Firmy wielobranżowe surowiej karane
Za złamanie przepisów o ochronie konkurencji firmom grożą sankcje sięgające 10 proc. przychodu – całego, a nie tylko z działalności, za którą nakłada się karę.
30.09.2009 | aktual.: 30.09.2009 06:58
Giełdowa Krakchemia dostała 121 tys. zł kary, a spółka Chemik J. D. Krieger – 158 tys. zł za udział w zakazanym porozumieniu dotyczącym dystrybucji wyrobów jednej z firm chemicznych. Choć obie firmy zajmują się wieloma różnymi sprawami, to ich kary zostały wyliczone na podstawie całego ich przychodu. Również mała spółka OKF Service dostała kilka dni temu od katowickiej delegatury Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów decyzję o karze za błędne informowanie o warunkach gwarancji. Choć popełniła grzech jedynie w jednej z kilku branż, w których działa, kara została wyliczona od całości jej przychodu. Podobnie jest z poznańską spółką TV Promotion Direct.
Istotne sprawozdanie spółki
UOKiK przy obliczaniu kar np. dla podmiotów naruszających przepisy o konkurencji lub o zbiorowych interesach konsumentów bierze pod uwagę 10 proc. całości przychodu przedsiębiorcy z roku poprzedzającego ten, w którym nakłada się karę. To istotne zwłaszcza dla firm wielobranżowych. Naruszenie prawa w jednej z dziedzin powoduje bowiem, że przy nakładaniu sankcji uwzględnia się wpływy ze wszystkich branż, w jakich działa firma. Dane czerpie się ze sprawozdania finansowego, ale nie ma znaczenia rentowność firmy i wysokość jej zysku.
– Zdarza się, że pełnomocnicy stron w postępowaniach podnoszą argumenty, aby karę liczyć tylko od przychodu z tego rodzaju działalności, w którym nastąpiło naruszenie przepisów. Z naszych wytycznych wynika jednak, że okoliczność działania w kilku sektorach rynku możemy uwzględnić dopiero na etapie samego wyliczenia kary, ale nie wolno nam przyjąć innej podstawy do wymierzenia kary – przyznaje Wojciech Szymczak, dyrektor departamentu analiz rynku w UOKiK.
Nie wszyscy regulatorzy mogą karać aż tak radykalnie. Prezes Urzędu Regulacji Energetyki może co prawda nałożyć na firmę karę za złamanie warunków koncesyjnych sięgającą nawet 15 proc. przychodu, wtedy jednak bierze się pod uwagę jedynie obroty z działalności koncesjonowanej, a nie całość przychodu firmy.
Na baczności muszą się też mieć spółki mające podmioty zależne. Czasem mogą bowiem być pociągnięte do odpowiedzialności za działania antykonkurencyjne spółek córek.
Kłopot dla grup kapitałowych
Tak wynika z niedawnego wyroku ETS w sprawie koncernu Akzo Nobel i jego kilku spółek zależnych (sygn. C-97/08). Zostały ukarane za niedozwolone praktyki na rynku związane z produkcją i dystrybucją jednej z substancji używanej do produkcji pasz dla zwierząt.
– Zachowanie spółki zależnej można przypisać spółce dominującej, jeśli mimo odrębnej podmiotowości prawnej spółka zależna nie określa autonomicznie swojego zachowania rynkowego – uzasadniał sędzia sprawozdawca Aleksander Arabadijew.
Chodzi zwłaszcza o posiadanie silnych więzi ekonomicznych, organizacyjnych i prawnych ze spółką matką.
To o tyle istotne, że podwyższa pułap kar możliwych do nałożenia. Liczy się je bowiem do
10 proc. przychodu każdego z przedsiębiorstw uczestniczących w naruszeniu. Obroty spółek zależnych i spółki matki się sumuje i dopiero od tej kwoty nalicza karę. Dotychczas w polskim prawie zasada uwzględniania przychodów innych członków grup kapitałowych nie była przesądzona, na co uwagę zwracali prawnicy, w tym radca prawny Elżbieta Modzelewska-Wąchal i dr Konrad Kohutek.
Robert Gago, radca prawny w kancelarii Lovells
Polskie grupy kapitałowe powinny zwrócić uwagę na wyrok ETS w sprawie Akzo Nobel, bo doszło do rozszerzenia kręgu podmiotów odpowiedzialnych za naruszenie prawa antymonopolowego. Skutki tego wyroku to po pierwsze – ewentualne zwiększenie wysokości kar pieniężnych, bo będą one liczone nawet do poziomu 10 proc. rocznego obrotu całej grupy kapitałowej spółki matki. Po drugie – uznanie odpowiedzialności spółki matki zwiększa ryzyko pozwów odszkodowawczych ze strony poszkodowanych przez naruszenie konkurencji. Po trzecie – każde naruszenie prawa spowoduje zagrożenie reputacji całej grupy kapitałowej, a nie tylko jednej spółki.
Michał Kosiarski