Europarlamentarzysta - to jest zawód!
Europoseł to nie tylko zaszczytna funkcja, ale także dobrze płatna posada
Europoseł to nie tylko zaszczytna funkcja, ale także dobrze płatna posada. Już za trzy miesiące wybierzemy po raz kolejny reprezentantów Polski do Parlamentu Europejskiego. Warto się więc dowiedzieć czym tak naprawdę się zajmują i jakie dostają pensje. Być może będzie to impulsem to wystartowania w kolejnych wyborach, a przynajmniej postarania się o posadę asystenta europosła.
Tym co przede wszystkim przemawia za pracą w Parlamencie Europejskim, jest wysokość pensji. W tej chwili podstawowa pensja europosła to 7700 euro (około 32 tys. złotych) miesięcznie. Być może w następnej kadencji będzie ona niższa, ale nadal kusząca. Jak zdradził we wrześniu na antenie radia RMF FM, przedstawiciel Solidarnej Polski w Brukseli, Jacek Kurski "Obniżą nam pensje do 5800-5900 euro. To wiedza nieformalna, ale pewna." Jeśli faktycznie tak się stanie, zamiast przeszło 30 tys. miesięcznie, europosłowie będę zarabiali około 24 tys. zł. Też nieźle. Szczególnie, że do podstawowego wynagrodzenia dochodzą inne świadczenia oraz przywileje.
*Polecamy: * Mocne i słabe strony polskich pracowników
Na całkowitą pensję europosła składają się też diety. Za każdy dzień posiedzenia parlamentu dodatkowe 298 euro (czyli około 1300 złotych). A zdarza się tak, że posłowie rano podpisują listę obecności, inkasują swoje pieniądze i wyjeżdżają do domu. Niestety, pozostają bezkarni. Kolejne pieniądze przedstawiciele Parlamentu Europejskiego otrzymują za udział w posiedzeniu Komisji ds. Unii Europejskiej - 300 euro dziennie.
Kolejne środki, którymi dysponuje europoseł, to pieniądze na prowadzenie biura poselskiego - 4299 euro (ok. 18 tys. zł) miesięcznie. Dodatkowe 18 tys. zł ale rocznie (4243 euro) przysługuje posłowi na podróże do państw Unii Europejskich w celach niemal prywatnych. Warunek, że podczas wyjazdu poseł odbędzie choć jedno spotkanie związane z pełnioną przez niego funkcją.
Posłowie często wyjeżdżają też w delegacje. Oczywiście nie za swoje pieniądze. 152 euro (650 złotych) dziennie pozwala na wynajęcie hotelu i zjedzenie dobrego posiłku w każdym miejscu na świecie.
Choć zdaniem dużej części społeczeństwa, europosłowie dostają ogromne pensje za "nie nie robienie", kalendarz większości z nich jest bardzo napięty. Debaty, spotkania, głosowania, wizyty w biurach poselskich, wykłady dotyczące Unii Europejskiej i ciągłe podróże między Polską, Brukselą, a Strasburgiem tworzą rzeczywisty obraz życia europarlamentarzysty. Oczywistym jest to, że jedna osoba nie byłaby w stanie być jednocześnie w biurze w Polsce i uczestniczyć w głosowaniu w Strasburgu. Dlatego posłowie zatrudniają współpracowników. Na swoich asystentów mogą wydać ponad 21 tys. euro miesięcznie.
Dla 51 polskich europosłów pracuje aż 446 asystentów. Większość naszych reprezentantów zatrudnia 4 - 5, maksymalnie 10 osób (pracujących zarówno w Brukseli, jak i w Polsce). Są jednak wyjątki. Największym 19-osobowym zastępem współpracowników otoczył się Ryszard Legutko, a po 17 współpracowników mają Tadeusz Cymański i Ryszard Czarnecki.
Czy się zajmuje asystent? Najczęściej prowadzi biuro europosła w Polsce, pilnuje tu jego spraw. W Brukseli wraz z posłem pracuje najczęściej jeden, góra dwóch asystentów. Prowadzą oni kalendarz spotkań, odpowiadają na maile i telefony, czasem pełnią też rolę tłumaczy.
Czy z bycia asystentem można się utrzymać? Cześć osób pełni tą funkcję społecznie - licząc np. na dobre słowo polityka przy przygotowywaniu list wyborczych czy to do samorządu, czy to do Sejmu. Jednak większość otrzymuje wynagrodzenie. Minimalna pensja dla asystenta jest określona przez Parlament Europejski i wynosi około 1600 złotych. Najczęściej asystenci zarabiają jednak więcej - od 2000 do 2500 złotych, choć są i tacy, którzy dostają za swoją pracę nawet 5 tys. złotych miesięcznie.
Jeden z rekordzistów - brukselski asystent Jacka Włosowicza, europosła z Kielc - dwa lata temu zdołał się wzbogacić o ponad 140 tys. złotych rocznie, czyli ponad 10 tys. złotych miesięcznie.
GV,MA,WP.PL