Fala tanich aut płynie do Polski przez Atlantyk
Rekordowo tani dolar sprawia, że z miesiąca na miesiąc rośnie import samochodów ze Stanów Zjednoczonych. Do końca października sprowadzono ich już prawie 3 tys., czyli 3 razy więcej niż rok temu.
04.12.2007 | aktual.: 04.12.2007 13:12
Chętnych na zakup nie brakuje, bo auto zza Atlantyku jest nawet o 20-30 proc. tańsze niż podobnej klasy wyprodukowane w Europie.
_ Pół roku temu sprowadzałem 10 aut miesięcznie, teraz dostarczam 30. Byłoby więcej, gdybym miał więcej ludzi do pracy _- wzdycha Tomasz Suchodolski z gliwickiej firmy zajmującej się importem aut.
Samochody ze Stanów Zjednoczonych są nie tylko tańsze, ale i znakomicie wyposażone. BMW X5, które w ubiegłym tygodniu odebrał od Suchodolskiego klient z Łodzi, miało tapicerkę ze skóry, drewniane elementy wyposażenia, a także pełną automatykę. Kosztowało 260 tys. zł, ale w Polsce za podobny model trzeba by zapłacić 360 tys. zł.
Sprowadzenie auta zza oceanu trwa do dwóch miesięcy. Najczęściej zaczyna się od dokładnego spisania wszystkich oczekiwań klienta. W USA oferowane są katalogi, z których można wybrać do wymarzonego wozu m.in. wyposażenie, kolor nadwozia i tapicerki.
Kiedy auto zostanie już skompletowane, firma w Polsce kontaktuje się z dilerem w USA, a zainteresowany wpłaca na jej konto pieniądze i czeka. Firma kupuje, ubezpiecza i sprowadza wymarzony pojazd, a na koniec płaci cło i dostarcza wóz pod dom właściciela. Statki z autami przybijają do portu w Gdyni. W polskich salonach Forda, Chryslera czy Jeepa nie ma egzemplarzy sprowadzanych zza Atlantyku.
_ Nie mamy możliwości technicznych _ - tłumaczy Michał Zawadzki z Ford Gonera & Company Łódź. _ Rozprowadzamy i serwisujemy tylko pojazdy kupione w Europie. _
Zamawiając samochód w USA, trzeba się jednak liczyć z dodatkowymi kosztami. Amerykańskie auta wyposażone są w inne światła. Trzeba je wymienić lub przerobić, by odpowiadały normom europejskim.
_ To koszt do 5 tys. zł. Inaczej auto nie przejdzie przeglądu _- potwierdza Bartłomiej Badowski z serwisu Auto Crew w Warszawie.
Problemem mogą też być wyższe koszty eksploatacji. W USA trudno o pojazd z silnikiem diesla. Amerykanie wolą cichsze auta benzynowe o dużej pojemności silnika. A te sporo palą. Wyjściem jest montaż instalacji gazowej, za 2-6 tys. zł. Dodatkowe koszty podnoszą cenę samochodu o 10-20 proc., kolejne 10 proc. to cło.
Terenowego land rovera można w Stanach Zjednoczonych kupić już za 65 tys. zł, ale jeśli do tego doda się koszty sprowadzenia, wymiany świateł i niezbędnych remontów, to auto może kosztować prawie 100 tys. zł - twierdzi Jerzy Iwaszkiewicz, dziennikarz motoryzacyjny. Zanim więc zamówimy, dokładnie policzmy.
Ile taniej?
Honda cr-v 2,0 benzyna (2007), 150 KM W polskim salonie: 120 tys. zł. Sprowadzona z USA - 80 tys. zł.
Ford Focus 2,0 benzyna (2007), 140 KM W salonie: 64 tys. zł; z USA - 52 tys. zł.
VW Jetta 2,0 benzyna (2007), 140 KM W polskim salonie: 79 tys. zł; z USA - 68 tys. zł.
VW Golf GTI 2,0 turbodiesel (2007), 140 KM W salonie - 75 tys. zł; z USA - 66 tys. zł.
BMW seria 3 z silnikiem 3.0 l (2007), 160 KM W salonie - 160 tys. zł; z USA - 110 tys. zł.
Dariusz Piekarczyk
POLSKA Dziennik Zachodni