Euroland pociągnął nas w dół

Jak pamiętamy w trakcie popołudniowej fazy wtorkowej sesji bykom udało się wybronić pierwszy węzeł popytowy Fibonacciego zbudowany na bazie zniesienia 14.6%. Ta okoliczność wskazywała, że obóz kupujących trzyma cały czas rękę na pulsie i jest w stanie podjąć szybkie działania odwetowe, gdy na rynku dochodzi do wzrostu presji podażowej.
Przebieg porannej fazy notowań (mam już na myśli wczorajszą sesję) w pełni potwierdzał te obserwacje.

Euroland pociągnął nas w dół
Źródło zdjęć: © DM BZ WBK

26.01.2012 | aktual.: 26.01.2012 08:31

Otwarcie wypadło bowiem z luką hossy, po czym już za moment doszło do wybicia się kontraktów ponad eksponowany przeze mnie przedział oporu: 2287 – 2292 pkt. Gdy wydawało się, że kontynuacja ruchu wzrostowego jest tym najbardziej prawdopodobnym scenariuszem, dość gwałtowanie zaczęły pogarszać się nastroje na wiodących parkietach europejskich. Silne tąpnięcie zaliczył także eurodolar, co z kolei w jeszcze większym stopniu uaktywniło podaż w Eurolandzie.

Trzeba przyznać, że nasz rynek przyjął tutaj pozycję wyczekującą, jednak w miarę upływu czasu fatalne nastroje panujące na Starym Kontynencie zaczęły w bezpośrednim stopniu wpływać również na przebieg warszawskiej sesji. W efekcie notowania kontraktów ponownie przedostały się poniżej strefy: 2287 – 2292 pkt., co generalnie trudno było interpretować pozytywnie.

Ostatecznie fala przeceny rozwinęła się na tyle mocno, iż naporu podaży nie utrzymał pierwszy węzeł popytowy Fibonacciego: 2274 – 2277 pkt. Był to z pewnością niepokojący sygnał, świadczący o gwałtownym wzroście presji podażowej na rynku terminowym (co istotne, strefa zaczęła następnie pełnić rolę zapory podażowej).

Obraz
© (fot. DM BZ WBK)

Fala przeceny wytraciła jednak swój impet w przedziale wsparcia: 2258 – 2261 pkt. zbudowanym na bazie zniesienia 23.6%. Ten wprowadzony przeze mnie w komentarzach online zakres cenowy okazał się niezwykle użyteczną zaporą popytową, gdyż właśnie z tego rejonu bykom udało się w końcowej fazie handlu zainicjować niewielki ruch odreagowujący. W efekcie zamknięcie marcowej serii kontraktów wypadło na poziomie 2275 pkt., czyli 14 punktów ponad środowym minimum cenowym.

Środowa sesja miała zatem charakter korekcyjny, jednak trzeba przyznać, że skala zainicjowanego ruchu spadkowego okazała się ostatecznie niewielka. Co istotne, bykom udało się również wybronić ważny przedział Fibonacciego: 2258 – 2261 pkt. (z załączonego wykresu wynika, że elementem wzmacniającym w/w zakres cenowy jest zielona WLT i czerwona linia kanału trendowego).

Niepokojącym czynnikiem jest jednak to, że do wzrostu presji podażowej doszło w rejonie stosunkowo istotnej zapory podażowej: 2287 – 2292 pkt. W porannej fazie handlu strefa została naruszona, po czym kontrakty bardzo szybko zaczęły tracić na wartości. Biorąc pod uwagę skalę, jak i dynamikę zainicjowanego ruchu korekcyjnego, trudno jednak w tej chwili traktować tę inicjatywę jako coś więcej, niż zwykłą korektę w trendzie wzrostowym. Wydaje się, że dopiero w przypadku przełamania znanej nam już zapory popytowej: 2258 – 2261 pkt. wraz z przebiegającą tutaj median line (kolor niebieski) uzyskalibyśmy wiarygodne wskazanie techniczne świadczące o silnym wzroście presji podażowej na FW20H12.
Czynnikiem, do którego należałoby się również negatywnie ustosunkować byłoby ponowne naruszenie strefy: 2287 – 2292 pkt. Warto podkreślić, że poranna faza handlu (głównie z racji silnych wzrostów za oceanem) ułoży się raczej dzisiaj po myśli obozu popytowego. W tym kontekście warto zatem obserwować zakres oporu: 2287 – 2292 pkt., który powinien zostać szybko zanegowany. Jeśli jednak, podobnie jak wczoraj, wybicie okazałoby się jedynie chwilowym incydentem, pewne wątpliwości (odnośnie kondycji obozu popytowego) niejako automatycznie musiałyby się wówczas pojawić.

Podsumowując można stwierdzić, że jak na razie nie został jeszcze wygenerowany wiarygodny sygnał techniczny świadczący o zmianie krótkoterminowego sentymentu panującego na warszawskim rynku terminowym. W moim odczuciu dość mało fortunnym dla obozu popytowego wydarzeniem technicznym byłoby przełamanie strefy wsparcia: 2258 – 2261 pkt. wraz z plasującą się tutaj median line.

W przypadku zanegowanie węzła podażowego: 2287 – 2292 pkt. rynek powinien wejść natomiast w kolejną fazę ruchu wzrostowego i dotrzeć do pułapu cenowego wytyczonego na bazie zniesienia 61.8% (poziom 2333 pkt.). Jeśli tak zdefiniowanego celu bykom nie udałoby się jednak zrealizować (i na przykład kontrakty powróciłyby poniżej 2287 – 2292 pkt.), niedźwiedzie ponownie mogłyby wówczas wykorzystać tę niekonsekwencję popytu.

Paweł Danielewicz
Dom Maklerski BZ WBK

bz wbkfutureskontrakty terminowe
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)