Emerytury z Matriksa

Trzydziestolatkowie, tacy jak ja, do wyboru między OFE i ZUS powinni podchodzić ze stoickim spokojem. Od tego jaką podejmiemy decyzję zależy niewiele, a już na pewno nie wysokość naszej emerytury. O tym ile (jeśli w ogóle) dostaniemy pieniędzy po zakończeniu pracy zadecydują ludzie, którzy prawdopodobnie jeszcze się nie urodzili.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP/Photoshot | Warner Bros. Pictures

Trzydziestolatkowie, tacy jak ja, do wyboru między OFE i ZUS powinni podchodzić ze stoickim spokojem. Od tego, jaką podejmiemy decyzję, zależy niewiele, a już na pewno nie wysokość naszej emerytury. O tym, ile (jeśli w ogóle) dostaniemy pieniędzy po zakończeniu pracy, zadecydują ludzie, którzy prawdopodobnie jeszcze się nie urodzili.

W czerwcu tego roku wiek emerytalny osiągną mężczyźni urodzeni w styczniu 1949 r., pierwsi, którzy mogli zdecydować się na odkładanie części swoich oszczędności w OFE. Kiedy byli w moim wieku, nawet jeśli myśleli o emeryturze, to na pewno wyobrażali ją sobie zupełnie inaczej. Pod koniec lat 70. ubiegłego wieku - zgodnie z propagandą sukcesu - Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej. Za zachodnie pieniądze przeprowadzano liczne państwowe inwestycje, a zadłużenie kraju rosło lawinowo. Złośliwi powiedzieliby, że dziś jest podobnie.

Co się stało potem? Powstała Solidarność, wprowadzono stan wojenny, PRL przestał obsługiwać długi i tak naprawdę zbankrutował. Dalej nastąpiła zmiana systemu, pojawiło się bezrobocie, hiperinflacja zjadła większość oszczędności Polaków, pojawił się podatek PIT. Jeszcze później wstąpiliśmy do UE, a świat pogrążył się w największym kryzysie gospodarczym od kilkudziesięciu lat. W międzyczasie przez porodówki, szkoły i uniwersytety przetoczył się ostatni wyż urodzeń i spadliśmy w demograficzną przepaść, a dwa miliony rodaków wyjechało z kraju za chlebem. Nasz kraj przez niecałe cztery dekady zmienił się nie do poznania.

Rewolucyjne zmiany nie ominęły emerytur. Od czasu, gdy w 1999 r. ówcześni pięćdziesięciolatkowie podjęli decyzję, czy chcą przystąpić do OFE, politycy kilkukrotnie zmieniali zasady gry. Najpierw obcięli składkę przekazywaną do OFE o 2/3, potem wydłużyli wiek emerytalny, a na koniec przejęli ponad połowę oszczędności zgromadzonych w funduszach i przekazali je do ZUS. Teraz urodzony w 1981 r. minister pracy i o sześć lat starszy minister finansów każą Polakom wybierać: ZUS czy OFE. Skąd jednak brać pewność, że skutki naszej decyzji będą respektowane dłużej niż kilka lat?

Mam 29 lat, według obecnego stanu prawnego na emeryturę przejdę w 2052 r. Siedem lat wcześniej - jak wyliczyli naukowcy - ludzkość stworzy komputer dorównujący nam inteligencją. Bardzo prawdopodobne jest, że prędzej dożyję świata rodem z Matriksa niż doczekam się świadczenia z ZUS.

Nie da się ukryć, że rzeczywistość za bez mała 40 lat to wielka niewiadoma. Procesy gospodarcze, odkrycia naukowe i decyzje polityczne przyszłości boleśnie zweryfikują nasze dzisiejsze wybory inwestycyjne. Dotyczy to nie tylko kwestii ZUS czy OFE, ale również osób kupujących nieruchomości, gromadzących metale szlachetne czy lokujących środki w dzieła sztuki. Być może rację mają ci, którzy wzorem Waldemara Pawlaka inwestują w dzieci, a może lepiej jak minister Sienkiewicz postawić na państwowe. Pożyjemy, zobaczymy.

O przyszłości nic możemy powiedzieć na pewno. Oczywiście w żaden sposób nie przeszkadza to ZUS-owi w konstruowaniu skomplikowanych modeli do szacowania wysokości przyszłych świadczeń. Na oficjalnej stronie zakładu specjalny kalkulator podał mi, że w dniu przejścia na emeryturę dostanę 5 327,19 zł. To ja już bardziej wierzę w tego Matriksa.

Jan Bolanowski, redaktor serwisów finansowych WP.PL

PS. Wracając do wyboru między ZUS a OFE (bo coś wybrać trzeba), radzę rozważyć to zagadnienie z nieco innej perspektywy. Ponieważ w kwestii państwowych emerytur znajdujemy się w całości na łasce i niełasce polityków, okienko transferowe stanowi wyjątkową okazję na wyrażenia swojego zdania i pokazanie, że nie można bezkarnie zmieniać zawartych ze społeczeństwem umów. Obecny rząd założył domyślność ZUS, licząc na to, że większości Polaków nie będzie się chciało ruszyć z fotela i pójść do urzędu. Może więc warto zrobić mu na przekór?

Wybrane dla Ciebie

Chcą likwidacji tych monet. Petycja trafiła do prezydenta
Chcą likwidacji tych monet. Petycja trafiła do prezydenta
Duża zmiana w OC. Kierowcy się ucieszą
Duża zmiana w OC. Kierowcy się ucieszą
Porażka systemu kaucyjnego? Polacy zabrali głos
Porażka systemu kaucyjnego? Polacy zabrali głos
Polskie lotnisko zamknięte na 3 miesiące? Szykuje się na "plan B"
Polskie lotnisko zamknięte na 3 miesiące? Szykuje się na "plan B"
Masowe zwolnienia w Łodzi. "Firma odwróciła się plecami"
Masowe zwolnienia w Łodzi. "Firma odwróciła się plecami"
Rosyjskie drony w Polsce. Terytorialsi w gotowości. Co z pracą?
Rosyjskie drony w Polsce. Terytorialsi w gotowości. Co z pracą?
Media w Rosji o dronach w Polsce. Skandaliczne zdania o Rzeszowie
Media w Rosji o dronach w Polsce. Skandaliczne zdania o Rzeszowie
Rosyjskie drony spadły w Polsce. Lokalni przedsiębiorcy komentują
Rosyjskie drony spadły w Polsce. Lokalni przedsiębiorcy komentują
Nie pojechali na wakacje. Domagają się 29 tys. zł odszkodowania
Nie pojechali na wakacje. Domagają się 29 tys. zł odszkodowania
Zamknięcie granicy z Białorusią. Ci przedsiębiorcy mają z tym problem
Zamknięcie granicy z Białorusią. Ci przedsiębiorcy mają z tym problem
Setki milionów długów. Ogromny problem sezonowej gastronomii
Setki milionów długów. Ogromny problem sezonowej gastronomii
Senior wciąż nie daje znaku. Rodzina oskarża dom pomocy
Senior wciąż nie daje znaku. Rodzina oskarża dom pomocy