Emiliano Sala uważany za zmarłego. Kluby kłócą się o pieniądze

Argentyński piłkarz Emiliano Sala zapewne zginął w katastrofie lotniczej. W cieniu tej tragedii toczy się spór pomiędzy klubami o 15 mln funtów. Cardiff wstrzymało przelew, a Nantes grozi sądem. "Klub z Walii nie ma do tego podstaw" – tłumaczy ekspert dla money.pl.

Emiliano Sala uważany za zmarłego. Kluby kłócą się o pieniądze
Źródło zdjęć: © East News | AP
Marcin Łukasik

Argentyńczyk Emiliano Sala miał zostać nowym zawodnikiem walijskiego klubu Cardiff City. 20 stycznia pojawiła się informacja o podpisaniu kontraktu. Dzień późnej piłkarz był już na pokładzie samolotu z Francji. Na miejsce nie dotarł.Maszyna spadła do kanału La Manche.

Wartość transferu Sali oszacowano na 15 mln funtów (nieco ponad 73 mln zł). Płatność miała się odbyć w ratach w ciągu trzech lat, ale Cardiff City wstrzymało pierwszą transzę. Władze klubu wyjaśniły, że odblokują przelew, gdy odpowiednie służby ustalą wszystkie fakty związane z okolicznościami katastrofy.

Cardiff City twierdzi, że nie może być odpowiedzialne za tragiczny lot. Organizacją wyprawy miał zajmować się agent zawodnika. Do tego działacze Cardiff mają wątpliwości, czy Sala faktycznie leciał wtedy bezpośrednio na trening.

FC Nantes nie chce o tym słyszeć. Francuzi obawiają się, że Cardiff City będzie chciało anulować transakcję. Drużyna z Ligue 1 grozi, że pójdzie do sądu, jeśli nie otrzyma umówionych pieniędzy. Walijczycy mają na to mniej niż dziesięć dni.

- O ile w zawartej umowie transferowej nie zastrzeżono inaczej, można przypuszczać, że klub Cardiff City nie ma podstaw, aby wstrzymać się z dokonaniem płatności, jednak kwestię tę przesądzić może sama treść umowy. Istnieje również wysokie prawdopodobieństwo, że jednym z warunków umownych było zawarcie przez nabywający klub odpowiedniego ubezpieczenia dla zawodnika na wypadek nieprzewidzianych wypadków – mówi money.pl mec. Mariusz Kowolik z kancelarii Sadkowscy i Wspólnicy.

W ofertach zakładów ubezpieczeń są pakiety dla sportowców na wypadek nieszczęśliwych zdarzeń. Profesjonalni zawodnicy mogą domagać się świadczeń, gdyby np. w trakcie meczu, turnieju czy treningu, odnieśli kontuzję. Można to rozwiązanie porównać do standardowego NNW. W Polsce, w odróżnieniu od Stanów Zjednoczonych, nie jest rozwinięta linia ubezpieczeń od konkretnych części ciała, np. nóg czy strun głosowych. Sportowcy mogą też korzystać ze standardowego ubezpieczenia na życie.

- Indywidualna polisa chroni bez względu na to, jaki zawód się wykonuje i w jakim wypadku doszło do śmierci. Ubezpieczający decyduje, na jaką kwotę planuje się ubezpieczyć. Zarówno piekarz, jak i piłkarz może uznać, że będzie to 20 mln euro. Osobami uprawionymi do odbioru pieniędzy są tzw. uposażeni, czyli przeważnie członkowie rodzin. Świadczenie nie dotyczy osób czy instytucji np. klubów piłkarskich – tłumaczył money.pl Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń.

Jeśli kluby się nie porozumieją, np. poprzez mediację, to spór będzie musiała rozstrzygnąć FIFA. Zgodnie ze statutem tej organizacji organem, który rozstrzyga kwestie rozliczeń między klubami, jest Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie.

- Jego rozstrzygnięcie może okazać się precedensowe, ponieważ podobne sytuacje nie miały miejsca w przeszłości. Same wątpliwości dotyczące tego, jak w chwili obecnej powinny zachować się kluby piłkarskie, jako strony kontraktu transferowego, mogą spowodować, że w przyszłości tego rodzaju tragiczne przypadki oraz ich konsekwencje będą szczegółowo regulowane – zaznacza mec. Mariusz Kowolik

W grze o pieniądze za zawodnika jest jeszcze klub Bordeaux, który zapewnił sobie w umowie 50 proc. od następnej sprzedaży Emiliana Sali. Co prawda władze francuskiej drużyny nieco złagodziły swoje żądania, ale i tak należy im się co najmniej 7 mln euro.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)