Frankowicze mogą odetchnąć z ulgą. Bank Szwajcarii ogłosił decyzję
Narodowy Bank Szwajcarii utrzymał rekordowo niskie stopy procentowe, od których pośrednio zależy oprocentowanie kredytów. Do tego, w reakcji na najnowszy komunikat, kurs wymiany franka spadł o 2 grosze.
Stopy procentowe w Szwajcarii zostały utrzymane bez zmian - poinformował w czwartek Narodowy Bank Szwajcarii, tamtejszy odpowiednik naszego NBP. Są więc dalej na rekordowo niskim poziomie. Główna stawka wynosi minus 0,75 proc. Żaden inny kraj nie ma niżej zawieszonej poprzeczki dla oprocentowania.
Oprocentowanie banku odnosi się bezpośrednio do banków komercyjnych, które lokują w nim lub pożyczają pieniądze według ustalonych stawek. Pośrednio od nich zależy jednak oferta skierowana do klientów. W tym przypadku punktem odniesienia m.in. dla kredytów we frankach szwajcarskich jest tzw. LIBOR3M - wskaźnik, który pozostał w przedziale od -1,25 do -0,25 proc.
Frankowicze mogą spać spokojnie, bo oprocentowanie ich kredytów nie wzrośnie od tego miesiąca. Co więcej, najprawdopodobniej utrzyma się bez zmian jeszcze co najmniej kilka miesięcy, a być może i do 2019 roku. Wszystko przez powolny wzrost cen i niską inflację w Szwajcarii. W tym i przyszłym roku ma być na poziomie zaledwie 0,4 proc., a dopiero w 2019 przyspieszyć do 1,1 proc. Dla porówania, średnia dla Unii Europejskiej to obecnie 1,5 proc.
Wynik na poziomie około 2 proc. uznaje się za najbardziej odpowiedni dla stabilnego wzrostu gospodarczego. Dopóki Szwajcarzy nie zbliżą się do tego poziomu, nie będą odczuwać presji na wzrost wysokości stóp procentowych.
Notowania franka poszły w dół
Drugą pozytywną informacją dla frankowiczów, oprócz utrzymania niskiego oprocentowania, jest spadek kursu wymiany franka. W reakcji na decyzję szwajcarskiego banku i jej uzasadnienie notowania franka poszły wyraźniej w dół - o 2 grosze. Jest wyceniany na 3,72 zł wobec 3,74 zł o poranku.
Notowania franka utrzymują się od pewnego czasu w okoliach wielomiesięcznych minimów. Wyraźnie niżej był ostatnio w 2014 roku, czyli przed "czarnym czwartkiem", którym nazywa się dzień ogłoszenia przez Szwajcarski Bank Narodowy końca obrony franka.
Ewentualnemu ponownemu umocnieniu szwajcarskiej waluty i w konsekwencji wzrostu kursu wymiany w złotych ma przeciwdziałać sam Bank Szwajcarski. Poinformował w komunikacie, że w razie potrzeby będzie interweniował na rynku walutowym.
Baczni obserwatorzy zwrócą też uwagę na zmianę w retoryce bankierów. Zmienili ocenę pozycji franka, który nie jest już - ich zdaniem - "znacząco przewartościowany", za to "pozostaje wysoko wyceniany". Wynika to z ostatniego wyraźnego osłabienia franka względem euro.