Trwa ładowanie...

Firmy tną koszty, zwalniają pracowników

Coraz więcej firm zamraża płace i zamiast zatrudniać, zwalnia pracowników.

Firmy tną koszty, zwalniają pracownikówŹródło: thinkstock
d43w52r
d43w52r

Zawirowania na światowych rynkach będą w najbliższej przyszłości stopniowo wstrzymywać wzrosty płac w Polsce i, według prognoz, spowodują spadek zatrudnienia. Już teraz coraz więcej firm zamraża podwyżki lub planuje je na minimalnym poziomie. Spowolnienie gospodarcze sprawia, że przedsiębiorstwa zmuszone są do cięcia kosztów i gdzie mogą, szukają oszczędności. Jednym ze sposobów na przetrwanie jest uszczuplenie kadry. Mniej etatów, oznacza mniej wydawanych na pracowników pieniędzy. Obowiązki przejmują zwykle ci, którym udało się zostać w firmie. Więcej pracy nie oznacza jednak wyższych pensji.

Na hamowanie wzrostu płac wpływa choćby inflacja. Mniejsze budżety domowe to również mniejsza konsumpcja, która jest jednym z głównych silników wzrostu gospodarczego.

Kto się boi

Według danych wrzesień był kolejnym miesiącem, w którym firmy cięły etaty. Już w sierpniu ich liczba zmalała aż o 8 tysięcy. Był to największy notowany spadek licząc od lutego 2010 r. Można domyślać się, że lawina toczy się dalej. Analitycy rynku przewidują, że największe redukcje dotkną przedsiębiorstwa zajmujące się przetwórstwem przemysłowym, które już teraz najbardziej odczuwają spadek zamówień eksportowych.

Zdaniem ekspertów w niektórych branżach płace mogą nawet spaść. Dotyczy to głównie gałęzi gospodarki silnie uzależnionych od eksportu. Wszystko przez niepewność na rynkach światowych. Jak zaznaczają analitycy, sytuacja na innych rynkach jest na tyle poważna, że polski przemysł nie może liczyć na szybką odbudowę popytu eksportowego.

d43w52r

Specjaliści obserwują tez firmy, które zgrabnie wykorzystują sytuację na rynku – choć same spowolnienia nie odczuwają, na wszelki wypadek zamrażają płace swym pracownikom. Pocieszać może jedynie fakt, iż są branże, w których płace powinny wzrosnąć. Na większe niż średnia podwyżki mogą liczyć np. pracownicy firm informatycznych. Nieźle ma być też w telekomunikacji, łączności, czy sektorze finansowym.

Wskaźnik nie taki dobry

Choć wydaje się to dość zaskakujące, mało pocieszający jest wyższy wskaźnik płac. Zgodnie z danymi GUS, przeciętne wynagrodzenie brutto w lipcu wyniosło 3611,56 zł. Oznacza to, że rocznie wzrosło o 5,2 proc., a licząc miesięcznie o 0,3 proc. Jednak zdaniem ekonomistów wskaźnik ten jest wynikiem podwyżek w niektórych grupach zawodowych, choćby w górnictwie. Kwota średniego wynagrodzenia wynikała również z dodatkowych wypłat, np. nagród rocznych.

Bezrobocie bez zmian

Nie lepiej sytuacja wygląda w urzędach pracy. Stopa bezrobocia we wrześniu wyniosła 11,8 proc. Liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy w końcu września wyniosła 1 mln 861,7 tys. osób. Najwięcej osób bez pracy notuje się w województwach warmińsko-mazurskim, zachodniopomorskim, kujawsko-pomorskim, podkarpackim, świętokrzyskim oraz lubuskim. Najlepiej na tym tle wypadają województwa: wielkopolskie, mazowieckie, śląskie i małopolskie.

W końcu września 2011 roku urzędy pracy dysponowały mniejszą liczbą ofert pracy niż w sierpniu 2011 r. i we wrześniu 2010 roku. Pracodawcy zgłosili tam 69 tys. ofert pracy. Miesiąc wcześniej liczba ta wynosiła 72,6 tys., a przed rokiem - 99 tys.

ml/AS

d43w52r
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d43w52r