Franczyza na kryzys? Wybór jest ogromny, ale skąd wziąć na to pieniądze?
Dla tych, którzy stracili pracę i chcą teraz zacząć pracować na swoim, wyjściem z sytuacji jest skorzystanie z jednego z wielu sprawdzonych pomysłów oferowanych przez sieci franczyzowe. Z badań wynika, że pięć lat działalności potrafi przetrwać tylko 20 procent firm założonych pod własnym nazwiskiem i nawet 80 procent tych, które działają jako franczyza.
18.05.2020 10:11
Artykuł powstał we współpracy z siecią Żabka
Franczyzę najczęściej chwalą ci, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w biznesie. Franczyzodawca oferuje nie tylko pomysł, ale – w zależności od firmy – daje też wsparcie partnerom. Najczęściej są to szkolenia, pomoc przy wyposażeniu lokalu, zaopatrzenie w towar, marketing i reklama. Tak działa np. największa sieć franczyzowa w Polsce – Żabka.
Firma oferuje współpracę kandydatom bez żadnego doświadczenia w handlu, szkoli ich i prowadzi przez cały proces zakładania, a potem prowadzenia sklepu. Na start wystarczy ok. 5 tysięcy złotych.
Dodatkowo gwarantuje każdemu nowemu franczyzobiorcy 16 tys. zł przychodu co miesiąc przez rok prowadzenia działalności. Przez ten czas przedsiębiorca może rozwinąć skrzydła i zbudować bazę klientów, zanim biznes osiągnie zakładany poziom sprzedaży.
Sama sieć inwestuje w nasz sklep i towar nawet 300 tys. zł. - dla początkującego przedsiębiorcy byłaby to bariera nie do przejścia. Dodatkowo wspiera franczyzobiorcę w prowadzeniu biznesu dostarczając mu nowoczesne rozwiązania technologiczne jak: aplikacja frappka, aplikacja zappka, sztuczna inteligencja pomagająca dostosować sklep do potrzeb lokalnego klienta.
Przyszły franczyzobiorca Żabki musi z własnej kieszeni zapłacić około 5 tys. zł, które przeznaczy na zakup kasy fiskalnej, towarów regionalnych i koncesji. Formalnościami, w tym wynajmem lokalu, materiałami reklamowymi, wsparciem IT czy kluczowym zatowarowaniem – zajmuje się Żabka.
Za franczyzą przemawia statystyka
Rozmowa z Arkadiuszem Słodkowskim, członkiem zarządu Polskiej Organizacji Franczyzodawców.
Krzysztof Mirończuk: Franczyza to dobry sposób na firmę w kryzysie?
Arkadiusz Słodkowski: Po tak dużym kryzysie jak ten, jeśli on trwa odpowiednio długo, obserwuję zwykle zwiększoną skłonność do zakładania firm, zwłaszcza franczyzowych. I tłumaczę sobie to na dwa sposoby. Dzieje się tak z powodów psychologicznych. Jak już tyle czasu się żyje w ryzyku, to ryzyko przestaje być straszne. Jeżeli się żyje w takim ryzyku bytowym – czy będę miał na jedzenie, czy zdołam przetrwać, to później obawa przed założeniem firmy już brzmi zdecydowanie mniej strasznie.
Porozmawiajmy więc o ludziach, którzy wpadli na pomysł, by założyć firmę na nowo – opartą na franczyzie…
Polski rynek franczyzy jest stosunkowo szeroki, to jest ponad tysiąc ofert franczyzowych. Ale jakaś część tych firm nigdy nie doszła do więcej niż pięciu punktów franczyzowych, mimo że istnieje już od jakiegoś czasu. To trochę pokazało, że ta oferta franczyzowa nie jest najlepsza. Oczywiście to jest jakiś ułamek tego rynku, ale takie sytuacje jak ten kryzys, mogą go trochę zmienić.
Z mojego punktu widzenia najważniejsze jest to, że franczyza, jakkolwiek nie daje 100% gwarancji, to w istotny sposób zwiększa prawdopodobieństwo sukcesu. Z naszych badań wynika, że po pięciu latach na rynku funkcjonuje jakieś 20 procent firm założonych pod własnym nazwiskiem, natomiast w przypadku franczyzy odsetek ten oscyluje pomiędzy 70– 80 procent. Około 70 procent firm dociera do końca umowy franczyzowej, czyli 7 na 10 przeżywa cały okres trwania umowy franczyzowej. A te umowy mają średnio po około pięć lat. Są oczywiście i takie, które działają znacznie dłużej, nawet po kilkanaście lat.
