Energetycy otrzymali gwarancje pracy

Pracownicy energetyki wywalczyli sobie gwarancje zatrudnienia
nawet do 2018 r. Bali się zwolnień w wyniku połączenia kilkunastu państwowych firm energetycznych.

30.07.2007 | aktual.: 30.07.2007 14:24

Pracownicy energetyki wywalczyli sobie gwarancje zatrudnienia nawet do 2018 r., czytamy w "Gazecie Wyborczej". Bali się zwolnień w wyniku połączenia kilkunastu państwowych firm energetycznych.

Rząd chce utworzyć na ich bazie cztery ogromne grupy - Polska, Centralna, Północna i Południowa. Związki zawodowe zagroziły strajkiem, jeśli ich postulat co do gwarancji nie zostałby przyjęty.

Zgodnie z ustaleniami jeśli pracownik zostanie zwolniony, otrzyma odszkodowanie - równowartość 10-letnich zarobków. Np. zwolnienie osoby zarabiającej 5 tys. zł brutto (średnia płaca w sektorze) może kosztować nawet 600 tys. zł.

To może spowodować wzrost cen prądu ocenia prof. Krzysztof Żmijewski, przewodniczący Społecznej Rady Energetyki. - Gdy porównamy polskie firmy z europejskim gigantem Eon, to okaże się, że na jeden megawat mocy zatrudniamy trzy razy więcej osób, a na jedną megawatogodzinę aż dziewięć razy więcej - mówi gazecie Żmijewski.

Podobne gwarancje zatrudnienia w sektorze energetycznym już raz były przyznawane - przez rząd SLD. Łączyły się wówczas firmy Energa, Enea, Enion i Energia-Pro. Obecnie negocjacje w sprawie umów z pracownikami energetyki objęte są tajemnicą.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)