Euro najsłabsze od roku względem dolara
Goldman Sachs prognozuje, że w niedługim czasie kurs euro osiągnie poziom 1,22 USD. Do odpływu kapitału ze strefy euro przyczyniają się m.in. śladowy wzrost gospodarczy oraz zagrożenia bankructwem Grecji, Irlandii czy Hiszpanii.
23.04.2010 09:19
DZIEŃ NA RYNKACH
Goldman Sachs prognozuje, że w niedługim czasie kurs euro osiągnie poziom 1,22 USD. Do odpływu kapitału ze strefy euro przyczyniają się m.in. śladowy wzrost gospodarczy oraz zagrożenia bankructwem Grecji, Irlandii czy Hiszpanii.
Urzędnicy europejscy ogłosili wczoraj, że w 2009 r. Grecja miała większy deficyt budżetowy nie tylko od pierwotnych szacunków (ok. 12,3 proc. PKB), ale nawet od późniejszej korekty do poziomu 12,9 proc. Dziura budżetowa wyniosła 13,6 proc. PKB i chociaż część ekonomistów bagatelizowała to twierdząc, że to niewiele zmienia, bo wszyscy wiedzieli, że sytuacja wymknęła się spod kontroli Grecji, to trudno przejść obojętnie obok faktu, że według Brukseli również Portugalia zaniżała faktyczne dane, a rozrzutnych południowców prześcignęła Irlandia kończąc ubiegły rok deficytem na poziomie 14,3 proc. PKB.
Jeśli oceniać nastroje inwestorów wyłącznie na podstawie rynków akcji trzeba przyznać, że dominacja optymistów trwa w najlepsze. Amerykańskie indeksy rozpoczęły wczorajszą sesję ponad jednoprocentowymi spadkami, ale ostatecznie zdołały w końcówce notowań powrócić na dodatnie terytorium. S&P 500 wzrósł o 0,2 proc., a NASDAQ o 0,6 proc. Znacznie większą nerwowość widać na rynku walutowym i rynku obligacji.
Po tym jak w czwartek Agencja Moody's obniżyła rating Grecji, inwestorzy wyprzedawali euro z tak wielkim impetem, że kurs pary euro/dolar spadł głęboko poniżej 1,33 USD. W piątek rano za jedno euro płacono 1,324 USD. Złoty także tracił na wartości i chociaż większość ekspertów nie zmienia zdania, że nasza waluta jest skazana na umocnienie, na wykresach każdej z najważniejszych walut rysują się lokalne dołki i szczyty na coraz wyższym poziomie, co w analizie technicznej sugeruje odwrócenie trendu.
W piątek poznamy marcową stopę bezrobocia w Polsce, a wśród wielu danych z zagranicy warto zwrócić uwagę na niemieckie indeksy IFO (ekonomiści oczekują poprawy koniunktury), dynamikę brytyjskiego PKB oraz zamówienia na dobra trwałego użytku w USA. Wczorajsze dane z amerykańskiego wtórnego rynku nieruchomości okazały się nieco lepsze od oczekiwań i w najbliższych tygodniach można spodziewać się utrzymania tej tendencji, choć na obecnym etapie ogłaszanie długookresowego dołka jest mocno ryzykowne.
Łukasz Wróbel
Open Finance