Sklepy internetowe robią bokami. Ludzie nocują w pracy, bo szkoda im czasu na powrót do domu
Ruch jak w Święta – narzekają kurierzy. Ile można czekać na paczkę – marudzą klienci. Przez zamknięte galerie handlowe ruch w sklepach internetowych wzrósł ponad miarę. Niektórzy pracownicy śpią w pracy i od kilku dni nie byli w domu.
"Stajemy na przysłowiowej głowie, aby państwa czas oczekiwania zminimalizować i robimy, co tylko się da - od poszerzenia załogi, po nadgodziny (pracujemy po 15 godzin dziennie włącznie z weekendami, są nawet osoby, które aby zwiększyć swoją wydajność wolą nocować w pracy i po kilka dni nie były w swoich domach) - nasza determinacja jest ogromna i zapewniam, że dajemy z siebie 100 proc." – pisze w komunikacie do swoich klientów sklep internetowy Luksekom.
Sklep handluje naturalnymi suplementami diety, ziołami i artykułami spożywczymi. Jego właściciel zapewnia, że wszystkie towary są na stanie i dotrą do klientów, ale ruch ma taki, że ciężko sobie z nim poradzić.
Obejrzyj i dowiedz się, jak chronić się przed koronawirusem
- Wolumen przesyłek kurierskich znacznie wzrósł i przedstawia się jako niespodziewany drugi "szczyt świąteczny". Wzrost liczby przesyłek kurierskich widoczny po naszej stronie to 140 proc. średniego wolumenu w tym okresie. Szczególnie widoczny skok nastąpił 11 marca. Od tego momentu podwyższone zainteresowanie się utrzymuje. Bardzo interesujący jest trend dotyczący paczkomatów InPost, które odnotowują dwukrotnie większy wolumen – mówi w rozmowie z WP Finanse Marek Richert z platformy KurJerzy.pl.
Dodaje, że kolejne obciążenie dla sieci generowane jest przez przesyłki zwrotne. Jest to związane z brakiem możliwości doręczenia przesyłek do firm, których biura w dużej części opustoszały. Pracownicy wykonują pracę zdalnie, a w wielu przypadkach nie wykonano przekierowania zlecenia.
Czy problem dotyczy całego kraju?
Okazuje się, że nie. Do WP Finanse docierają relacje klientów z dużych miast, gdzie czas oczekiwania na przesyłkę sięga już kilku dni. Ale – co ciekawe – nie dotyczy to całego kraju, a także nie wszystkich branż czy firm kurierskich.
- Na tę kwestię trzeba patrzeć indywidualnie, w zależności od obszaru, gdzie są doręczenia zamówień do klientów. Docierają do nas informacje, że niektóre firmy i konkretni kurierzy mają teraz obłożenie na poziomie szczytu sezonu (końcówka roku). W innych regionach jest przesyłek mniej niż tydzień czy dwa temu – mówi Krzysztof Bartnik z firmy logistycznej Imker.
Według niego kluczowa jest branża oferowanych produktów. Część znacznie zwiększyła obroty, a w innych ruch spadł.
- W IMKER logistyka, gdzie obsługujemy ponad 130 sklepów internetowych, zauważyliśmy większą liczbę zamówień u klientów oferujących produkty, będące sposobami na spędzanie czasu czy naukę w domu (książki, gry planszowe dla dzieci). Patrząc na wysyłki realizowane przez naszą firmę, obserwowaliśmy zwiększoną liczbę zamówień w weekend 13-14 marca. Dużo osób postanowiło wtedy wykonać potrzebne zakupy w internecie. W tym momencie sytuacja się stabilizuje, najlepiej z prognozą poczekać do kolejnego poniedziałku – tłumaczy Bartnik.
Dodaje, że nawet jeżeli liczba zamówień jednostkowo spada u konkretnego sprzedawcy, to okazuje się, że to są zamówienia o większej wartości i na większą liczbę produktów niż dotychczas.
Kurierzy jeżdżą, ale często marnują swój czas
Z kolei firmy kurierskie twierdzą, że z terminowością dostaw nie ma jakichś większych problemów.
- Na terenie Polski sieć operacyjna działa bez zmian. Wszystkie dostawcy krajowe realizujemy w terminie, bez żadnych utrudnień. W kontekście zakupów online należy zwrócić uwagę na fakt, że doręczenie przesyłki, za którą odpowiada firma kurierska, jest jednym z wielu elementów procesu. W DHL Parcel mamy opracowane precyzyjne plany awaryjne, dzięki którym w znacznym stopniu uniezależniliśmy się operacyjnie od czynników zewnętrznych – mówi nam Justyna Dąbrowska z DHL Parcel.
- Kurierzy DPD Polska pracują normalnie, oczywiście z zachowaniem odpowiednich zasad bezpieczeństwa. Przesyłki krajowe realizowane są płynnie. Wydłużenie dostawy może wynikać z zatorów w realizacji zamówień przez sklep internetowy, a nie z obsługi kurierskiej. Jeśli przesyłka trafi do sieci DPD, realizowana jest w standardowym czasie. Przesyłki międzynarodowe mogą być opóźnione z uwagi na kolejki i ograniczenia wprowadzone na granicach – przyznaje z kolei Małgorzata Maj z DPD.
Potwierdza to Marek Richert.
- Według naszych danych średni czas spedycji dla przesyłek kurierskich nie uległ zmianie. Dla przesyłek krajowych były momenty wydłużenia się tego czasu powyżej 30 godzin, ale dla większości zleceń czas potrzebny na przeprowadzenie procesu od odebrania do doręczenia zamyka się w 26-28 godzinach w dniach roboczych. Naszym zdaniem firmy kurierskie bez większych problemów realizują zlecenia terminowo – twierdzi.
Podobnie wygląda to w przypadku paczkomatów.
- W InPost obserwujemy zwłaszcza mocny wzrost zamówień do Paczkomatów. To naturalne, bo to obecnie najbezpieczniejszy sposób dostaw, gdyż eliminuje konieczność kontaktu między ludźmi. Paczkomat oprócz innych zalet, czyli dostępności 24/7 i łatwości wysyłania oraz odbierania przesyłek, okazał się mieć dodatkową, szczególnie potrzebną teraz zaletę, mianowicie Paczkomat nie choruje – mówi nam Wojciech Kądziołka, rzecznik InPostu.
Dodaje również, że firma w zależności od sytuacji nagradza swoich dostawców. Z innych źródeł wiemy, że w ostatnim gorącym okresie partnerzy InPostu dostali dodatkowe 250 złotych.
Nasi rozmówcy podkreślają, że mimo olbrzymiego ruchu, wszystko zdaje się działać bez większych problemów. Owszem – sklepy się przytkały, kurierzy mają pewne opóźnienia, ale cały system działa.
- Rząd całkowicie słusznie promuje zakupy internetowe, jednak nie możemy zapominać, że do realizacji tych zamówień potrzebni są ludzie i takie opóźnienia mogą się pojawiać. Przede wszystkim, każda firma musiała wdrożyć dodatkowe środki ochronne i procedury bezpieczeństwa, a to wydłuża proces wysyłek – przypomina Krzysztof Bartnik.
Dodaje, że w przypadku naszego kraju pojawiają się utrudnienia z zamkniętymi firmami i punktami odbioru paczek. Samo procesowanie paczek (nadawca, sortownie itp.) zależy od tego, czy i ile osób pracuje u konkretnego przedsiębiorcy i nie można zapominać o wprowadzeniu dodatkowych procedur bezpieczeństwa.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl