"Felerna" rocznica ślubu. Przejechali niepotrzebnie całą Polskę. Wszystko przez jeden telefon

To miała być bajeczna rocznica ślubu. Weekendowy wyjazd pana Sebastiana i jego żony do Wrocławia skończył się na nocnym powrocie do Warszawy. Para pocałowała klamkę, bo właściciel apartamentu, który zarezerwowali przez Booking.com, przez kilka godzin nie odbierał telefonu.

wrocław
wrocław
Źródło zdjęć: © pixabay.com
Agata Wołoszyn

03.10.2020 17:41

Pan Sebastian wraz z żoną miał spędzić weekend przypadający w ich rocznicę ślubu we Wrocławiu. Kilka dni wcześniej zarezerwowali apartament przez platformę Booking.com. Zapłacili i dostali potwierdzenie, że mieszkanie będzie przygotowane na ich przyjazd.

W piątkowy wieczór po przejechaniu prawie 350 km z Warszawy do Wrocławia, pojawili się u drzwi swojego apartamentu. - Chwilę wcześniej dzwoniliśmy już pod numer kontaktowy, czyli do właścicielki obiektu. Nikt nie odbierał. Trochę się zaniepokoiliśmy, ale stwierdziliśmy, że pójdziemy coś zjeść i będziemy co chwilę dzwonić - na pewno ktoś w końcu odbierze – opowiada pan Sebastian.

Minęła godzina i nadal nie udało się skontaktować z właścicielką obiektu. - Zacząłem dzwonić na infolinię Bookingu, ale bezskutecznie. Czekałem 20 minut na połączenie, aż w końcu odebrał pan, który nie rozumiał polskiego. Nie udało nam się porozumieć. Cały czas próbowaliśmy się też skontaktować z właścicielka obiektu, ale również nie odbierała. Byliśmy już naprawdę źli – opowiada pan Sebastian.

Weekend skończył się szybciej niż myśleli

Po upływie trzech godzin i gdy zdenerwowanie sięgało już zenitu para postanowiła... wrócić z powrotem do Warszawy. - Obawialiśmy się, że nie dostaniemy zwrotu kosztów za ten nocleg, a nie chcieliśmy rezerwować kolejnego, bo za niego również musielibyśmy zapłacić. Woleliśmy wrócić do Warszawy, chociaż nie tak miała wyglądać nasza rocznica ślubu – komentuje pan Sebastian.

Finalnie para przejechała ponad 600 km i spędziła ponad cztery godziny czekając na możliwość zakwaterowania w mieszkaniu, za które zapłacili.

Tłumaczeniom nie było końca

Na następny dzień oddzwoniła do pary właścicielka apartamentu. - Pani powiedziała, że nie dostała żadnej informacji od Booking, że mieszkanie będzie zarezerwowane. Co ciekawe, gdy dopiero po weekendzie udało mi się skontaktować z infolinią Bookingu usłyszałem tam, że to niemożliwe, że każdy właściciel automatycznie dostaje informacje o zarezerwowaniu jego obiektu. Według nich takie przeoczenie nie miało miejsca – opowiada pan Sebastian.

Mężczyzna nie ma pojęcia, kto ma racje i komu wierzyć, ponieważ zarówno Booking, jak i właścicielka obiektu obarczają się nawzajem winą. - Nie potrafili dojść do porozumienia i stwierdzić jednoznacznie, kto zawinił. Oczywiście Booking zwróci mi pieniądze, ale nikt nie odda mi za paliwo, poświęcony czas i zszargane nerwy. Co więcej, to miał być wyjazd na rocznicę ślubu, więc takich okoliczności też mi już nikt w tym roku nie odda – mówi zdenerwowany czytelnik.

"To obiekt jest w pełni odpowiedzialny”

Zapytaliśmy Booking, jak doszło do zaistniałej sytuacji. - Przede wszystkim chcielibyśmy najmocniej przeprosić za wszelkie niedogodności i rozczarowanie związane z zaistniałą sytuacją. Booking.com to serwis rezerwacyjny, nie oferujemy usług biur podróży. Pomimo że ułatwiamy dokonanie rezerwacji, umowa na usługę jest zawierana bezpośrednio i wyłącznie między gościem a obiektem – komentuje Biuro Obsługi Klienta Booking.com.

Firma zapewnia, że w momencie przyjęcia rezerwacji przez obiekt, to właśnie on jest całkowicie odpowiedzialny za dostarczenie usługi oraz za jej standard. Tylko obiekt może być pociągnięty do odpowiedzialności za wszelkie uchybienia.

Booking.com poprosił również naszego czytelnika - za naszym pośrednictwem - o niezwłoczny kontakt, aby pieniądze zostały mu jak najszybciej zwrócone.

Na następny dzień pan Sebastian poinformował nas, że środki są już na jego koncie.

 A co na to właścicielka obiektu? Pan Sebastian mówi, że cały czas broni swojej racji i jest zdania, że nie dostała informacji od Booking na temat rezerwacji apartamentu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (53)