Euro 2012: Mostostal chce chronić swoich interesów prawnie
Konsorcjum, z którym władze Wrocławia zerwały umowę na budowę stadionu, zamierza skorzystać z wszelkich przysługujących mu środków ochrony prawnej, żeby bronić swoich interesów, dobrego imienia i wizerunku - poinformował Mostostal Warszawa.
20.01.2010 | aktual.: 20.01.2010 12:48
Władze Wrocławia wypowiedziały podpisaną w kwietniu zeszłego roku umowę na budowę stadionu, ponieważ ich zdaniem wykonawca miał wielomiesięczne opóźnienia i nie był w stanie zakończyć prac w terminie, czyli w połowie 2011 r. W sobotę podpisano umowę z nowym wykonawcą - z firmą Max Boegl, która ma wybudować stadion właśnie do tego czasu.
Mostostal Warszawa wydał w środę komunikat w tej sprawie, w którym poinformował, że odrzuca w całości argumentację przyjętą przez władze Wrocławia za podstawę do rozwiązania umowy i uważa jego decyzję za bezpodstawną i prawnie nieskuteczną.
- Nie chcemy opóźniać, ani utrudniać budowy stadionu na EURO 2012 we Wrocławiu, ale w grę wchodzi obrona dobrego imienia konsorcjum, dlatego nie wykluczamy wejścia na drogę sądową - powiedziała Kinga Drózd z biura prasowego Mostostalu Warszawa. - Ale tylko jeśli zajdzie taka konieczność - podkreśliła.
- Przedstawiliśmy już naszą argumentację zamawiającemu - powiedziała Drózd. Nie chciała komentować, jakie konkretne środki ochrony prawnej bierze pod uwagę spółka, ponieważ, jak mówiła, rozmowy z inwestorem wciąż trwają.
Stadion we Wrocławiu ma mieć ok. 42 tys. miejsc. Dokończenie budowy będzie kosztowało ok. 655 mln zł. Oprócz meczów piłkarskich, będzie można organizować na nim organizować m.in. koncerty. Pod trybunami znajdą się cztery niezależne pomieszczenia, w których powstanie m.in. największy we Wrocławiu klub fitness, kasyno, dyskoteka oraz sale konferencyjne i biurowe.