Eksperci ostrzegają: Gazetki w sklepach stanowią potencjalne zagrożenie koronawirusem
Wszystkie przedmioty w sklepie, których dotykają klienci, mogą być potencjalnym nośnikiem nowego wirusa. Problem ten dotyczy nie tylko wózków, koszyków, różnych towarów, ale także gazetek handlowych.
Z ostatnich doniesień wynika, że koronawirus przeżywa na powierzchniach do 3 dni, czyli bardzo krótko jak na drobnoustroje. W przypadku papieru jest to okres do 24 godzin, przy czym są to wstępne dane. Dlatego eksperci rekomendują ostrożność w korzystaniu z ogólnie dostępnych papierowych materiałów. Dla sieci handlowych może to być okazja do częstszego korzystania z kanału digitalowego.
Ryzyko związane z zakażeniem koronawirusem w sklepie jest rozproszone na wszystkie przedmioty, których dotykają klienci. Zakaźny jest aerozol, który osiada na przedmiotach i wysycha, o czym informuje prof. dr hab. n med. Joanna Zajkowska, zastępca kierownika Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Ekspert dodaje, że sprawa dotyczy głównie wózków, koszyków oraz towarów na półkach. Podobnie jest z gazetkami promocyjnymi, które zazwyczaj są zabierane do domu. Ale wśród konsumentów panuje też inna praktyka.
– Często widzimy osoby wchodzące do sklepu, które zabierają gazetki i robią z nimi zakupy. Później zostawiają je w koszykach, z których ponownie trafiają na stojaki. Biorąc taką ofertę handlową do ręki, nie wiemy, czy ktoś już wcześniej jej nie dotykał. I na to trzeba uważać. Abstrahując od tego, pojawia się jeszcze kwestia sterylności samego procesu produkcji i dystrybucji gazetek – opisuje Karol Kamiński, dyrektor zarządzający w Grupie AdRetail.
Obejrzyj także: Koronawirus. Wsparcie dla firm. "Zrobimy wszystko, żeby wyhamować wirusa"
Jak podkreśla Dominika Łatak-Glonek, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie, ręce to główny nośnik mikroorganizmów, w tym patogennych. Uważa się, że do większości zakażeń u ludzi dochodzi przede wszystkim drogą kropelkową, kiedy taka osoba kaszle lub kicha. Wirus może także zostać przeniesiony, kiedy człowiek zetknie się bezpośrednio z powierzchnią przedmiotu, na którym znajduje się np. ślina osoby chorej, a następnie dotknie swoich ust, nosa lub oczu.
– Z ostatnich informacji wynika, że koronawirus przeżywa na powierzchniach do 3 dni. To bardzo krótko jak na drobnoustroje. W przypadku wirusów Norovirusa, odpowiedzialnego za biegunki, jest to od kilku godzin do nawet siedmiu dni. Na co dzień stykamy się z drobnoustrojami o różnym stopniu przeżywalności i przenosimy je na inne powierzchnie. Nie chorujemy tylko dzięki temu, że jesteśmy w dobrym stanie zdrowia – komentuje dr Agnieszka Chojecka z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny (NIZP-PZH).
Z kolei Joanna Narożniak, rzecznik prasowy Mazowieckiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego, przytacza informacje dostępne na stronie NIZP-PZH. Dane, w tym wstępne na temat 2019-nCoV, wskazują, że koronawirusy mogą utrzymywać się na powierzchniach plastikowych, metalowych czy szklanych, zachowując zdolność do zarażania, przez kilka godzin lub nawet kilka dni. Okres ten zależy od wilgotności i temperatury powietrza, a także rodzaju powierzchni.
– Gazetki sklepowe, podobnie jak i inne towary dotykane przez klientów, mogą być poddane kontaminacji przez patogeny znajdujące się na rękach, w tym bakterie, wirusy grypy i być może koronawirusy. Papier jest materiałem porowatym, ale suchym, czas utrzymywania się patogenu jest trudny do określenia. W mojej ocenie, sama gazetka, jak każde inne opakowanie papierowe, nie stanowi zbyt dobrego podłoża dla wirusa ze względu na szybkie wysychanie. Ale zakażenie jest możliwe, podobnie jak w przypadku wielu innych towarów – dodaje prof. Zajkowska.
Od lat różnego rodzaju badania naukowe dowodzą, że tradycyjne papierowe publikacje mogą stanowić swego rodzaju zagrożenie, co zaznacza Karol Kamiński. I dodaje, że sprawa dotyczy głównie celulozy, która stanowi podłoże dla różnych mikroorganizmów. Wstępne dane wskazują, że czas przeżycia szalejącego obecnie wirusa COVID-19 na papierze wynosi nawet do 24 godzin. Jednak może się wydłużać, jeżeli na powierzchni dostępna jest znaczna liczba związków organicznych.
– Rekomendujemy ostrożność w korzystaniu z takich ogólnie dostępnych tworzyw, które mogą być narażone na wielokrotny kontakt z osobami będącymi potencjalnymi nosicielami wirusa. Niemniej jednak obecnie nie ma żadnych przepisów zabraniających oferowania klientom takich materiałów reklamowych. Wszystko więc zależy od naszej rozwagi i ostrożności – podkreśla Joanna Narożniak.
Zdaniem eksperta z Grupy AdRetail, remedium stanowią alternatywne kanały komunikacji oferty i promocji, takie jak gazetki online. Zagregowane w jednym miejscu i zaprezentowane w formie elektronicznej, pozbawione są wspomnianych zagrożeń. Konsumenci bez żadnego zewnętrznego kontaktu mogą korzystać ze swoich urządzeń, a co ważniejsze, bez zbędnego ryzyka. Karol Kamiński zalecałby również sieciom handlowym rozważenie strategii, w której uwzględnią ten czynnik i dołączą do coraz szerszego grona retailerów aktywnych w kanale digital. Paradoksalnie, teraz mamy sprzyjające uwarunkowania, w których można zrobić coś dobrego i pożytecznego, zarówno dla biznesu, jak i nas samych.
– Niezwykle ważnym elementem przerywania transmisji drobnoustrojów jest mycie i dezynfekcja rąk, a także powierzchni. Jeśli nie musimy czytać papierowych gazetek, to nie pobierajmy ich ze sklepów. Sieci handlowe mogą wywieszać swoje oferty na witrynach sklepowych do czytania, bez dotykania za szkłem lub w postaci opakowanej w obwoluty – radzi dr Chojecka.
Według wiedzy prof. Zajkowskiej, do tej pory nie wykazano przenoszenia wirusa przez towary. Jednak jest taki brzydki zwyczaj lizania palca, żeby strony w gazetkach lepiej się przewracały. I z takim zachowaniem należałoby definitywnie walczyć. W ocenie eksperta, być może wystarczyłoby umieszczenie w sklepach prośby o nieprzeglądanie tego typu publikacji. Ale i tak najważniejsza jest higiena rąk.
– Wirusa można pozbyć się ze środowiska, podobnie jak w przypadku większości mikroorganizmów, za pomocą zwykłych środków dezynfekcyjnych stosowanych w gospodarstwie domowym. Ogólnie znane i dostępne detergenty są w stanie nam w tym pomóc. Pamiętajmy więc, aby po przyjściu do domu ze sklepu natychmiast i dokładnie umyć ręce zgodnie z zaleceniami powszechnie już znanymi – podsumowuje rzecznik prasowy Mazowieckiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl