Fiskus ściągnie z nas zaległy abonament
Chociaż nowa ustawa medialna, której projekt już jutro ma trafić do Sejmu, likwiduje abonament, to ci, którzy go nie płacą, nie mogą spać spokojnie. Dla niektórych wprowadzenie nowego prawa w życie będzie oznaczać wejście fiskusa na ich konto bankowe.
18.03.2009 | aktual.: 18.03.2009 08:09
Zgodnie z art. 50. projektu ustawy Poczta Polska będzie musiała przekazać urzędom skarbowym dane wszystkich osób, które mają zarejestrowane telewizor lub radio, a przestały płacić abonament. Tymczasem same zapowiedzi rządu sprzed roku, że abonament zostanie zlikwidowany, spowodowały masową rezygnację z opłacania tej daniny.
Fiskus może obecnie dopaść ponad 2 mln osób, które mają zaległości za okres dłuższy niż 3 miesiące. Miesięczna opłata za korzystanie z telewizora i radia wynosi 17 zł, więc łączny dług osób, które zarejestrowały wcześniej odbiorniki, szacuje się na co najmniej kilkaset milionów złotych. Na jedną osobę przypada średnio 200-250 zł zaległych płatności. W najlepszym wypadku dłużników czeka zabranie nadpłaty podatku, jeśli taka powstanie w 2009 r.
Spać spokojnie mogą za to osoby, które nie płacą abonamentu, ale nigdy nie zarejestrowały telewizora czy radia. Szacuje się, że co drugi dorosły Polak ogląda telewizję, ale abonamentu nie płaci. Fiskus nie będzie ścigał takich osób, bo ich zaległości oficjalnie nie figurują w żadnych rejestrach, a Poczta Polska nie kontroluje, czy mają odbiornik. Pecha mają ci, którzy niedawno przestali płacić abonament, bo ustawa medialna daje możliwość ich szybkiego prześwietlenia na podstawie danych z Poczty Polskiej.
_ Ten przepis został wprowadzony do wspólnego projektu PO, PSL i SLD, aby zapewnić ciągłość finansową mediów publicznych _ - mówi dziennikowi "Polska" Jerzy Szmajdziński, wiceprzewodniczący SLD. _ Gdyby nie zapis o egzekwowaniu należności, również ci, którzy do tej pory płacą abonament, przestaliby to natychmiast robić _- podkreśla Szmajdziński.
Ustawa ma być przegłosowana w Sejmie już w czerwcu, zaś samo zniesienie abonamentu nastąpiłoby w styczniu 2010 r. Media publiczne mają być wówczas finansowane z Funduszu Zadań Publicznych zarządzanego przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. O wysokości dotacji decydowałby Sejm. W przyszłym roku na ten cel ma iść 600-800 mln zł, a więc mniej więcej tyle, ile dziś media publiczne uzyskują z abonamentu. Od kilku lat wpływy z niego szybko maleją. W ubiegłym roku wyniosły 726 mln zł, o blisko 200 mln zł mniej niż w 2007 r.
Posłowie forsujący ustawę twierdzą, że bez zastąpienia abonamentu środkami z budżetu państwa media publiczne wpadną w tarapaty finansowe.
Tomasz Dominiak
POLSKA Dziennik Zachodni