Firmy mogą wpływać na wynik przetargu
Prawnicy ostrzegają, że nieuczciwi przedsiębiorcy mogą przesyłać fałszywe oferty po to, by eliminować z przetargów konkurencyjnych wykonawców.
21.11.2008 | aktual.: 21.11.2008 07:46
Zgodnie z przepisami firma może złożyć tylko jedną ofertę. Powód tego jest prosty: chodzi o to, aby uniemożliwić manipulowanie przetargami.
_ Obawiam się, że po nowelizacji przepisów prawa zamówień publicznych nieuczciwi wykonawcy będą podrzucać fikcyjne oferty “w imieniu” konkurencji. Jeśli ta złoży prawdziwą ofertę, to w jednym przetargu pojawią się dwie tej samej firmy _– uważa Dariusz Żwan z Biura Zamówień Publicznych ACTUARIUS.
Wzywać do uzupełnienia...
Dotychczas oferta podpisana przez osobę nieuprawnioną była po prostu odrzucana. Nowe przepisy nakazują jednak uzupełnianie pełnomocnictw.
_ Zamawiający stanie więc przed wyborem. Czy od razu odrzucić obydwie oferty, zarówno prawdziwą, jak i fikcyjną, czy też wezwać wykonawcę do uzupełnienia pełnomocnictwa. Obydwa rozwiązania umożliwiają manipulowanie przetargiem _– wyjaśnia Żwan.
Co zatem powinien zrobić zamawiający? Zdania naszych rozmówców są podzielone. Grzegorz Wicik z Instytutu Zamówień Publicznych uważa, że decyzję o odrzuceniu ofert musi poprzedzić wezwanie do uzupełnienia pełnomocnictwa.
W_ przeciwnym razie wykonawca, który przecież nie zrobił nic złego, byłby eliminowany z przetargu tylko dlatego, że ktoś podrzucił ofertę. Kolejność postępowania wynika z przepisów: najpierw wzywa się do uzupełnienia dokumentów, później decyduje o tym, czy oferta podlega odrzucen _iu – przekonuje.
Ten wariant zabezpiecza uczciwego wykonawcę. Z oczywistych względów nie uzupełni on pełnomocnictwa, fałszywa oferta zostanie odrzucona, a prawdziwa pozostanie. Niestety, otwiera to pole dla innych nadużyć. Otóż nieuczciwa firma sama może złożyć trzy oferty z różnymi cenami. Każdą bez pełnomonictwa. Po otwarciu zorientuje się, jakie ceny proponują konkurenci, i wystawi pełnomocnictwo tylko do jednej. W ten sposób będzie mogła zawyżyć cenę.
... czy od razu odrzucać
Nie wszyscy jednak zgadzają się z tym stanowiskiem.
_ Jeśli po otwarciu ofert zamawiający się orientuje, że dwie z nich są złożone przez jednego wykonawcę, to nie wzywa do uzupełnienia pełnomocnictwa, tylko po prostu odrzuca obydwie _– przekonuje Włodzimierz Dzierżanowski, prezes Grupy Doradczej Sienna. Niczemu nie winien wykonawca byłby wtedy pozbawiony szansy na zdobycie zamówienia, gdy ktoś podłoży za niego ofertę.
_ Może co najwyżej próbować wyjaśnić, że to nie on złożył drugą ofertę, ale jego sytuacja będzie nie do pozazdrosz _czenia – przyznaje Dzierżanowski.
Wadium zabezpiecza
Przy dużych inwestycjach nie ma takiego zagrożenia. W nich bowiem zawsze jest wymagane wadium, a jego nie da się wpłacić anonimowo. Jednak w przetargach poniżej tzw. progów unijnych (133 tys., 206 tys. lub 5,15 mln euro) wadium nie musi być i często nie jest wymagane. Na lokalnym rynku rywalizujący przedsiębiorcy mogą więc uciekać się do takich metod. Chociaż jest to przestępstwo, jego udowodnienie będzie bardzo trudne, bo wystarczy fałszywą ofertę przesłać pocztą. ∑
Pełnomocnictwa będą antydatowane
Przed nowelizacją przepisów o zamówieniach publicznych brak pełnomocnictwa lub błędy w nim popełnione były częstym powodem odrzucania korzystnych ofert. Zamawiający, chcąc nie chcąc, musiał wybierać droższych wykonawców i wydawać więcej publicznych pieniędzy. Dlatego została wprowadzona możliwość uzupełniania tych dokumentów. Budzi ona jednak pewne wątpliwości. Siłą rzeczy pełnomocnictwo powinno bowiem potwierdzać umocowanie do złożenia oferty w momencie jej składania. Jeśli w tym czasie nie było jeszcze udzielone, to znaczy, że ofertę złożyła osoba nieuprawniona. Wystawienie antydatowanego pełnomocnictwa jest prawnie wątpliwe. Z pewnością stanie się jednak powszechną praktyką, gdyż udowodnienie przedsiębiorcy, że wystawił dokument z nieprawdziwą datą, jest w zasadzie niemożliwe.
SŁawomir Wikariak