A więc po pierwsze, za franczyzą przemawia statystyka. Uważam, że franczyza może być bardzo dobra na własny biznes, szczególnie jeśli się go jeszcze nie prowadziło.
To z tego powodu, że kwoty wejścia nie są wcale wysokie. Zaczynają się od kilku tysięcy.
A po drugie, nawet jeśli wszyscy franczyzobiorcy trochę narzekają, że muszą część swojego zysku oddać franczyzodawcy, to jednak płacą za wiedzę, która pozwoli im uniknąć błędu i dzięki której będą zarabiać… Jak wystawić towar, jak rozsądnie planować stany magazynowe, jak sprzedawać, jak zarządzać swoimi pracownikami. Wiele jest takich sytuacji, w których początkujący przedsiębiorca często popełnia błędy- z racji braku doświadczenia i kwalifikacji. Ale dzięki szkoleniu przed i w trakcie trwania umowy są one minimalizowane praktycznie do zera, a pamiętajmy, że za błędy płaci się w biznesie pieniędzmi.
Mówił Pan o progu wejścia kilku tysięcy złotych. Tak brzmi propozycja Żabki. Ale nawet takie pieniądze trzeba skądś wziąć…
Kiedyś przekonywałem polski system bankowy, żeby stworzyć kredyt dla franczyzobiorcy. Ale muszę powiedzieć, że nawet w tych bankach, które się specjalizują w finansowaniu firm, nie znalazłem oparcia. Może teraz to się zmieni? Ale ja uważam, że najtańszym pieniądzem jest pieniądz rodzinny, bo jest najbardziej cierpliwy przy oddawaniu. Więc przy takich kwotach jak kilka, kilkanaście tysięcy najlepiej mieć własne oszczędności bądź ewentualnie pożyczyć je od kogoś, kto jest w stanie chwilę poczekać na ich zwrot.
Oczywiście jest jeszcze parę innych źródeł finansowania jak np. dofinansowanie dla bezrobotnych z urzędów pracy. Ale ostatnio mieliśmy tak niskie bezrobocie, że kto miał ochotę na biznes, to już to dofinansowanie wziął. W związku z tym cały czas czekamy na taką dobrą, bankową ofertę dla franczyzy.
Są jeszcze rozwiązania, które są częścią programów prowadzonych przez BGK, jak program "Wsparcie w starcie". To pożyczki dla rozpoczynających działalność, dostaje się je jeszcze przed założeniem działalności, a jedyny wymóg jest taki, żeby mieć poręczycieli. Oprocentowanie jest bardzo niskie, więc to też chyba dobre wyjście?
Ja chyba jednak wolę polegać na rodzinie w tym względzie.
Tak, pod warunkiem, że rodzina ma te pięć, dziesięć czy pięćdziesiąt tysięcy.
Oczywiście. Ja nie twierdzę, że to jest złe, raczej myślę, że to jest kolejny pomysł do sprawdzenia.
Na sam koniec proszę o krótką złotą radę dla kogoś, kto szuka swojego miejsca we franczyzie. Jak znaleźć najlepsze rozwiązanie?
Ja prowadzę szkolenia dla początkujących i zauważam zachowania typowe dla większości młodych przedsiębiorców. Zazwyczaj wybierają oni to, w czym im się wydaje, że najwięcej zarobią. I żyłują, ryzykując na przykład całymi oszczędnościami rodziny i jeszcze biorą kredyt. Jeszcze bardzo często na koniec się okazuje, że ten franczyzobiorca nie miał talentu do tego biznesu.
Krótko mówiąc – nie wybierajmy spośród tysiąca ofert franczyzowych. Patrzymy najpierw w lustro i zastanówmy się, co umiemy, co lubimy robić. Owszem, w każdej franczyzie zostaniemy przeszkoleni, ale jeżeli nie lubimy gotować jedzenia, to nie prowadźmy restauracji.
Jeżeli mamy już taką branżę, w której chcemy coś robić, to wybierzmy tę która jest w naszym zasięgu finansowym. Zwróćmy też uwagę na inne warunki jakie oferuje np. gwarancję przychodów.
Pamiętajmy by dokonać dokładnego przeglądu oferty i co bardzo ważne by porozmawiać z franczyzodawcą i zadać mu mnóstwo pytań, ale też z innymi franczyzobiorcami, którzy działają od jakiegoś czasu w tej sieci i będą mogli powiedzieć, jak im się funkcjonuje. Zachęcam do rozmowy z wieloma przedsiębiorcami, a nie opieraniu się na jednej opinii, to z pewnością da nam szerszy oraz biznesu.
Artykuł powstał we współpracy z siecią Żabka