz ładu urbanistycznego - pisze w liście do resortu środowiska Jolanta Strzelec-Łobodzińska, prezes Kompanii Węglowej.
Jednocześnie ekranom sprzeciwia się część mieszkańców terenów wokół zakładu przemysłowego.
Jak podkreślają przedstawiciele innych koncernów, podwyższenie limitu jest konieczne dla utrzymania wysokiego tempa rozwoju miast. Co ciekawe, nasze normy hałasu są wyższe niż te w Niemczech. Tam bowiem na terenach uprzemysłowionych zakłady mogą generować w dzień maksymalnie 70 dB.
Ministerstwo Środowiska nie przewiduje na razie zmian przepisów w tym zakresie. Zaznacza jednak, że stale monitoruje wpływ hałasu na mieszkańców.