Eurodolar najniżej od blisko dwóch lat
Tydzień rozpoczął się od kontynuacji korekty w trendzie spadkowym zapoczątkowanym w pierwszych dniach maja. Kurs EUR/USD ustanowił maksimum na poziomie 1, 2624, tym samym nie zdołał przebić oporu wyznaczonego przez dołki z 14 maja oraz 200 - okresową średnią kroczącą (na interwale godzinowym). Kolejne dni przyniosły ponowne osłabienie wspólnej waluty.
25.05.2012 18:57
*Tydzień rozpoczął się od kontynuacji korekty w trendzie spadkowym zapoczątkowanym w pierwszych dniach maja. Kurs EUR/USD ustanowił maksimum na poziomie 1, 2624, tym samym nie zdołał przebić oporu wyznaczonego przez dołki z 14 maja oraz 200 - okresową średnią kroczącą (na interwale godzinowym). Kolejne dni przyniosły ponowne osłabienie wspólnej waluty. *
Eurodolar przebił ważny obszar wsparcia wyznaczony przez dołki z sierpnia 2010 roku oraz stycznia bieżącego roku (1, 2590 - 1, 2625) i znalazł się na najniższym poziomie od 22 miesięcy - 1,2513. Przebicie dołka z sierpnia 2010, pomimo sygnałów na oscylatorach RSI i stochastycznym PKS do wystąpienia korekty powinno prowadzić do kontynuacji ruchu na południe. Patrząc z szerszej perspektywy od 29 lutego tego roku formuje się piąta, ostatnia fala Eliotta. Fala pierwsza impulsu rozpoczęła się 30 sierpnia 2011 roku. Bazując na spostrzeżeniach Eliotta o równości dwóch z trzech fal impulsu w ruchu spadkowym można spodziewać się osiągnięcia poziomu 1,2000 w przeciągu kilku miesięcy. Naszym zdaniem w najbliższych dniach eurodolar będzie kontynuował spadki do poziomu 1,24 i będzie im towarzyszyć deprecjacja złotego. Złoty w ubiegłym tygodniu ponownie stracił na wartości. Po wykonaniu ruchu powrotnego do wsparcia na poziome 3,36, kurs USD/PLN osiągnął nieobserwowany od połowy stycznia poziom 3,50. Tym samym notowania
złotego w stosunku do dolara amerykańskiego zbliżają się do szczytów z przełomu roku usytuowanych przy poziomie 3,55. Kurs EUR/PLN zachowuje się znacznie stabilniej, a w ostatnich dniach poruszał przez większość czasu w przedziale 4,34 -4,38.
Mieszane dane z USA
W tym tygodniu poznaliśmy dane makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych, które miały mieszany charakter. Sprzedaż zarówno na rynku wtórnym nieruchomości jak i na rynku nowych domów była wyższa od oczekiwań rynkowych. W kwietniu miesiąc do miesiąca sprzedaż na rynku wtórnym wzrosła o 3,4 proc. (prognozy: 3, 10 proc.), co było sygnalizowane przez wzrastający indeks podpisanych umów kupna. Na rynku pierwotnym sprzedaż była wyższa o 3,3 proc. (wobec prognozowanych 2,1 proc. m/m). Sprzedaż domów na rynku wtórnym pozostaje w trwającym od połowy 2010 roku trendzie wzrostowym. Obecnie przybiera wartości wyższe o 5 proc. niż w roku 2011.
Negatywnie zaskoczyły dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku, wzrosły jedynie o 0,2 proc. wobec konsensusu rynkowego na poziomie 1proc. Duży wpływ na tak słaby odczyt miało najniższe od ponad roku zapotrzebowanie na samoloty Boeinga (4 sztuki w porównaniu z 53 w marcu i 237 w lutym tego roku). Publikacje amerykańskiego PMI czy też większości regionalnych wskaźników koniunktury również sugerują, że największa światowa gospodarka traci impet, a szczególnie martwić powinny niskie wartości składowych oddających poziom zatrudnienia w przemyśle. Z kolei wskaźniki sentymentu konsumentów pozostają pod korzystnym wpływem spadku cen paliw, mimo, że wyhamowanie spadków liczby nowo zarejestrowanych bezrobotnych negatywnie wpływa na ocenę tempa poprawy kondycji amerykański rynek pracy. Korzystnego wpływu na nastroje nie ma oczywiście także kryzys zadłużeniowy w Europie.
Słabną nastroje niemieckich przedsiębiorców, ale nie konsumentów
Na Starym Kontynencie bardzo rozczarowały odczyty indeksów PMI. Wskaźnik Composite dla strefy euro spadł w maju do poziomu 45, 9 (wobec 46,7 punktów miesiąc wcześniej). Zegar niemieckiej koniunktury tworzony w oparciu o indeks Ifo również wskazuje na wyraźne pogorszenie koniunktury. Mimo słabego odczytu PMI sytuacja ekonomiczna w Niemczech na tle pozostałych krajów strefy euro prezentuje się dobrze - bliską zeru dynamikę eksportu netto rekompensować będzie w najbliższych kwartałach popyt wewnętrzny, w tym konsumpcja prywatna wspierana przez najniższe od zjednoczenia kraju bezrobocie. Wśród niemieckich konsumentów panuje optymizm, co potwierdza utrzymujący się zdecydowanie powyżej historycznej średniej indeks Gfk. Seria słabych danych z Europy zwiększa prawdopodobieństwo luzowania i przełożyła się na kontynuację spadków spreadu swapów stopy procentowej – dyferencjał stóp procentowych kształtuje się coraz bardziej niekorzystnie dla siły wspólnej waluty.
Produkcja przemysłowa w Polsce dalej będzie słabnąć
Ubiegły tydzień przyniósł także kilka istotnych publikacji z polskiej gospodarki. Produkcja przemysłowa wzrosła w kwietniu o 2,9 proc. rok do roku a sygnały napływające z gospodarek europejskich wskazują na dalszy spadek popytu na polskie towary. Inflacja bazowa w ujęciu rocznym wyniosła 2,7 proc. wobec prognozowanego poziomu 2,6 proc. Stopa bezrobocia w kwietniu spadła do 12, 90 proc. z 13, 30 proc. miesiąc wcześniej, co prawie dokładnie pokrywa się z naszą prognozą. Wstępne dane ministerstwa pracy i polityki społecznej wskazywały na niższy spadek bezrobocia (do 13 proc.). W naszej ocenie nie zmienia to zasadniczej sytuacji na rynku pracy w Polsce z uwagi na rosnącą ilość deklaracji zakładów pracy o zwolnieniach. Niepokoić powinien także słaby odczyt sprzedaży detalicznej (5,5 proc. r/r wobec konsensusu 9,5 proc.). Bardziej gołębi wydźwięk komentarza i ton Marka Belki po ostatnim posiedzeniu RPP w połączeniu ze słabnącą koniunkturą przekładają się na spadek wyceny przyszłych stóp procentowych. Słabe dane z
rodzimej gospodarki ograniczają szanse, że podwyżka kosztu pieniądza zamieni się w cykl.
Bartosz Sawicki
Dawid Krysiak
DM TMS Brokers S.A.